Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Piotr Bera
|
aktualizacja

Tego nie było od 114 lat. Efekt Trumpa w wyborach w Kanadzie

87
Podziel się:

Partia Liberalna Kanady wygrała w poniedziałek wybory do Izby Gmin, niższej izby federalnego parlamentu - wynika ze wstępnych danych komisji wyborczej. Po raz pierwszy od 114 lat liberałowie będą rządzili czwartą kadencję z rzędu. Paliwa wyborczego do kampanii w tym kraju dolał Donald Trump.

Mark Carney tryumfuje po wyborach w Kanadzie
Mark Carney triumfuje po wyborach w Kanadzie (LightRocket via Getty Images, SOPA Images, Ron Palmer)

Partia Liberalna Kanady (LPC) wygrała poniedziałkowe wybory parlamentarne w tym kraju i będzie tworzyć rząd. Urzędujący premier Mark Carney, który od marca jest liderem liberałów i po raz pierwszy startował w wyborach parlamentarnych, zdobył najwięcej głosów w swoim ottawskim okręgu wyborczym.

Kanadyjczycy wybierali 343 parlamentarzystów w jednomandatowych okręgach. Do utworzenia większościowego rządu potrzeba 172 miejsc. O głosy wyborców rywalizowały głównie dwie partie - liberałowie i konserwatyści - podobnie jak w USA.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 40 milionów klientów to dopiero początek. Teraz idą po 100 miliardów i Wall Street! Konrad Howard

Efekt Trumpa w kanadyjskiej polityce

Jeszcze pod koniec grudnia 2024 r. Partia Konserwatywna miała ok. 25 pkt proc. przewagi nad liberałami. Po tym, jak w styczniu premier Justin Trudeau ogłosił, że ustępuje ze stanowiska notowania liberałów zaczęły rosnąć.

Bardzo pomogły im ataki amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który wielokrotnie powtarzał, że Kanada powinna stać się 51. stanem USA, a potem zaczął nakładać na najbliższego sąsiada i partnera gospodarczego kolejne cła. To rozeźliło Kanadyjczyków. Niektórzy zaczęli bojkotować produkty z USA, w sklepach pojawiły się nawet specjalne oznaczenia tych towarów, które są produkowane w Kanadzie, a na wydarzeniach sportowych kibice buczeli, gdy grano amerykański hymn.

Wyniki wyborów parlamentarnych wskazują, że Donald Trump i jego ataki zmobilizowały wyborów liberalnych. Na zwrot w kanadyjskiej polityce zwrócił także uwagę Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie.

"Zwycięstwo Partii Liberalnej to skutek obsesji Donalda Trumpa na punkcie aneksji Kanady i rozpoczęcia przez niego wojny handlowej. Przed powrotem Trumpa do Białego Domu konserwatyści mieli 25 proc. przewagi" - napisał na platformie X.

Donald Trump zaapelował do wyborców w Kanadzie

W minionych dwóch latach wiele mówiło się w Kanadzie o próbach wpływania na wybory przez kraje takie jak Rosja, Chiny i Indie, jednak w ostatnich tygodniach najgłośniej było o próbach podejmowanych przez prezydenta USA.

Jeszcze w poniedziałek Trump zaapelował w mediach społecznościowych, by Kanadyjczycy wybrali człowieka, który miałby "siłę i mądrość", aby przyłączyć kraj do Stanów Zjednoczonych.

Premier Mark Carney, były prezes banków centralnych Kanady i Wielkiej Brytanii, podczas wieczoru wyborczego mówił, że Kanada musi stawić czoło groźbom prezydenta USA.

Przetrwaliśmy szok związany ze zdradą USA, ale nadal będziemy bronić swoich interesów, opiekować się sobą nawzajem. Jeśli coś nam zagrozi, będziemy walczyć. Stany Zjednoczone chcą naszej ziemi i zasobów - mówił Carney.

Stwierdził, że "nie są to czcze pogróżki", ale do ich spełnienia "nigdy nie dojdzie". Zapewnił, że jego rząd będzie łączył interesy biznesu, pracowników i społeczeństwa obywatelskiego.

Najwięksi przegrani wyborów to lewicowa Nowa Partia Demokratyczna (NDP), która według wstępnych danych Elections Canada wprowadziła do parlamentu zaledwie 7-8 przedstawicieli, czyli o ponad połowę mniej niż w poprzedniej kadencji. Jej lider Jagmeet Singh zapowiedział podczas wieczoru wyborczego, że ustąpi ze stanowiska.

Kanada jest monarchią konstytucyjną. Tamtejszy Senat nie pochodzi z wyborów, senatorowie są wskazywani przez premiera i mianowani przez generalnego gubernatora reprezentującego brytyjskiego monarchę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
wybory
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(87)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Jarek K.
2 miesiące temu
Brawo! Kanadyjczycy wybrali mądrze. Teraz czas na Polskę. I co najważniejsze, teraz gdy wróg u bram za naszą wschodnią granicą, gdy Tramp zapowiedział oficjalnie że Europa ma bronić się sama, nie stać nas na permanentną wojnę na górze. Watykan i Węgry nas nie obronią. Polska musi mieć pewnych sojuszników w Europie a nie ciągle szukać tam wrogów
Jarosław J.
2 miesiące temu
Jak tam polscy wyborcy Trumpa w USA? Jajeczka po 2 USD/szt już w supermarketach? Chlebek potaniał? Masełko też w dół? Bo pamiętam, jak narzekaliście na "lewaków", przy których ludzie nie mają na chleb :-)))
Damian K.
2 miesiące temu
Jak widać Kanadyjczycy posłuchali Trumpa i znaleźli w sobie siłę i mądrość aby pogonić prawicowych populistów.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Olek.
2 miesiące temu
Teraz czas na polakow.Niech wybiora madrze.Trump nie kiwnie palcem,gdyby rosjanie nas napadli.Watykan i Wegry,najblizsi przyjaciele PiS ,tez nie pomoga.Trzeba samemu sie zbroic i zyc w zgodzie z reszta Europy.Nawrocki i Metzen tego nie zapewnia.
do_steve
2 miesiące temu
Jeżeli nie widzisz różnicy między bezpośrednim wpływem obcego państwa, a jednością obywateli przeciwko oszołomowi zza granicy to tak, unieważnij :)
Yaro
2 miesiące temu
Kolejno wtopa Trumpa - im bardziej apeluje , tym bardziej przegrywa 😂. Kon trojański ?
...
Następna strona