Trump ogłosił "całkowitą blokadę". Oto co to oznacza dla rynku

Decyzja Donalda Trumpa o całkowitej blokadzie tankowców obsługujących Wenezuelę odbiła się na rynku paliw. Ceny ropy skoczyły o ponad 2 proc., choć jeszcze dzień wcześniej były najniższe od prawie pięciu lat. W tle toczy się gra o strategiczne dostawy tzw. ciężkiej ropy, ważnej dla produkcji diesla.

Na zdjęciu prezydent Wenezueli Nicolás Maduro i prezydent USA Donald TrumpNa zdjęciu prezydent Wenezueli Nicolás Maduro i prezydent USA Donald Trump
Źródło zdjęć: © Getty Images | Anna Moneymaker, Jesus Vargas
Robert Kędzierski
Dźwięk został wygenerowany automatycznie i może zawierać błędy

Rynek surowcowy zareagował nerwowo na gwałtowną eskalację napięcia na linii Waszyngton-Caracas. W środę notowania ropy naftowej poszybowały w górę, przerywając spadkową serię z początku tygodnia. Baryłka ropy Brent zdrożała o 1,41 dolara (wzrost o 2,4 proc.), osiągając poziom 60,33 dolara. Z kolei amerykańska ropa WTI zyskała jeszcze mocniej – jej cena wzrosła o 2,6 proc. (czyli o 1,42 dolara), docierając do pułapu 56,69 dolara za baryłkę.

Bezpośrednim impulsem do wzrostów była decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa, który we wtorek zarządził "całkowitą blokadę" wszystkich objętych sankcjami tankowców wchodzących do lub wychodzących z wenezuelskich portów. Co więcej, amerykański przywódca zaostrzył retorykę, określając obecne władze w Caracas mianem "zagranicznej organizacji terrorystycznej". To ruch bez precedensu, który stawia pod znakiem zapytania stabilność dostaw surowca z tego kraju.

Sprzedaje setki aut miesięcznie. Zdradza, na czym zarabia dealer

Decyzja o blokadzie nie jest tylko polityczną deklaracją, ale ma wymiar militarny i fizyczny. We wtorek w serwisie Truth Social Trump napisał, że "Wenezuela jest całkowicie okrążona przez największą w historii armadę i będzie ona coraz większa, dopóki nie zwróci USA całej ropy, ziemi i innych aktywów, które nam skradli". Już tydzień temu amerykańskie siły przejęły u wybrzeży Wenezueli tankowiec przewożący ropę objętą sankcjami. Jak donoszą źródła, chodzi o jednostkę "Skipper", która według dokumentów przewoziła około 2 miliony baryłek surowca.

Prezydent Trump skomentował to wydarzenie w swoim charakterystycznym stylu, sugerując, że Stany Zjednoczone nie zamierzają zwracać przejętego ładunku.

– Zatrzymamy to, jak sądzę – stwierdził prezydent USA, odnosząc się do skonfiskowanej ropy. Dodał również, że była to największa jednostka, jaką kiedykolwiek przejęto, a akcja została przeprowadzona "z bardzo ważnego powodu".

Prokurator generalna Pam Bondi potwierdziła, że władze USA wykonały nakaz zajęcia tankowca używanego do transportu objętej sankcjami ropy z Wenezueli i Iranu. Według doniesień medialnych ostatecznym celem transportowanej w nim ropy - po przeładunku na inny statek – miały być Chiny.

Dla rynków finansowych oznacza to jedno: niepewność. Inwestorzy obawiają się, że agresywna polityka Waszyngtonu doprowadzi do całkowitego paraliżu eksportu z Wenezueli. Choć kraj ten produkuje obecnie znacznie mniej ropy niż w czasach swojej świetności, jego surowiec ma specyficzne właściwości, których brakuje ropie z innych źródeł, dostępnej na rynku.

Ryzyko związane z Rosją jest dobrze znane rynkowi, ale teraz pojawia się wyraźne ryzyko dla dostaw ropy z Wenezueli – ocenia w swoim komentarzu Warren Patterson, analityk banku ING.

Dlaczego świat potrzebuje wenezuelskiej ropy?

Z perspektywy laika może się wydawać, że przy globalnej nadpodaży surowca, problemy jednego, wyniszczonego kryzysem kraju nie powinny mieć znaczenia. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana i dotyczy jakości surowca, a nie tylko jego ilości.

