"Rzeczpospolita": sprytny plan Tuska. Tak teraz walczy z Orbanem
Instytucja, powołana podczas obiadu Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbana, całkowicie zmieniła swój charakter. Ogłosiła otwarcie nowego rozdziału. Rząd Donalda Tuska wykorzystuje ją do wspierania węgierskiej opozycji - poinformowała "Rzeczpospolita".
Chodzi o Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka, który powstał z inspiracji węgierskiego premiera, gdy ten podsunął ten pomysł prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu - jak przypomniała gazeta - podczas wspólnego obiadu w Nidzicy 6 stycznia 2016 r.
Miał działać na rzecz przyjaźni obu krajów, a zasłynął głównie bizantyjskim stylem, który krytykowali nawet kontrolerzy KPRM podlegli premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.
Kontrowersji wokół instytutu było tak dużo, że tuż po zmianie władzy Donald Tusk chciał go zlikwidować. Jednak szybko zmienił zdanie i powołał na kierownika placówki wiceministra spraw zagranicznych Jakuba Wiśniewskiego - przypomniano w artykule.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zbudować milionowy biznes na pasji?- Marek Tronina w Biznes Klasie
"Rzeczpospolita" ustaliła, że instytucję powołaną na prośbę Viktora Orbana uznano za - jak podkreśliła gazeta - przydatną do tego, by z nim walczyć. Z nowej misji instytutu wynika bowiem, że jego głównym celem jest wspieranie działań na rzecz podstawowych wolności człowieka.
Rekordowy marsz w Budapeszcie. Instytut reaguje
W sobotę 18 czerwca, mimo zakazu wydanego przez rząd Viktora Orbána, ulicami Budapesztu przeszedł rekordowy marsz równości.
"Budapeszt po raz kolejny przypomniał, że demokracja to wspólna odpowiedzialność i codzienna troska o lepszą przyszłość. W czasach, gdy prawa obywatelskie i demokratyczne normy są kwestionowane, każda taka inicjatywa pokazuje siłę społeczeństwa i gotowość do wspólnego działania ponad podziałami" - "Rzeczpospolita" przypomina wpis Instytutu w serwisach społecznościowych.
Jak czytamy w gazecie, kilka dni później instytut opublikował "Apel Węgrów do narodu ukraińskiego", internetową petycję podpisaną przez 52 tys. osób. "My, obywatele Węgier, sygnatariusze tego listu, w obliczu coraz bardziej haniebnej, antyukraińskiej propagandy rządu Orbána, wyrażamy naszą solidarność z narodem ukraińskim i oddajemy hołd żołnierzom armii ukraińskiej, którzy z heroiczną odwagą bronią swojej ojczyzny" - czytamy w dokumencie.
Dodatkowo w lipcu instytut ogłosił nowe konkursy stypendialne i na dofinansowania, na które chce przeznaczyć prawie 800 tys. zł. "Nazwisko 'Orban' nigdzie nie pada, jednak czytając warunki konkursów, można odnieść wrażenie, że zawarto w nich sprzeciwianie się temu wszystkiemu, co zarzuca się rządom węgierskiego premiera" - czytamy w dzienniku.