Samolotów brakuje, flota się starzeje. Lotnictwo w kryzysie
Branża lotnicza rośnie, ale nie nadąża za sobą. Allianz ostrzega przed skutkami opóźnień w dostawach, starzejącą się flotą i przeciążoną infrastrukturą. Dekarbonizacja staje się koniecznością, choć technologia nie jest jeszcze gotowa na skalę przemysłową.
Branża lotnicza mierzy się z wyjątkowym napięciem. Z jednej strony notuje gwałtowny wzrost popytu na loty – napędzany odbudową turystyki po pandemii. Z drugiej boryka się z problemami w łańcuchach dostaw i coraz pilniejszymi wymaganiami dotyczącymi zrównoważonego rozwoju.
Jak wynika z raportu Allianz Research, producenci samolotów i podzespołów nie nadążają za rosnącym zapotrzebowaniem. - Zakłócenia w łańcuchu dostaw pozostają poważnym wąskim gardłem – podkreślają analitycy. W 2024 r. dostawy samolotów były aż o 31 proc. niższe niż w 2018 r. i 30 proc. poniżej prognoz producentów.
Zaległości produkcyjne osiągnęły rekordowy poziom. Pod koniec 2023 r. oczekiwano na dostawy ok. 17 tys. maszyn. - Przy obecnym tempie dostaw likwidacja obecnych zaległości zajęłaby prawie 14 lat – wskazano w raporcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprzedaje 300 aut rocznie. Unika rynku niemieckiego
Starzejąca się flota, większe zużycie paliwa
Wzrost średniego wieku samolotów do 14,8 roku oznacza wyższe koszty eksploatacji i większe zużycie paliwa. Jak wynika z danych IATA, przez pogarszającą się efektywność paliwową linie lotnicze zużyłyby o 1,4 mld galonów paliwa mniej, a emisje CO2 byłyby niższe o 13,6 mln ton.
Autorzy raportu podkreślają, że zielona transformacja nie jest już "długoterminową ambicją, ale raczej pilną koniecznością". Wymogi UE, jak inicjatywa "Fit for 55" czy obowiązki dotyczące paliw SAF, zmuszają producentów i przewoźników do przyspieszenia działań.
Problemem pozostaje jednak niedostateczna gotowość technologiczna branży do wdrożenia nowych rozwiązań. - Rozbieżność ta będzie się utrzymywać i stanowić będzie coraz większe wyzwanie dla branży – zaznaczają ekonomiści Allianz.
Opóźnienia i zatory w niebie
Kolejne wyzwanie to przeciążone centra kontroli ruchu lotniczego i niedostosowana infrastruktura lotniskowa. Komisja Europejska ostrzega, że do 2035 r. opóźnienia w europejskiej przestrzeni powietrznej mogą wzrosnąć sześciokrotnie, a 80 proc. centrów kontroli osiągnie kres swojej wydolności.
Latem 2024 r. tylko 65 proc. lotów dotarło na czas. Bez pilnych reform krajowe systemy nie będą w stanie sprostać rosnącemu ruchowi lotniczemu.
Branża musi się też mierzyć z ograniczeniami przestrzeni powietrznej i zmianami tras z powodu napięć geopolitycznych. Utrzymuje się też słabszy popyt na podróże do USA.
W dłuższej perspektywie sektor może czekać technologiczna rewolucja – m.in. wdrożenie napędu wodorowego czy AI. Jak zaznaczają autorzy raportu, "większość z tych rozwiązań wymaga jeszcze dekady, by osiągnąć dojrzałość produkcyjną".