Wenezuela posiada największe na świecie potwierdzone rezerwy ropy naftowej, szacowane na 300 miliardów baryłek (dla porównania USA i Rosja mają rezerwy po około 80 mld). Kluczowy jest jednak rodzaj tej ropy. Wenezuela produkuje głównie ropę ciężką i kwaśną (zasiarczoną). Jest to surowiec trudniejszy w obróbce, ale niezbędny dla wielu rafinerii, szczególnie tych w Zatoce Meksykańskiej w USA.

Amerykańskie rafinerie zostały technologicznie przystosowane do przerobu właśnie takiej ciężkiej ropy. Tymczasem rewolucja łupkowa w USA dostarczyła na rynek ogromne ilości ropy lekkiej, która nie jest idealnym substytutem. W efekcie, odcięcie dostaw ciężkiej ropy z Wenezueli może uderzyć w produkcję oleju napędowego (diesla) i paliw lotniczych, co przełoży się na wyższe koszty transportu i logistyki w Stanach Zjednoczonych.

Według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), produkcja w Wenezueli i tak spadała jeszcze przed ogłoszeniem blokady. W listopadzie wydobycie skurczyło się do 860 tys. baryłek dziennie, co było najniższym wynikiem od siedmiu miesięcy. Dla porównania, jeszcze we wrześniu poziom ten przekraczał 1 milion barłyk. Analitycy Rystad Energy ostrzegają, że w przypadku inwazji wojskowej lub całkowitego odcięcia eksportu, rynek będzie musiał gorączkowo szukać zamienników, co podbije ceny kanadyjskiej ropy ciężkiej oraz kolumbijskich mieszanek, takich jak Castilla czy Magdalena.

Chiny w kleszczach geopolityki

Blokada uderza rykoszetem w głównego partnera handlowego Caracas – Chiny. To właśnie Państwo Środka jest największym odbiorcą wenezuelskiego surowca.

Wenezuelska produkcja ropy stanowi około 1 proc. światowego wydobycia, ale dostawy trafiają do wąskiego grona odbiorców, głównie do niezależnych chińskich rafinerii (tzw. teapot refiners) oraz do USA i na Kubę – wyjaśnia w swoim komentarzu Muyu Xu, starszy analityk ds. ropy w firmie Kpler.

Dla Chin wenezuelska ropa stanowi około 4 proc. całego importu - podawał dwa dni temu Reuters. Jeśli dostawy te zostaną fizycznie zablokowane przez amerykańską marynarkę wojenną, Pekin będzie zmuszony szukać alternatyw. Eksperci z Brookings Institution sugerują, że naturalnym kierunkiem dla Chin stanie się zwiększenie zakupów z Rosji lub Iranu, co jeszcze bardziej skomplikuje globalną układankę sojuszy i sankcji.

Niepokojące dane o zapasach w USA

Wzrost cen ropy napędzany jest nie tylko geopolityką, ale również twardymi danymi z amerykańskiego rynku. W cieniu wydarzeń na Morzu Karaibskim, Amerykański Instytut Paliw (API) opublikował raport, który zaskoczył analityków.

Zgodnie z danymi API zapasy ropy w USA spadły w ubiegłym tygodniu aż o 9,3 miliona baryłek. To gigantyczna różnica w porównaniu z prognozami rynkowymi, które zakładały spadek o zaledwie 1,1 miliona baryłek. Tak gwałtowne uszczuplenie magazynów sugeruje, że popyt na paliwa w USA może być silniejszy, niż zakładano, lub że rafinerie pracują na zwiększonych obrotach, próbując zabezpieczyć się przed przyszłymi problemami z podażą.

Jeśli te dane zostaną potwierdzone przez oficjalny raport rządowej agencji EIA (Energy Information Administration), będzie to silny sygnał dla wzrostów cen tego surowca, niezależnie od sytuacji w Wenezueli.

Rosja w cieniu Wenezueli

Sytuacja na rynku ropy jest obecnie wypadkową dwóch potężnych, przeciwstawnych sił. Z jednej strony mamy sygnał płynący z blokady Wenezueli i spadki zapasów w USA, które napędzają ceny. Z drugiej strony wzrosty są hamowane przez nadzieje na zakończenie konfliktu w Ukrainie.

