Powrót byłego prezydenta do miasta, w którym siedzibę ma Trump Organisation – konglomerat złożony z blisko 500 podmiotów – trzymany był w tajemnicy. Dziennikarze nabrali podejrzeń, gdy w okolicy Trump Tower przy 5 Alei pojawiło się więcej niż zwykle policjantów. Czy policja rzeczywiście udziela ochrony byłemu politykowi? Biuro prasowe ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza.
Właścicielem lub głównym wspólnikiem wszystkich podmiotów tworzących Trump Organization jest były prezydent. Co ciekawe, to wcale nie on założył organizację. Jej początków należy szukać w 1923 roku, a założycielką była babcia Donalda Trumpa. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że to on stworzył obecną potęgę Trump Organization.
Nie wiadomo, jakie są dalsze plany Trumpa. W ostatnich latach chętnie dzielił się informacjami o sobie, ale przecież teraz jest już osoba prywatną,a ponadto kilka miesięcy temu stracił dostęp do głównego kanału komunikacji z "fanami", czyli konta na Twitterze. Nie wiadomo więc, czy zostanie w Nowym Jorku na dłużej czy jednak wróci na słoneczną Florydę.
Kochający tłumy Trump tym razem unikał niepotrzebnych kontaktów. Podobno zaszył się w gabinecie i kontaktuje się tylko z tymi pracownikami, z którymi jest to konieczne.
Nie chcą Trumpa na stałe w kurorcie
Przyszłość Trumpa w jego ukochanym kurorcie Mar-a-Lago w Palm Beach na Florydzie stoi pod znakiem zapytania – informuje "The Guardian". Taki paradoks, bo choć Trump jest właścicielem obiektu, wcale nie ma pewności, czy będzie mógł zamieszkać na jego terenie.
Umowa z 1993 roku przewiduje bowiem, że nikt nie może tam mieszkać na stałe. Pozostali rezydenci luksusowego kurortu wypowiedzieli się na temat złamania zasad przez Trumpa i większością głosów zadecydowali, że nie powinny być czynione żadne odstępstwa od zasady – nawet na rzecz właściciela. W kwietniu zapadnie decyzja. Czy Trump będzie mógł pozostać w Mar-o-Lago.