Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Ceglarz
|

Strajk w fabryce Fiata. Pracownicy chcą podwyżek i manifestują pod ratuszem

17
Podziel się:

Od ponad dwóch tygodni strajkują pracownicy fabryki w serbskim Kragujevacu. We wtorek kilkuset z nich przemaszerowało pod ratusz, domagając się od prezydenta i rządu interwencji w sporze z zagranicznym pracodawcą. Chodzi oczywiście opensje.

Strajk w fabryce Fiata. Pracownicy chcą podwyżek i manifestują pod ratuszem
(PHOTOSHOT/REPORTER)

Od ponad dwóch tygodni strajkują pracownicy fabryki w serbskim Kragujevacu. We wtorek kilkuset z nich przemaszerowało pod ratusz, domagając się od prezydenta i rządu interwencji w sporze z zagranicznym pracodawcą. Chodzi oczywiście o pensje.

Robotnicy domagają się zwiększenia miesięcznej pensji o ok. 60 euro, z 38 tys. dinarów (312,8 euro) do 45 tys. (370,5 euro). Chcą również, aby firma pokrywała koszty ich przejazdu do pracy w godzinach 22-5 rano, gdy nie ma transportu publicznego. Oczekują też na wyższą premię za 2017 i 2018 rok.

Premier Serbii Ana Brnabić zaapelowała do strajkujących o powrót do pracy i powiedziała, że rząd nie może zagwarantować im podwyżki płac. Władze ostrzegają, że strajk odbija się negatywnie na serbskiej gospodarce, która jest silnie uzależniona od zagranicznych inwestorów.

W Kragujevacu produkowano przez lata samochody marki Zastava na licencji Fiata. W 2008 roku włoski koncern Fiat odkupił od rządu serbskiego 70 proc. akcji fabryki.

Zobacz także: Co z milionem aut elektrycznych?

Fabryka Fiata w Serbii to nie jedyny zakład motoryzacyjny, który ogłosił strajk. Niedawno informowaliśmy o podobnej sytuacji na Słowacji, gdzie zbuntowali się pracownicy Volkswagena.

Załoga domagała się podwyżek po tym, jak na Słowacji ogłoszono, że bezrobocie spadło do najniższego poziomu od 2008 roku, kiedy to wybuchł kryzys.

- Zasługujemy na przynajmniej dwucyfrową podwyżkę - zapowiedział Zoroslav Smolinski, szef zakładowych związków zawodowych. Volkswagen proponuje zaledwie 4,5 proc. podwyżki w tym roku oraz 4,2 proc. w przyszłym. Załogi to jednak nie zadowala i ich żądania sięgają nawet 16 proc.

Sprzymierzeńca znaleźli w premierze Słowacji Robercie Fico. Powiedział on, że popiera protesty w fabrykach.

- Dlaczego firma, która produkuje jedne z najbardziej luksusowych samochodów, płaci słowackim pracownikom jedną trzecią tego, co w zachodnich krajach? - zastanawiał się Fico. - Słowacy są bardzo wydajnymi pracownikami, więc zasługują na podwyżkę.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(17)
fenek9
7 lat temu
W Serbii kolejny rządzący premier, który liczy się tylko z zagranicznymi inwestorami. Właśni obywatele mają być niewolnikami obcego kapitału, pracować za grosze i nie gadać. To tak jak w Polce.
dodo
7 lat temu
polacy we Francji czy Niemczech mają zarabiać tyle samo co miejscowi ale juz w niemieckich czy francuskich fabrykach w Polsce to nie muszą hipokryci
antyklerykał
7 lat temu
'...GOSPODARKA SILNIE UZALEŻNIONA OD ZAGRANICZNYCH INWESTORÓW.." , to się nazywa DEMOKRACJA watykańczyków , tak wygląda współczesne niewolnictwo w krajach "państwa chrześcijańskiego NATO" dyktatora USA a kto się nie podda ten kończy jak irak, libia, syria czy faszystowska ukraina !!!!!!!!!!!!!!!!
Tomi
7 lat temu
Poczekajcie jeszcze chwile i my bedziemy za takie stawki robic jak nasz wspanialy rzad wprowadzi euro do Polski a wprowadzi czy będzie rządzić Pis czy Po czy inna partia bo te bogate gnomy maja w tym interes a ty dostaniesz.400-500 euro i zyj caly rok jak chleb bedzie po 1 euro
gustawo
7 lat temu
ja tego nie rozumie pracuję od 89 roku jak mi się praca nudzi czy mi mało placą to idę do innej lepszej a nie płaczę ze za mało zarabiam to ich wina bo jak by nikt tam nie pracował to płacili by więcej