W Berlinie toczyły się w ostatnich rozmowy pokojowe między delegacjami USA, Ukrainy i przedstawicielami państw Europy. W spotkaniach wzięli udział m.in. prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, specjalny wysłannik USA Steve Witkoff oraz zięć Donalda Trumpa, Jared Kushner. Rynek spekuluje, że ewentualne porozumienie pokojowe mogłoby doprowadzić do złagodzenia zachodnich sankcji nałożonych na Moskwę.

Powrót rosyjskiej ropy na szeroki rynek bez ograniczeń sankcyjnych oznaczałby duży zastrzyk podaży, co w warunkach kruchego globalnego popytu mogłoby zbić ceny surowca z powrotem w okolice 50 dolarów za baryłkę. To właśnie ta perspektywa sprawiała, że jeszcze we wtorek ropa była najtańsza od niemal pięciu lat.

Co nas czeka?

Analitycy kreślą różne scenariusze rozwoju sytuacji w Wenezueli. W krótkim terminie dominuje pesymizm. Firma konsultingowa Wood Mackenzie ostrzega, że eskalacja napięć doprowadzi do dalszego ograniczenia podaży.

Jednak w dłuższej perspektywie, paradoksalnie, obecny kryzys może być punktem zwrotnym. Eksperci sugerują, że ewentualna zmiana reżimu w Caracas (co wydaje się celem działań administracji Trumpa) mogłaby otworzyć drogę do odbudowy sektora naftowego.

Nasze założenie jest takie, że istnieje wiele szybów, które po prostu wymagają remontu. Można zwiększyć produkcję poprzez wydatki operacyjne, bez konieczności ponoszenia wielkich nakładów inwestycyjnych – twierdzi w swoim komentarzu Adrian Lara, główny analityk Wood Mackenzie ds. Ameryki Łacińskiej.

Według szacunków tej firmy przy sprzyjających warunkach politycznych i powrocie zagranicznych inwestorów, Wenezuela mogłaby w ciągu roku-dwóch powrócić do poziomu wydobycia rzędu 2 milionów baryłek dziennie. To jednak melodia przyszłości. Na razie rynki muszą przygotować się na turbulencje, a kierowcy i firmy transportowe – na potencjalne wahania cen paliw, wynikające z politycznej rozgrywki mocarstw.

Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl

Wybrane dla Ciebie
Szefowa MFiPR powołała nowego szefa PARP
Szefowa MFiPR powołała nowego szefa PARP
Pierwsza aukcja na morskie farmy wiatrowe rozstrzygnięta. Oto kto wygrał
Pierwsza aukcja na morskie farmy wiatrowe rozstrzygnięta. Oto kto wygrał
Nieoficjalnie: podpisanie umowy z Mercosur przesunięte. UE daje sobie więcej czasu
Nieoficjalnie: podpisanie umowy z Mercosur przesunięte. UE daje sobie więcej czasu
Pesa Bydgoszcz zbiera siły przed ekspansją. Potężny zastrzyk pieniędzy
Pesa Bydgoszcz zbiera siły przed ekspansją. Potężny zastrzyk pieniędzy
Amerykanie wymierzą cios w rosyjskie statki z ropą? Jest sygnał
Amerykanie wymierzą cios w rosyjskie statki z ropą? Jest sygnał
"Ustawa tunelowa" przyjęta. Ma odblokować gigainwestycję PKP PLK w Łodzi
"Ustawa tunelowa" przyjęta. Ma odblokować gigainwestycję PKP PLK w Łodzi
Zełenski jednoznacznie. Bez wsparcia UE Ukraina będzie musiała ograniczyć produkcję dronów
Zełenski jednoznacznie. Bez wsparcia UE Ukraina będzie musiała ograniczyć produkcję dronów
Autostradą A2 w kierunku Białorusi. GDDKiA otworzyła oferty. Jest dobrze
Autostradą A2 w kierunku Białorusi. GDDKiA otworzyła oferty. Jest dobrze
Kontrowersyjna ustawa w Sejmie. Państwo zapłaci za szkody
Kontrowersyjna ustawa w Sejmie. Państwo zapłaci za szkody
Nowy odcinek drogi S1 wkrótce otwarty dla kierowców
Nowy odcinek drogi S1 wkrótce otwarty dla kierowców
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 18.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 18.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 18.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 18.12.2025