Pracodawcy boją się, że armia zabierze im pracowników. "Mogą ich szkolić miesiącami"

Zdaniem pracodawców z Lewiatana, w najbliższych latach armia odbierze gospodarce aż 150 tys. pracowników. Może to zachwiać głównie sektorem budowlanym i transportowym. Ponadto w firmach – szczególnie tych produkcyjnych - pojawią się poważne problemy z zastąpieniem pracowników - żołnierzy WOT, którzy będą się szkolili. Dowództwo Wojsk Terytorialnych zapewnia, że nic takiego nie nastąpi i że pracodawcy mogą planować pracę w firmach, bo znają terminy szkoleń z wyprzedzeniem.

Koronawirus w Polsce. Żołnierze WOT pomagają w czasach pandemiiPracujący w gospodarce żołnierze WOT otrzymują dodatek miesięczny za tzw. gotowość w wysokości 411 zł. Ponadto za każdy dzień szkoleń otrzymują oni w zależności od stopnia: od 117 zł (dla szeregowca) do 174 zł (dla porucznika)
Źródło zdjęć: © PAP | PAP

Licząca obecnie 150 tys. żołnierzy polska armia ma w najbliższych latach się podwoić. Duże nabory planują również Wojska Obrony Terytorialnej, które opierają się głównie na żołnierzach ochotnikach. Do 2026 r. formacja ta ma liczyć aż 53 tys. żołnierzy. Obecnie w WOT służy 31 tys. żołnierzy, z czego 27 tys. to ochotnicy. Aż 57 proc. (ok. 16,5 tys.) spośród nich to osoby zatrudnione w różnych sektorach gospodarki jako pracownicy.

Plany resortu obrony oznaczają, że w najbliższych miesiącach i latach armia będzie rekrutować, i to na potęgę, a na rynku pracy pracowników jest jak na lekarstwo.

Dwucyfrowa inflacja? Co z cenami w przyszłym roku?

Jak to widzą pracodawcy?

Zrzeszeni w Konfederacji Lewiatan duzi pracodawcy – głównie z sektora produkcyjnego - alarmują, że projektowane zmiany mogą spowodować poważne problemy z dostępnością kandydatów do pracy.

- Jeśli do sił zbrojnych trafi dodatkowe 150 tysięcy żołnierzy, to rynek pracy zmniejszy się o 150 tysięcy pracowników – konkluduje Kacper Olejniczak, ekspert Departamentu Prawa Gospodarczego w Konfederacji Lewiatan. Dodaje, że największe niedobory kadr mogą wystąpić w branży budowlanej i transportowej.

Dodatkowo, przepisy zawarte w projekcie ustawy o obronie ojczyzny, która jest obecnie w konsultacjach społecznych, mogą spowodować stworzenie grupy chronionej na rynku pracy, w tym m.in. poprzez ograniczenia w zwolnieniu.

Kacper Olejniczak wskazuje konkretnie na art. 316 projektu wspomnianej wyżej ustawy. Regulacja ta przewiduje zakaz rozwiązywania umowy o pracę z osobą odbywającą szkolenie wojskowe od dnia poinformowania pracodawcy o terminie szkolenia, aż do zakończenia okresu 12 miesięcy po zakończeniu szkolenia.

Jak przypomina ekspert, szkolenie specjalistyczne połączone z wykonywaniem obowiązków na stanowisku służbowym może trwać nawet do 11 miesięcy.

Mówiąc wprost: pracodawcy obawiają się, że armia będzie mogła wzywać co rusz na szkolenia ich pracowników, a oni będą mieli w grafiku "martwe dusze", którym będą musieli udzielić urlopów bezpłatnych i nie będą mogli ich zwolnić z pracy.

Jak to widzi wojsko?

Zapytaliśmy pułkownika Marka Pietrzaka, rzecznika prasowego WOT, jak bardzo czasochłonne są szkolenia żołnierzy ochotników w ich formacji i czy mogą one faktycznie zdezorganizować pracę w firmach.

- Formacja rekrutów zaczyna się od 16-dniowego szkolenia podstawowego prowadzonego w trybie ciągłym, stacjonarnym. Potem następuje przysięga rekruta i zasadnicze szkolenie, które trwa 3 lata – odpowiada płk Pietrzak.

Dodaje, że szkolenia są prowadzone w formie szkoleń rotacyjnych, dwudniowych w weekendy i co najmniej dwa dni w miesiącu. Plan zajęć jest podawany z rocznym wyprzedzeniem, więc pracodawcy – zdaniem pułkownika - mogą zaplanować z wyprzedzeniem pracę takiej osoby.

Pułkownik Pietrzak przyznaje, że zdarzają się również powołania nieplanowe. - Przebywanie w gotowości wiąże się z możliwością alarmowego powołania (one nie są oczywiście ujęte w planie rocznym i wynikają z bieżących potrzeb). Takie powołania zdarzają się w sytuacjach kryzysowych, powodzie, huragany lub, tak jak teraz, kryzys na wschodniej granicy – informuje pułkownik.

W takich sytuacjach pracodawca musi zwolnić pracownika z wykonywania obowiązków służbowych i skierować do służby w WOT. To zadanie ustawowe.

