Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Gdańscy prokuratorzy starali się "wyprostować" śledztwo ws. Amber Gold"

54
Podziel się:

Dyskusja Małgorzaty Wassermann z byłym szefem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. "Zarzut musi być zwięzły"

"Gdańscy prokuratorzy starali się "wyprostować" śledztwo ws. Amber Gold"
(PAP/Tomasz Gzell)

Prokuratorzy z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku zrobili wiele, by "wyprostować" śledztwo w sprawie Amber Gold - mówił były szef Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Ireneusz Tomaszewski we wtorek przed komisją śledczą.

W ten sposób opisywał sytuację po przejęciu śledztwa przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku od Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz.

- Założyłem, że to postępowanie będzie u nas się toczyło do momentu, gdy zabezpieczymy właściwe dowody - mówił.

Przyznał zarazem, że gdy "sprawa nabrzmiała", a pracę prokuratury utrudniały publikacje medialne, po konsultacji z prokuratorem generalnym złożył wniosek o przeniesienie sprawy do prokuratury w Łodzi. - Nie pamiętam, czy to prokurator generalny zasugerował czy ja, ale ustaliliśmy, że moment jest już odpowiedni - powiedział. Dodał, że wniosek ten był na piśmie, ale nie pamięta jego daty.

Pytany, zaprzeczał, że miał kontakty z przedstawicielami władz samorządowych Gdańska, poza spotkaniami okazjonalnymi. Podobnie było w przypadku parlamentarzystów.

Fragment przesłuchania prokuratora Tomaszewskiego dotyczył zarzutów dyscyplinarnych wobec prowadzącej śledztwo w sprawie Amber Gold Barbary Kijanko z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz.

Szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS) pytała, dlaczego zarzut dyscyplinarny był tak sformułowany przez rzecznika dyscyplinarnego, że przyczynił się do uniewinnienia prok. Kijanko przez sąd, bo dotyczył decyzji o umorzeniu postępowania, do czego każdy prokurator ma prawo.

- Czy według pana postawienie zarzutu, że prokurator rażąco naruszył przepisy, bowiem dwukrotnie niesłusznie umorzył postępowanie, w obliczu tego, jak to postępowanie było prowadzone, to był prawidłowo postawiony zarzut? - pytała. - Pan miał zasadniczy wpływ na kształt zarzutu - dodała.

- Może zarzut był mało precyzyjny, ale obejmował stan faktyczny taki, jaki był w tej sprawie - odpowiedział świadek.

Na to Wassermann wymieniała nieprawidłowości w postępowaniu prokurator Kijanko. M.in. umorzenie postępowania bez wykonania czynności, dwukrotne przesłuchanie świadka, który mógłby wystąpić jako podejrzany, wydanie mu kserokopii akt, zlekceważenie trzech kolejnych zawiadomień KNF, nie zweryfikowanie stanu faktycznego w sprawie, brak wydania postanowienia o zabezpieczeniu dokumentów i o wydaniu złota przez bank.

W tym kontekście szefowa komisji zapytała, dlaczego prok. Kijanko nie został postawiony zarzut uchybienia godności zawodu prokuratora. Jednak zdaniem Tomaszewskiego zarzut dyscyplinarny "był tak sformułowany, że mieściły się w nim wszystkie te rzeczy". - Zarzut musi być zwięzły - przekonywał.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(54)
ja
7 lat temu
jasno wynika ze ciala w tej sprawie dala prokuratura
rezun-one
7 lat temu
Panna Wasserman prowadzi przesłuchania sprawnie, pozwala na dociekliwość przesłuchujących. Wpada w histerię na dźwięk słowa SKOKi i krakowskiej przeszłości tatusia.
jancio
7 lat temu
Ale propaganda....
DANUTA
7 lat temu
Komisja od nabijania swojej kasy, bedą się babrać latami, nic nie zrobią ale się obłowią, DOJNA ZMIANA !!!!
aga
7 lat temu
Pisowcy wiedzieli co się święci,nic nie zrobili a teraz chcą wszystkim udowodnić,ze sa niewinni i szukaja "kozła ofiarnego".
...
Następna strona