Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Prywatne szkoły obłożone jak nigdy. "Po reformach Zalewskiej liczba chętnych wyraźnie wzrosła"

103
Podziel się:

Z roku na rok przybywa uczniów, którzy nie są kształceni przez publiczne placówki edukacyjne. Do niepublicznych przedszkoli i szkół uczęszcza już niemal co dziesiąte dziecko. Najwięcej jest prywatnych przedszkoli, ale ofertę poszerzają też szkoły podstawowe, średnie i wyższe. Tylko w ubiegłym roku działalność prowadziło 349 uczelni, z tego 130 publicznych i aż 219 niepublicznych - wynika z danych GUS.

Prywatne szkoły obłożone jak nigdy. "Po reformach Zalewskiej liczba chętnych wyraźnie wzrosła"
W Polsce więcej niż co czwarta placówka edukacyjna jest niepubliczna (money.pl, Rafał Parczewski)

W Polsce więcej niż co czwarta placówka edukacyjna jest niepubliczna. Są to zarówno szkoły prywatne, jak i społeczne. Jak wynika z ostatnich danych GUS, w szkołach tych uczyło się 7 proc. uczniów. I z roku na rok ich przybywa.

- Zainteresowanie naszymi szkołami zawsze było duże, ale po reformach minister Zalewskiej liczba osób uczestniczących w rekrutacji jeszcze wyraźnie wzrosła - przekonuje w rozmowie z money.pl Zygmunt Puchalski, prezes Społecznego Towarzystwa Oświatowego.

Jak podkreśla, obecnie zainteresowanie jest rekordowe. - Coraz więcej placówek otwiera dodatkowe klasy i zamyka rekrutację przed terminem z uwagi na bardzo dużą liczbę aplikujących osób - wyjaśnia.

Zobacz także: WOŚP wspiera program "Wolna Szkoła". Jurek Owsiak ostro o Czarnku

Trend ten potwierdza ogólnopolski raport przygotowywany przez platformę Our Kids. Z ich ostatniego badania wynika, że na przestrzeni czterech lat (badano okres między 2014 a 2018 r.) liczba dzieci uczących się niepublicznie wzrosła o niemal 30 proc.

W sumie w Polsce w roku szkolnym 2019/20 (to ostatnie dostępne dane GUS) było 8713 niepublicznych przedszkoli, szkół podstawowych, liceów i techników. Stanowią one już więcej niż czwartą część wszystkich placówek edukacyjnych w Polsce.

A nie można zapominać o prywatnych uczelniach. W roku akademickim 2020/21 działalność prowadziło 349 uczelni, z tego 130 publicznych i 219 niepublicznych - w tym 10 prowadzonych przez organizacje wyznaniowe.

Rosnąca popularność szkół niepublicznych przekłada się na odpływ uczniów z tzw. szkół masowych. "Wraz ze wzrostem udziału edukacji niepublicznej w polskiej oświacie, udział edukacji publicznej maleje. We wszystkich tych obszarach widać tendencję spadkową" - czytamy w raporcie Our Kids.

Kształcenie kosztuje. Rodzice płacą nawet 50 tys. zł

Część niepublicznych szkół działa na zasadach non-profit, jak choćby STO, ale edukacja poza szkołą publiczną łączy się zwykle z kosztami w postaci czesnego. I tu prosta odpowiedź na pytanie, ile płaci się na prywatną szkołę, nie jest możliwa, bowiem każda ma inny sposób finansowania, inne propozycje, inne czesne.

Zróżnicowanie ceny obejmuje również poziom nauczania. Inaczej rozkłada się czesne w prywatnych przedszkolach, a inaczej w liceach. Widełki są spore. I tak na przykład 180 zł kosztuje najtańsze prywatne przedszkole w Poznaniu, ale może też sięgać 3,8 tys. zł, jak w przypadku międzynarodowego przedszkola w Warszawie. Średnia to jednak około 1,3 tys. zł miesięcznie - wynika z badań Our Kids.

W przypadku prywatnych szkół podstawowych czesne waha się od 666 zł (szkoła katolicka w Warszawie) po 7,1 tys. zł (międzynarodowa szkoła w Warszawie). Średnie czesne w podstawówce to 2167 zł. Najdroższe są placówki międzynarodowe oferujące programy typu IB czy Montessori.

Jeszcze większa rozpiętość jest w liceach. Choć można znaleźć takie, gdzie opłata miesięczna zaczyna się od 200 zł (prywatne liceum w Poznaniu), to liczyć trzeba, że średni koszt oscyluje wokół 2,7 tys. zł miesięcznie. A nie jest to bynajmniej górna granica.

