Uciekli na wieś dla ciszy. Teraz walczą ze żniwami i kosiarkami
Hałas nie zna granic – przeszkadza i w mieście, i na wsi. Letnie miesiące tylko potęgują problem, który dotyka zarówno mieszkańców bloków, jak i właścicieli domów pod lasem. Coraz częściej skargi trafiają do urzędów i RPO - podaje spidersweb.pl.
Coraz więcej osób skarży się na nadmierny hałas – i to nie tylko w zatłoczonych miastach, ale także na pozornie spokojnej wsi. - W ostatnim czasie mamy dużo skarg od mieszkańców na obiekty, w których źródłami hałasu są m.in. agregaty chłodnicze oraz instalacje wentylacyjne i klimatyzacyjne – mówi Marek Stapurewicz z krakowskiego magistratu.
Szczególne kontrowersje budzi hałas z obiektów sportowych i rekreacyjnych. Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce wyłączyć je spod rozporządzenia o dopuszczalnych poziomach hałasu. Sprzeciwia się temu Rzecznik Praw Obywatelskich, do którego napływa coraz więcej skarg - informuje spidersweb.pl.
Sport nie powinien być uznawany za dobro nadrzędne wobec miru domowego – spokoju wypoczynku i niezakłóconego snu w miejscu zamieszkania. Wartości te da się pogodzić i odpowiednio ze sobą wyważyć – podkreśla Marcin Wiącek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Słowa Rafała Brzoski o AI wywołały burzę. Szef Bielik AI wyjaśnia
Na wsi wcale nie ciszej
Nie tylko miasto potrafi hałasować. Wieś, szczególnie latem, staje się areną głośnej pracy rolników. – Prace żniwne nie są wyborem, lecz koniecznością. Proszę, nie zgłaszajcie pracy rolników jako zakłócania ciszy nocnej – przypomina Krzysztof Grabowski, wicemarszałek województwa wielkopolskiego.
Apeluje przy tym o zrozumienie dla charakteru życia na wsi i przypomina, że wspólnota wiejska to także osoby niezajmujące się rolnictwem.
Mieszkańcy miast przeprowadzający się na wieś nierzadko zderzają się z rzeczywistością. Głośne kombajny, quady czy koszenie trawy w weekend to norma. "Wieś od dawna nie jest miejscem ucieczki przed hałasem, o ile założymy, że kiedykolwiek była" – czytamy.
Wśród pomysłów na ograniczenie nadmiaru dźwięków pojawił się apel Łukasza Łuczaja o delegalizację kosiarek spalinowych. – Koszenie trawników produkuje olbrzymie ilości hałasu. Wręcz nie da się żyć po prostu w miejscowościach, gdzie zabudowa jest gęstsza (...). Mechaniczne dozwoliłbym jedynie dla rolników, którzy wykaszają większe tereny, ale tylko po 1 czerwca – przekonuje.