Polskich zapałek już nie kupisz. Znika ostatnia fabryka w Czechowicach-Dziedzicach
Przez dekady zapałki były produktem pierwszej potrzeby. To się zmieniło i ich produkcja nie ma już racji bytu. Swoje zrobiły też trudności spowodowane przez koronawirusa. Niezależnie od przyczyn, trochę szkoda, że właśnie znika ostatnia polska fabryka zapałek.
To koniec ostatniej polskiej fabryki zapałek. Po stu latach działalności zamknięty zostanie zakład w Czechowicach-Dziedzicach. Decyzja o likwidacji Zapałkowni zapadła podczas nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy – informuje "Gazeta Wyborcza".
"Decyzję podjęto w związku z trudną sytuacją ekonomiczną zakładu spowodowaną malejącym popytem na zapałki oraz trudnościami związanymi z epidemią Covid-19" - podała spółka w lakonicznym komunikacie.
Tym samym z półek znikną ostatnie polskie zapałki. Wcześniej zostały zamknięte fabryki w Gdańsku, Sianowie, Bystrzycy i Częstochowie.
Money to się liczy: dr. Łukasz Zaborowski o kondycji portów lotniczych w Polsce.
Fabryka w Czechowicach została założona w 1919 roku, a jej pierwsze linie produkcyjne ruszyły w 1921 roku. W 2011 roku 85 proc. akcji fabryki odkupiła od skarbu państwa warszawska spółka PCC Consumer Products.
Czechowickie zapałki są sprzedawane nie tylko w Polsce, ale również w krajach Unii Europejskiej, Afryki czy Ameryki Południowej.
Nie po raz pierwszy w tym roku piszemy, że znika jakiś ostatni, rozpoznawalny zakład. Wiosną donosiliśmy, że "znika ostatni z trzech działających zakładów legendarnej fabryki porcelany w Chodzieży w Wielkopolsce". Fabryka działała przez 150 lat, a jej produkty były doceniane i rozpoznawane na całym świecie. Więcej piszemy o niej w tym artykule.