Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|

Świebodzin. Policja interweniowała w dyskotece. "To wyglądało, jak wejście gangsterów"

184
Podziel się:

Podczas zorganizowanej w nocy z soboty na niedzielę imprezie w dyskotece w Świebodzinie doszło do interwencji policji. Na zamieszczonym w mediach społecznościowych krótkim filmie widać, jak funkcjonariusz używa siły wobec DJ-a. Liderzy Strajku Przedsiębiorców nazywają całe zajście próbą zastraszenia. Zaś świebodzińska policja rozważa skierowanie sprawy do prokuratury.

Świebodzin. Policja interweniowała w dyskotece. "To wyglądało, jak wejście gangsterów"
Klub ze Świebodzina otworzył się pomimo obostrzeń. (Pexels, Strajk Przedsiębiorców, Francesco Paggiaro)

Strajk Przedsiębiorców trwa. Pod pretekstem zebrań partyjnych otwierają się w Polsce kolejne lokale, które zgodnie z rządowym rozporządzeniem dotyczącym obostrzeń sanitarnych, powinny pozostać zamknięte. W miniony weekend do grona zbuntowanych, choć sami organizatorzy nie mówią o buncie, ale pełnym korzystaniu ze swoich praw, dołączył klub Reset ze Świebodzina.

Uczestnicy imprezy, która miała miejsce w nocy z soboty na niedzielę, z pewnością zapamiętają ją na długo. I nie chodzi tu o szampańską atmosferę, ale o interwencję funkcjonariuszy policji, którzy pojawili się po to, aby przerwać spotkanie. Mundurowym towarzyszyli przedstawiciele sanepidu.

Na profilu społecznościowym Strajku Przedsiębiorców pojawił się krótki filmik z opisywanego zajścia. Wideo trwa tylko 30 sekund, więc nie ma pewności, co dokładnie działo się od początku do końca interwencji. Widać jednak, jak jeden z mężczyzn w kominiarce - według relacjonujących zajście był to policjant - podchodzi do DJ-a i wymierza mu cios. Ten przestaje grać i osuwa się na barierki. Policjant, który miał zadać cios, nie kontynuuje czynności.

Zobacz także: Hotele nad morzem miały udany sezon? "Nie da się zarobić w lipcu i sierpniu"

- To w niczym nie przypominało interwencji policji. Wyglądało to, jak wejście gangsterów, którzy chcą wymusić haracz – komentuje jeden z liderów Strajku Przedsiębiorców Paweł Tanajno, który był w klubie podczas wizyty funkcjonariuszy.

- Nie byłem w stanie się dowiedzieć, kto dowodzi z akcją. Domagałem się okazania i zatrzymania policjanta, który uderzył DJ-a. Nikt nie reagował na moje prośby – dodaje.

Paweł Tanajno opowiada, że policjantom towarzyszyły psy tropiące. Po spisaniu uczestników i wyłączeniu muzyki, funkcjonariusze wyszli z lokalu.

- Dla mnie to była akcja pt. "Nastraszymy tych, którzy organizują spotkania Strajku Przedsiębiorców". Wg mnie jest to naruszenie autonomii zebrań partyjnych osób, które chcą zmian na drodze demokratycznej – wyjaśnił szef akcji strajkowej, który twierdzi, że impreza w klubie była spotkaniem związanych z nim działaczy, a nie klasyczną dyskoteką.

- Policja podjęła interwencję w asyście inspekcji sanitarnej wobec lokalu, który nie stosował się do obostrzeń związanych z pandemią. Na ten moment nie odnosimy się do filmików internetowych. Zazwyczaj są one wyrwane z kontekstu i nie przedstawiają obrazu całości sytuacji – odpowiada oficer prasowy policji w Świebodzinie, młodszy aspirant Marcin Ruciński.

Jak dodaje, zwierzchnicy lokalnej policji nie wykluczają skierowania sprawy do kolejnych organów.

- Dopiero po analizie dostępnych materiałów zostaną podjęte decyzje co do dalszych kroków prawnych oraz skierowania wniosku do prokuratury – podkreślił.

Podjęliśmy próbę kontaktu z poszkodowanym muzykiem, który posługuje się pseudonimem DJ Matey, jednak usłyszeliśmy od właścicieli klubu, że mężczyzna nie chce teraz rozmawiać z mediami. W poniedziałek ma on poddać się badaniu lekarskiemu. Dowiedzieliśmy się także, że nie wyklucza wniesienia skargi w związku z pobiciem i uszkodzeniem laptopa.

W poniedziałek przedstawiciele Strajku Przedsiębiorców skierowali pismo do Biura Spraw Wewnętrznych Policji, w którym oskarżają świebodzińskich funkcjonariuszy o nadużycie siły i stosowanie przemocy.

Bunt przedsiębiorców, organizowany pod hasłem "otwieraMY", rozpoczął się tydzień temu. W reakcji na to policja odwiedza otwarte lokale, informując ich właścicieli o odpowiedzialności karnej za narażenie życia i zdrowia, co jest zagrożone nawet ośmioma latami więzienia. Premier Mateusz Morawiecki, komentując zryw, podkreślił, że niektóre branże musiały zostać zamknięte ze względu na roznoszenie się koronawirusa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(184)
Filip
3 lata temu
Brawo policja. Czemu tak słabo?
lolek
3 lata temu
Doskonale wie DJ że popełniali wykroczenie.Na co składać zawiadomienie?Chyba że sam na siebie.A nie daj boże policja miała kamerę i widać będzie że DJ łapkami był pierwszy??
Nicki nick
3 lata temu
Wejście gangsterów na sabat bioterrorystów - przez takich "mądrych inaczej" trwa pandemia i ciągle są obostrzenia.
Mike
3 lata temu
I dobrze, niech pozbywają się łamiących prawo i narażających innych ludzi na śmierć!!!
Stas
3 lata temu
Policja działa na rozkaz - na chamstwo odpowiada zdecydowanymi działaniami i kropka. zanim osądzisz policję to osądz siebie
...
Następna strona