Surowsze wymogi niż w Niemczech. Polskie laptopy poza grą
Ministerstwo Cyfryzacji w przetargach finansowanych z KPO stawia wymogi, które eliminują polskich producentów komputerów. Choć rozporządzenie wymaga tylko jednego certyfikatu środowiskowego, resort żąda dwóch - TCO i EPEAT. Tak restrykcyjnych kryteriów nie stosują nawet Niemcy - informuje "Puls Biznesu".
Rządowe przetargi na sprzęt komputerowy dla szkół to inwestycje warte miliardy złotych. W tym roku Ministerstwo Cyfryzacji (MC) ogłosiło zamówienia obejmujące m.in. laptopy, tablety i wyposażenie pracowni AI o łącznym budżecie ponad 4 mld zł. Postępowania prowadzą Centrum Obsługi Administracji Rządowej i NASK.
Przetargi z KPO. Polscy producenci komputerów mają problem
"Puls Biznesu" infomruje jednak, że jest problem, jak alarmują polscy producenci – specyfikacje przetargowe faworyzują globalne koncerny, wykluczając krajowe firmy. Chodzi o wymóg posiadania przez sprzęt dwóch certyfikatów środowiskowych jednocześnie – TCO i EPEAT, mimo że rozporządzenie ministra edukacji wymaga tylko jednego z nich.
Obajtek z zarzutem. Bogucki reaguje, uderzając w rząd premiera Tuska
Uzyskanie obu certyfikatów jest kosztowne i czasochłonne, bo dotyczy każdego modelu osobno - wskazują producenci - informuje "PB".
Ministerctwo Cyfryzacji tłumaczy, że wymogi wynikają z zasady DNSH ("do no significant harm"), która zobowiązuje do prowadzenia inwestycji w sposób nienaruszający środowiska. Problem w tym, że sama zasada nie odnosi się do konkretnych certyfikatów.
W odpowiedzi dla "PB" ministerstwo wskazało też, że wymogi wynikają z rozporządzenia ministra edukacji określającego minimalne parametry sprzętu. Tyle że dokument ten mówi wyraźnie – laptop musi posiadać jeden z certyfikatów: TCO lub EPEAT, a nie oba.
Ministerstwo powołuje się m.in. na rekomendacje organizacji branżowych, w tym Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji (PIIT).Organizacje wskazują, że certyfikaty potwierdzają wysoką jakość, trwałość i bezpieczeństwo sprzętu.
"PB" opisuje jedjank, że członkami izby są przede wszystkim globalni producenci – m.in. Acer, Dell, Lenovo – którzy dysponują środkami na uzyskiwanie kosztownych certyfikatów.
Co ciekawe w innych europejskich krajach wystarczy jeden certyfikat.
"W rządowych przetargach na sprzęt komputerowy w Niemczech i Portugalii dostawcy nie muszą przedstawiać certyfikatów TCO i EPEAT – wynika z wyjaśnień tamtejszych parlamentów uzyskanych na moją prośbę przez Kancelarię Senatu. Opinia ma ogromne znaczenie dla polskich producentów" – "Puls Biznesu" cytuje wpis senatora Stanisława Gawłowskiego.
Źródło: "Puls Biznesu"