Partia Liberalna Kanady (LPC) wygrała poniedziałkowe wybory parlamentarne w tym kraju i będzie tworzyć rząd. Urzędujący premier Mark Carney, który od marca jest liderem liberałów i po raz pierwszy startował w wyborach parlamentarnych, zdobył najwięcej głosów w swoim ottawskim okręgu wyborczym.
Kanadyjczycy wybierali 343 parlamentarzystów w jednomandatowych okręgach. Do utworzenia większościowego rządu potrzeba 172 miejsc. O głosy wyborców rywalizowały głównie dwie partie - liberałowie i konserwatyści - podobnie jak w USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Efekt Trumpa w kanadyjskiej polityce
Jeszcze pod koniec grudnia 2024 r. Partia Konserwatywna miała ok. 25 pkt proc. przewagi nad liberałami. Po tym, jak w styczniu premier Justin Trudeau ogłosił, że ustępuje ze stanowiska notowania liberałów zaczęły rosnąć.
Bardzo pomogły im ataki amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który wielokrotnie powtarzał, że Kanada powinna stać się 51. stanem USA, a potem zaczął nakładać na najbliższego sąsiada i partnera gospodarczego kolejne cła. To rozeźliło Kanadyjczyków. Niektórzy zaczęli bojkotować produkty z USA, w sklepach pojawiły się nawet specjalne oznaczenia tych towarów, które są produkowane w Kanadzie, a na wydarzeniach sportowych kibice buczeli, gdy grano amerykański hymn.
Wyniki wyborów parlamentarnych wskazują, że Donald Trump i jego ataki zmobilizowały wyborów liberalnych. Na zwrot w kanadyjskiej polityce zwrócił także uwagę Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie.
"Zwycięstwo Partii Liberalnej to skutek obsesji Donalda Trumpa na punkcie aneksji Kanady i rozpoczęcia przez niego wojny handlowej. Przed powrotem Trumpa do Białego Domu konserwatyści mieli 25 proc. przewagi" - napisał na platformie X.
Donald Trump zaapelował do wyborców w Kanadzie
W minionych dwóch latach wiele mówiło się w Kanadzie o próbach wpływania na wybory przez kraje takie jak Rosja, Chiny i Indie, jednak w ostatnich tygodniach najgłośniej było o próbach podejmowanych przez prezydenta USA.
Jeszcze w poniedziałek Trump zaapelował w mediach społecznościowych, by Kanadyjczycy wybrali człowieka, który miałby "siłę i mądrość", aby przyłączyć kraj do Stanów Zjednoczonych.
Premier Mark Carney, były prezes banków centralnych Kanady i Wielkiej Brytanii, podczas wieczoru wyborczego mówił, że Kanada musi stawić czoło groźbom prezydenta USA.
Przetrwaliśmy szok związany ze zdradą USA, ale nadal będziemy bronić swoich interesów, opiekować się sobą nawzajem. Jeśli coś nam zagrozi, będziemy walczyć. Stany Zjednoczone chcą naszej ziemi i zasobów - mówił Carney.
Stwierdził, że "nie są to czcze pogróżki", ale do ich spełnienia "nigdy nie dojdzie". Zapewnił, że jego rząd będzie łączył interesy biznesu, pracowników i społeczeństwa obywatelskiego.
Najwięksi przegrani wyborów to lewicowa Nowa Partia Demokratyczna (NDP), która według wstępnych danych Elections Canada wprowadziła do parlamentu zaledwie 7-8 przedstawicieli, czyli o ponad połowę mniej niż w poprzedniej kadencji. Jej lider Jagmeet Singh zapowiedział podczas wieczoru wyborczego, że ustąpi ze stanowiska.
Kanada jest monarchią konstytucyjną. Tamtejszy Senat nie pochodzi z wyborów, senatorowie są wskazywani przez premiera i mianowani przez generalnego gubernatora reprezentującego brytyjskiego monarchę.