Najdroższe są licea międzynarodowe. Tu czesne zaczyna się od 10 tys. zł - wynika z analiz Our Kids. Ale rodzice płacą również ponad 50 tys. za naukę swojego dziecka w stołecznej American School of Warsaw, gdzie ceny sięgają od 32 tys. do 51 tys. zł za rok.

Dlaczego wybierają szkoły niepubliczne?

Oczywiście motywacje mogą być różne, od kwestii odmiennego podejścia do kształcenia, poprzez elitarność, po szczególne nastawienie szkół np. na naukę języków obcych czy międzynarodowy charakter.

- Dają dzieciom szansę na rozwinięcie talentów i zainteresowań, a w efekcie na ciekawą i satysfakcjonującą pracę w przyszłości - przekonuje prezes Puchalski z STO.

Jak wynika z badania Our Kids, rodzice głównie zwracają uwagę na bardziej indywidualne podejście do ucznia (blisko 84 proc. respondentów).

To rzadko są w stanie zapewnić szkoły masowe. Spora część rodziców rozczarowana jest systemem publicznym. Z badania "Barometr Edukacji Niepublicznej", przeprowadzonego przez Społeczne Towarzystwo Oświatowe, wynika, że również wśród dyrektorów szkół niepublicznych dominuje negatywna ocena obecnej sytuacji w oświacie. Zdecydowanie źle lub raczej źle ocenia ją dwóch na trzech respondentów.

Jako przyczyny problemów wymieniają m.in.: brak stabilizacji wynikający ze zbyt częstych reform, próbę upolitycznienia oświaty, niedofinansowanie szkolnictwa oraz przeładowaną i niedostosowaną do aktualnych potrzeb podstawę programową.

W dalszej kolejności powodem wyboru niepublicznej szkoły przez rodziców jest emocjonalne bezpieczeństwo dziecka. Aż 83 proc. wskazała właśnie ten powód w badaniu Our Kids.

- Rodzice zwracają uwagę na wysoką pozycję naszych szkół w rankingach, ale cenią też inne aspekty ich funkcjonowania – np. fakt, że przywiązujemy dużą wagę do budowania zaangażowanych społeczności szkolnych - dodaje.

Ważnym elementem dla 3/4 rodziców jest rozwój umiejętności pozanaukowych, takich jak osobowość czy pewność siebie. I co ciekawe, jest to dla nich tak samo ważne, jak możliwość lepszego opanowania języków obcych - wskazują autorzy badania Our Kids.

