Tragiczny wypadek na autostradzie A1. Oto kto zapłacił za zniszczenia
"Rzeczpospolita" ustaliła, że szkody na autostradzie A1, powstałe po tragicznym wypadku między Tuszynem a Piotrkowem Trybunalskim 2023 r., pokryto z polisy OC kierowcy BMW. Mężczyzna jest podejrzewany o spowodowanie wypadku, w którym zginęła trzyosobowa rodzina.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło na autostradzie A1 między Tuszynem a Piotrkowem Trybunalskim jesienią 2023. Według ustaleń śledczych Sebastian M., jadąc BMW z prędkością prawdopodobnie wyższą niż 250 km/h, miał wjechać w tył samochodu, którym podróżowała rodzina.
Pojazd uderzył w bariery i stanął w płomieniach. Cała rodzina zginęła na miejscu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska Amica podbija Europę i rzuca wyzwanie gigantom AGD - Jacek Rutkowski w Biznes Klasie
Po wypadku mężczyzna wyjechał z Europy. Na polecenie ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wydano za nim list gończy. M. był też poszukiwany na podstawie czerwonej noty Interpolu. Policja w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wspierana przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą zatrzymała go w Dubaju. Został wypuszczony z aresztu za kaucją i według doniesień mediów otrzymał tzw. złotą wizę, dającą mu status rezydenta.
Jak ustaliła "Rzeczpospolita", zniszczenia na autostradzie pokryła polisa OC kierowcy BMW.
"Po zdarzeniu konieczne było m.in. uzupełnienie ubytków w konstrukcjach betonowych, wymiana barier ochronnych oraz segmentu ekranu akustycznego. Koszty w wysokości blisko 45 tys. zł zostały już odzyskane od ubezpieczyciela sprawcy (w pełnej wysokości szkody)" - tak na pytania dziennika odpowiedziało biuro prasowe Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, które podkreśla, że "odszkodowanie od ubezpieczyciela sprawcy wypadku uzyskaliśmy na podstawie ustaleń Policji na miejscu zdarzenia.
Sebastian M. wciąż na wolności? Policja komentuje
15 maja minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Adam Bodnar poinformował, że władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zgodziły się na ekstradycję 34-letniego Sebastiana M.
Komenda Główna Policji wyjaśniła we wtorek, że podejrzany na terenie ZEA nie był w dyspozycji tamtejszych organów ścigania, stąd konieczność jego ponownego zatrzymania przed wypełnieniem procedury ekstradycji do Polski.
"Aktualnie czekamy na informację przedstawiciela ZEA o zatrzymaniu Sebastiana M. Do dzisiaj polskie organy ścigania nie otrzymały informacji od ZEA o zatrzymaniu Sebastiana M." - podkreśliła KGP we wpisie na portalu X.