Jak podkreśla nasz rozmówca, bardzo rzadko zdarza się tak, że alarmowo powoływani są wszyscy żołnierze z danego terenu jednocześnie.

- Lokalni dowódcy mają możliwość kierowania do nagłych zadań tych żołnierzy, którzy dysponują większą swobodą w kontekście zatrudnienia - ale to już sprawa lokalnych dowódców i ich mądrość w zarządzaniu kadrami – przyznaje rzecznik WOT.

WOT: dostarczamy rynkowi świetnych pracowników

Płk Pietrzak nie widzi powodu do wszczynania alarmu, który podnoszą pracodawcy z Lewiatana, bo jak podkreśla, doskonale orientują się oni w kwestii np. ochrony żołnierzy WOT przed zwolnieniem.

Od pięciu lat obowiązują bowiem odpowiednie przepisy ustawy o powszechnym obowiązku obrony. Zakazują one zwalniania pracowników - żołnierzy, z pewnymi wyjątkami, takimi jak np. restrukturyzacja czy zmiana struktury zakładu pracy.

Zdaniem płk. Pietrzaka po wejściu w życie nowa ustawa o obronie ojczyzny będzie korzystniejsza dla pracodawców niż obecnie obowiązujące przepisy. Przykładowo, pracodawca będzie mógł rozwiązać umowę o pracę z pracownikiem i żołnierzem WOT po okresie próbnym. Do tej pory musiał podpisać z nim umowę na czas określony.

Rzecznik WOT podkreśla, że właściwe relacje z pracodawcami są dla armii kluczowe. Jego zdaniem pracodawcy, zatrudniając żołnierzy WOT, dokładają swoją cegiełkę do systemu bezpieczeństwa państwa, a w zamian dostają świetnie wyszkolonych ludzi.

Podczas służby w WOT żołnierze przechodzą różne kursy, na przykład pierwszej pomocy przedmedycznej, ratownika pola walki, pilarzy czy te uprawniające do obsługi maszyn inżynieryjnych, np. elektrowni polowej KEP, jak również bardzo przydatny obecnie, w warunkach pandemii, kurs opieki nad pacjentem leżącym.

- Nasi żołnierze są po prostu lepszymi pracownikami, co do tego nie mam złudzeń – podkreśla oficer i dodaje, że w czwartek w WOT ogłoszono laureatów kolejnej edycji konkursu "Pracodawca przyjazny WOT!".

Wśród tegorocznych laureatów – w kategorii średniej wielkości firma - WOT wyróżnił Pocztę Polską. Jak informuje rzecznik prasowy Poczty Polskiej, Justyna Siwek - na Poczcie pracuje obecnie 160 żołnierzy WOT. - Wykorzystujemy zasadę skali, która pozwala organizować pracę tak, że szkolenia wojskowe nie mają wpływu na płynność naszej firmy - zapewnia i dodaje, że liczba terytorialsów na poczcie będzie rosnąć.

Pracownicy będący żołnierzami WOT otrzymują dodatek miesięczny za tzw. gotowość w wysokości 411 zł. Ponadto za każdy dzień szkoleń otrzymują oni w zależności od stopnia: od 117 zł (dla szeregowca) do 174 zł (dla porucznika).

Źródło artykułu: money.pl

Wybrane dla Ciebie

Ławrow wspiera północnokoreański program nuklearny i ostrzega Zachód
Ławrow wspiera północnokoreański program nuklearny i ostrzega Zachód
Iran gotowy do rozmów nuklearnych z USA. Stawia jeden warunek
Iran gotowy do rozmów nuklearnych z USA. Stawia jeden warunek
Polski astronauta na ISS. Doświadczenie z CERN kluczem do sukcesu
Polski astronauta na ISS. Doświadczenie z CERN kluczem do sukcesu
Tusk wierzy, że to przyspieszy wzrost gospodarczy. Słowo-klucz znów padło
Tusk wierzy, że to przyspieszy wzrost gospodarczy. Słowo-klucz znów padło
Trump zapowiada nowe cła na towary z UE. Media donoszą o "policzku" i "ciosie"
Trump zapowiada nowe cła na towary z UE. Media donoszą o "policzku" i "ciosie"
Świątek deklaruje: złoty medal olimpijski wart jednego turnieju wielkoszlemowego
Świątek deklaruje: złoty medal olimpijski wart jednego turnieju wielkoszlemowego
Makaron Igi Świątek podbija polskie restauracje
Makaron Igi Świątek podbija polskie restauracje
Podatek od zwycięstwa. Tyle odda Iga fiskusowi
Podatek od zwycięstwa. Tyle odda Iga fiskusowi
Rosja skonfiskowała już 43 mld euro. Putin chce więcej
Rosja skonfiskowała już 43 mld euro. Putin chce więcej
Przewodniczący Rady Europejskiej reaguje na zapowiedź amerykańskich ceł
Przewodniczący Rady Europejskiej reaguje na zapowiedź amerykańskich ceł
Niezadowolenie z demokracji nadal powszechne w wielu krajach, w tym w Polsce
Niezadowolenie z demokracji nadal powszechne w wielu krajach, w tym w Polsce
Szefowa KE odpowiada na cła Trumpa. "Podejmiemy niezbędne kroki"
Szefowa KE odpowiada na cła Trumpa. "Podejmiemy niezbędne kroki"