Nic więc dziwnego, że szkoły prześcigają się w ofertach, które kierują do uczniów. Zamiast dodatkowej lekcji języka obcego - anglojęzyczna klasa wielonarodowościowa i wymiany między krajami, jakie oferuje choćby Wroclaw International School. Co tam kółko teatralne, kiedy w szkole funkcjonuje pełnoprawny teatr z widownią na 365 osób (American School of Warsaw) albo indywidualny mentor, basen czy korty.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(103)
RK5
7 miesięcy temu
Jestem mamą 2 dzieciaków. 12 i 8 lat. Dziewczynka 12 lat. Zdolna, ambitna, chętna do działania, zainteresowana różnymi dziedzinami, bardzo dobre wyniki w nauce. Szuka... Chodzi na wiele zajęć, które dają jej radość: gitara, śpiew, robi biżuterię, zajęcia prywatne z języka i programowania. Nie jest do niczego zmuszana. Jeszcze nie do końca wie co najbardziej lubi, ciągnie ją do wielu rzeczy... Obecnie jest w 6 klasie. Za każdym razem jak wraca ze szkoły mówi, że szkoła niczego ciekawego nie uczy, że żadnego rozwoju żadnych dyskusji, własnego myślenia, że nowa pani z techniki każe przepisywać książkę do zeszytu... itd. Chce się przenieść do innej szkoły a my jako rodzice nie wiemy gdzie... Od klasy 1 chodzi na prywatne zajęcia z angielskiego bo przez 2 lata w publicznej nie miała angielskiego. Pani ciągle była na L4. Pani dyrektor mówiła że powinniśmy się cieszyć, że w ogóle jest. Prośby, groźby rodziców nic nie pomagały. Taka bezsilność... To co było szczęściem w tej szkole to Pani w klasie 1-3. Bardzo dobry metodyk. Bardzo dobrze przygotowała dzieci: klasa zgrana, wzajemny szacunek i chętna do pomocy wobec siebie a przy tym klasa ambitna.Tam wzajemnie dzieci sobie pomagały, tłumaczyły, wspierały się w ekldukacji. To dzięki tej Pani było stabilnie. Od klasy 4 wszystko z roku na rok się psuje... zgranie, pomoc, problem z nauczycielami, którym się nie chce albo cały czas są na L4. Klasa, która była wzorem nagle z roku na rok staje się coraz bardziej "uciążliwa dla nauczycieli ". Coś nie zadziałało? Ciągłe tuszowanie problemów, rodzic nie może zapytać, napisać do nauczyciela bo czuję się jak intruz... że znowu jest roszczeniowy. Wszystko jest nie tak. Dyrektora też jest cały czas nieobecna w szkole L4. Nauczyciele którzy jeszcze utrzymywali tą szkołę odeszli do innych szkół. Tam naprawdę nie ma już co ratować. Jako rodzice byliśmy bardzo zaangażowani w życie szkoły ale najmniej zaangażowana jest Pani dyrektor, której wiecznie nie ma a bez tego już nic się nie da... W zeszłym roku za panią dyrektor decyzję podejmowała Pani vice dyrektor, ciągnęła wszystko sama bo Pani dyrektor była na L 4. Za rządów Pani vice dyrektor wiele się udało, dzięki jej zaangażowaniu, trosce. W tym roku Pani vice dyrektor zrezygnowała bo przecież nie będzie cały czas pracować za Panią dyrektor, której ciągle nie ma ... Jako rodzic jestem już bezsilna. Nie mam siły walczyć z ludźmi, którzy nie chcą nic zmienić zasłaniając się systemem, bo tak jest wygodniej. Przecież to my tworzymy ten system. Dyrektor twierdzi, że powinniśmy się cieszyć, że w ogóle "jacyś" nauczyciele są, że jeszcze przychodzą, albo że cały czas chodzą na L4. Mamy być wdzięczni. Tylko zastanawiam się za co? Pani dyrektor po rocznym zwolnieniu powiedziała, że ma już dość. Tam nie ma już o co walczyć, straciłam nadzieję, że coś się zmieni w ich szkole. Nie liczę już na leprze jutro dla moich dzieci. Nie bardzo mnie stać na prywatną placówkę. Muszę zrezygnować z pewnych rzeczy, np wyjazdów z dziećmi, wakacji na rzecz edukacji. Chce napisać państwu, że decyzja oddania dziecka do prywatnej szkoły to nie jest decyzja bogatych ... ale ludzi przeciętnych, niezamożnych, którzy chcą lepszej edukacji dla dziecka, rozwoju, współpracy z nauczycielem. Właśnie taką decyzję podjechałam - będziemy chcieli przenieść do prywatnej szkoły. Jedno dziecko pójdzie do prywatnej a drugie dziecko przyniosę do innej szkoły, gdzie są jeszcze nauczyciele. Stać mnie na przeniesienie tylko jednego dziecka i tak właśnie zrobię. Nie chcę się już martwić, czy będą lekcje, czy pani wróci z L4 albo ile razy w roku jej nie będzie, co mam napisać, żeby nauczyciel się nie obraził jak o coś poproszę dla dobra swojego dziecka..., że Dyrektorowi też nie zależy i najlepiej nie zadawać niewygodnych pytań.
nauczyciel
2 lata temu
Prawda jest taka- jeśli uczeń aktywnie słucha i pracuje na lekcji to niepotrzebne mu korepetycje. Nie ma znaczenia typ szkoły: prywatna czy publiczna. Uczeń musi chcieć się uczyć a nie zaliczać na oceny. Pisze to nauczyciel pracujący w obu typu szkołach.
białas
2 lata temu
Powinna obowiązywać zasada oddzielenia "publicznego od prywatnego". Wszystko wskazuje na to, że wówczas niewielu stać byłoby na poniesienie pełnych kosztów w prywatnej szkole/uczelni/przedszkolu/żłobku. Obowiązująca subwencja ze środków publicznych w znacznej skali pomniejsza koszty tych prywatnych przedsięwzięć. Dotyczy to również szeroko pojętej służby zdrowia. Czy istniejące aktualnie swoiste "mieszanie" publicznych środków z prywatnymi nie jest przyczyną zjawisk korupcyjnych/towarzysko-politycznych???!!!
8888
3 lata temu
Prywatne szkoły nie muszą mieć religii! Dlatego są lepsze! Zamiast religii mają dodatkowe zajęcia z przedmiotów ścisłych, języki obce. Zamiast wf-u- jazdę konną, szermierkę, fitness, zumbę, rytmikę. Wszyscy - pływanie na basenie. Spotkania psychologiczne na ważne tematy. I to w ramach czesnego. Obiady dobre, nawet lunch. Zamiast nudnej świetlicy- zajęcia relaksacyjne, jogę itp. I nie ma religii, chyba, że rodzice chcą.
Emerald
3 lata temu
Napchane programy do granic absurdu. Zmieniające się Co chwilę lektury. Dzieciaki na telefonach. 30% niećwiczących na WF standard. I rodzi się przekonanie aby coś z dzieci wyrosło to trzeba prywatnie.
...
Następna strona