Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Michał Krawiel
Michał Krawiel
|

W knajpach szał po luzowaniu obostrzeń. Do odrobienia strat nie wystarczy jeden dobry weekend

179
Podziel się:

Polacy wyszli w sobotę do klubów. Otwarte ogródki pełne były rozbawionych ludzi, którzy od wielu miesięcy czekali na możliwość wyjścia na imprezę w pełni legalnie. Ożywienie było widać nie tylko w samych knajpach, ale także w terminalach płatniczych. Według danych PKO BP sobota była rekordowa pod względem liczby transakcji płatniczych.

W knajpach szał po luzowaniu obostrzeń. Do odrobienia strat nie wystarczy jeden dobry weekend
Jeden z ogródków gastronomicznych w Warszawie (Czytelnik, Paweł Klimkowski)

Otwarcie ogródków gastronomicznych było wyczekiwane przez przedsiębiorców i bywalców popularnych knajp w całej Polsce. Oczywiście jeden weekend nie poprawi od razu sytuacji polskiej gastronomii, ale na zdjęciach w mediach społecznościowych widać było, że Polacy są spragnieni życia towarzyskiego i tłumnie wyruszyli w poszukiwaniu najlepszych ogródków w swoich miastach. Ale czy tak samo chętnie zostawiali swoje pieniądze w kasie? Analizy PKO BP są dość jednoznaczne.

- Widać, że po otwarciu ogródków gastronomicznych nastąpił lawinowy wzrost wartości transakcji. Szczególnie dobrze wygląda sobota, gdzie wartość transakcji klientów PKO Banku Polskiego to ok. 190 proc. przeciętnego dnia stycznia 2020 r., w niedzielę było to ok. 150 proc. - takie zachowanie jest typowe, gdyż sobota jest tradycyjnie najlepszym dniem w gastronomii – komentuje sobotnie częściowe otwarcie ekspertka PKO BP Urszula Kryńska.

Dane zebrane przez bank potwierdzają także relacje samych pracowników gastronomii – Otworzyliśmy się w sobotę. Ludzi było naprawdę bardzo dużo w naszym ogródku. Wszyscy jesteśmy zadowoleni, że znowu możemy pracować – opowiada Kuba, barman jednej z knajp na olsztyńskiej starówce.

Zobacz także: PiS zmienia podatki. Orłowski: Nowy Ład to decyzja polityczna

Zainteresowanie weekendowym wypadem do ogródków gastronomicznych było tak duże, że w niektórych knajpach zrezygnowano całkowicie z zapisów, bo nie miały one sensu. – Nie robiliśmy rezerwacji, bo za dużo było telefonów, Mamy tak duży teren, że nie było też problemu z miejscem i zachowaniem reżimu sanitarnego – opowiada Wojciech, właściciel lokalu w Lublinie.

- Otworzyliśmy się w sobotę. Zainteresowanie ogródkiem były naprawdę duże. W sobotę wiele osób szukało miejsca, w którym mogłoby spędzić czas – opowiada Jakub Wysocki, menadżer klubu w Olsztynie.

Jeden niezły weekend, to za mało, żeby myśleć o odrabianiu strat z roku 2020 i pierwszej połowy 2021 roku. – W tej chwili nasza strata z powodu pandemii to około milion złotych. Nie wiem, czy będziemy w stanie to odrobić. Otrzymaliśmy pomoc z tarcz, ale to nie pokrywa wszystkich strat spowodowanych przez obostrzenia – dodaje Jakub Wysocki. W podobnym tonie wypowiada się właściciel lokalu w Lublinie: - Bardzo dużo takich weekendów będzie potrzebnych, żeby zacząć myśleć o odrobieniu strat. Jeżeli rok dokłada się do interesu, to przynajmniej rok później trzeba to odrabiać. Mamy nadzieję, że będzie lepiej, byle pogoda dopisała – podsumowuje właściciel lubelskiego lokalu.

Już 28 maja, jeżeli sytuacja epidemiczna nie ulegnie zmianie, lokale gastronomiczne będą mogły przyjąć gości także pod dachem. Wtedy właśnie zostanie zniesione kolejne obostrzenia. Klienci będą mogli być obsługiwani w pomieszczeniach, ale przy pełnym rygorze sanitarnym.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(179)
ciekawy
3 lata temu
a ile mają domów samochodów i innych dóbr jak oni są biedni to biedronka przyjmie ich na kasę i wtedy nich opowiadają o biedzie
JDG
3 lata temu
Nie miejcie złudzeń, my nie mamy ogródka i padamy. Katolicka Księgarnio-kawiarnia. "Dziękuję" PiS,że drugi raz niszczy życie moje i mojej rodziny. Pierwszy raz w korpo (dostałem odszkodowanie), a drugi od ponad roku. Gałka lodów 4 zł espresso 6 zł Fantastyczna kawa ... Jesteśmy tani,że niżej się nie da. Zamknięci, a ludzie wystraszeni i tylko mamy na wynos ,bo ufaliśmy temu rządowi zamykając się w lockdownach. PFR nie objął,bo za młoda firma. Raty kredytu bank rządowy pisowski nie przesunął PKO BP. Traktuje nas jak drapieżny bankster. Spłacamy raty czynszu naszego poprzedniego jeszcze właściciela, bo nam nie odpuścił milioner.Warto żyć i pracować ciężko w tym kraju? Prezydent miasta tak podniósł ceny w centrum za parkingi,że zaczęliśmy dojeżdżać komunikacja zbiorową. Auto mamy 31 letnie. Energia elektryczna znowuż droższa. Teraz bez wsparcia państwa prawdziwego przy podnoszeniu np. składki zdrowotnej i innych podatków nie mamy żadnych szans!!! To wyrok kata PiSowskiego !!! Oddałem wszystko co miałem, swoje serce, zasoby finansowe, nawet siostra sprzedała mieszkanie,by nam pomóc,zdrowie,lata budowania firmy... Pomyśleć, że dałem się nabrać im i pomogłem w zwycięstwie wyborczym.
Uczciwy
3 lata temu
Chyba specjalnie poluzowalinżeby jeszce sie barany pozarazali by ich wybić bo jak widać za moło zmarło!.No i dobrze jak ktoś ma gówno zamiast mózgu to niech cierpi albo umieraZobaczycie za dwa tygodnie co sie bedzie działo Nie wsopomnę o wrzesniu!
Onn
3 lata temu
Pelna inwigilacja co gdzie za ile dlatego należy płacić gotówką
już to przer
3 lata temu
Nie bój nie bój , za tydzień zamkną tyle zakażeń będzie....
...
Następna strona