Tak Trump wylicza cła. Ekspert: głupie i kłamliwe
Donald Trump ogłosił cła odwetowe na cały świat. Niektóre z nich sięgały nawet 67 proc. Przywódcy krajów m.in. Tajwanu sugerowali, że cła te nie odzwierciedlają sytuacji między krajami. Administracja Trumpa przekazała, jak wyliczył taryfy, a to z kolei spotkało się z krytyką ekspertów.
Nowe cła, ogłoszone przez administrację Donalda Trumpa, zostały obliczone w sposób, który różni się od początkowych zapowiedzi. Zamiast wykorzystywać szczegółowe analizy rzeczywistych stawek celnych i barier pozataryfowych, administracja posłużyła się uproszczoną formułą opartą na bilansach handlowych między USA a innymi krajami.
Obliczaniu stawki celnej "brakuje podstaw naukowych" i nie odzwierciedla wysoko komplementarnych relacji handlowych między obiema stronami - skomentował tajwański rząd.
W oświadczeniu opublikowanym przez Amerykańskiego Przedstawiciela Handlowego (USTR), wyjaśniono, że metoda obliczania ceł polega na podzieleniu nadwyżki handlowej danego kraju z USA przez całkowity eksport tego kraju, a następnie podzieleniu wyniku przez dwa - podaje Bloomberg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znany miliarder bez cenzury o analitykach biznesowych. "Niewiele w życiu widzieli"
Przykładem może być sytuacja z Chinami, gdzie nadwyżka handlowa USA wyniosła w 2024 roku 295 miliardów dolarów, a całkowity eksport Chin do USA wyniósł 438 miliardów dolarów. Na podstawie tej formuły, Chiny zostały obciążone cłem na poziomie 34 proc. - czytamy.
Podobne obliczenia dały stawki dla innych krajów, takich jak Japonia, Korea Południowa czy Unia Europejska. Cła nałożone na kraje, w których USA mają nadwyżkę handlową, zostały ustalone na poziomie 10 proc., niezależnie od okoliczności.
Eksperci krytykuje
Formuła używana przez administrację Trumpa została w dużej mierze skrytykowana przez ekspertów - podaje CNN.
Nie wydaje się, aby jakiekolwiek cła były używane w obliczaniu stawki. Administracja Trumpa celowo ukierunkowuje swoje działania na kraje z dużymi nadwyżkami handlowymi z USA w porównaniu do ich eksportu do USA – podkreślił Mike O’Rourke, główny strateg marketingowy w Jones Trading.
Pomimo tego uproszczenia, administracja Trumpa twierdziła, że nowa metodologia spełnia swoje zadanie, ponieważ pozwala na zmniejszenie deficytów handlowych i dążenie do zerowego salda w bilansie handlowym z każdym krajem. Jednocześnie, jak wskazano w oświadczeniu USTR, dostosowanie stawek celnych do rzeczywistych barier handlowych i manipulacji walutowych w każdym kraju byłoby zbyt skomplikowane.
- Wszystko to opiera się na jednym założeniu: zwiększenie taryf powinno pomóc zlikwidować deficyty handlowe, co w dłuższej perspektywie pozwoli wzmocnić gospodarkę USA – powiedział analityk Mike O’Rourke.
- Trudno sobie wyobrazić, jak te cła nie wpłyną negatywnie na marże zysku dużych korporacji międzynarodowych - dodaje w rozmowie z CNN
Nawet biorąc pod uwagę, że to Trump, nie mogę uwierzyć, że powiedzieli "Po prostu podzielimy deficyt handlowy przez import i powiemy ludziom, że to jest stawka celna". A potem postanowili ustalić nasze taryfy, po prostu obniżając tę całkowicie wymyśloną stawkę o połowę! To jest takie głupie i kłamliwe - napisał z kolei James Surowiecki dziennikarz finansowy, ktory jako pierwszy zasugerował sposób obliczenia ceł.