Wstrzymane przyjęcia w szpitalu. "200 tys. zł miesięcznie dla lekarza"
We wtorek szpital w Koninie poinformował, że czasowo wstrzymano przyjmowanie pacjentów na Oddział Onkologiczny. Sprawa wywołała lawinę oburzenia wśród polityków. Głos zabrał także były wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, który zwraca uwagę na to, że nie ma pieniędzy na leczenie pacjentów, ale są środki na wypłatę ponad 200 tys. miesięcznie lekarzowi.
We wtorek szpital w Koninie poinformował, że czasowo wstrzymano przyjmowanie nowych pacjentów na Oddział Onkologiczny. Jak przekazała naczelna pielęgniarka Maria Wróbel, NFZ zapłacił szpitalowi środki jedynie za pierwszy kwartał, a placówka wciąż oczekuje na pieniądze za działalność oddziału w drugim kwartale.
- Rzeczywiście sytuacja jest niepokojąca i z pewnością są bardzo dobre obiekty wokół Konina, które natychmiast tych pacjentów są w stanie przyjąć - skomentował w programie "Debata Gozdyry" w Polsat News europoseł KO Michał Szczerba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Friz kończy karierę influencera i buduje imperium - Biznes Klasa Young
Jego słowa wywołały zdumienie prowadzącej rozmowę. - Ja nie wierzę, że pan to mówi. Panie pośle, każdy ma kogoś, kto umarł, choruje, albo sam choruje - zdziwiła się Agnieszka Gozdyra.
Jeżeli ktoś w tej chwili został z Konina odesłany, niech natychmiast znajdzie inną placówkę na terenie województwa wielkopolskiego - jeszcze raz poradził Michał Szczerba.
Do sprawy odniósł się także wiceminister zdrowia w rządzie PiS Janusz Cieszyński.
"Wszyscy mówią o tym, że szpital w Koninie wstrzymał przyjmowanie pacjentów, bo nie ma pieniędzy. Nie ma ich na leczenie, ale za to ma na płacenie ponad 200 tysięcy miesięcznie lekarzowi. Bardzo cenię wiedzę tego specjalisty, ale to są stawki z kosmosu" - napisał w na platformie X.
Burza wokół zarobków lekarzy. Eksperci biją na alarm
Temat zarobków lekarzy budzi emocje od kilku miesięcy. W czerwcu Związek Powiatów Polskich zaapelował o przyjęcie przepisów, które określą górne limity wynagrodzenia pracowników ochrony zdrowia, przede wszystkim lekarzy. - Poziom wynagrodzeń w szpitalach nie może być kształtowany w oderwaniu od realiów płacowych naszego kraju - mówiła wówczas Polskiej Agencji Prasowej Bernadeta Skóbel, ekspertka ZPP.
W ocenie ZPP obecna sytuacja związana z płacami pracowników ochrony zdrowia jest nieracjonalna i ma dwie przyczyny. Pierwsza to mechanizm corocznych podwyżek, wynikający z ustawy o ustalaniu minimalnego wynagrodzenia zasadniczego w ochronie zdrowia. Zdaniem ZPP przyjęty w przepisach sposób wyliczania podwyżek sprawia, że podmioty lecznicze, w tym szpitale powiatowe, zmuszone są płacić wynagrodzenia, których wysokość jest dużo wyższa niż przyjęte stawki wynagrodzeń na lokalnych rynkach pracy.