Wybory w USA. Co oznacza wygrana Trumpa, a co wygrana Harris? [OPINIA]
Niezależnie od tego, czy od stycznia 2025 r. na fotelu prezydenckim USA zasiądzie Donald Trump, czy Kamala Harris, polityka handlowa USA będzie skupiać się na ochronie amerykańskich producentów. To stawia UE przed koniecznością sprostania konkurencji zarówno ze strony Chin, jak i USA - ocenia Marek Wąsiński, kierownik zespołu gospodarki światowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
Być może istotniejsze okażą się wybory do Kongresu, bowiem w ostatnich dwóch latach działania administracji Joe Bidena były ograniczane przez większość republikańską w Izbie Reprezentantów. Republikanie utrzymują lekką przewagę w sondażach w tej Izbie, choć wynik nie jest jeszcze przesądzony. Z kolei wg the Hill Republikanie mają w Senacie aż 67 proc. szans na zdobycie większości.
W przypadku zwycięstwa Harris mogłoby to poważnie ograniczyć jej możliwości legislacyjne, w tym przygotowanie kolejnych inicjatyw, jak np. IRA, które udało się uchwalić dzięki demokratycznej większości w obu Izbach w 2022 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komu przekaże milionowy majątek? "Chcę włączyć pracowników"
Co oznacza wygrana Trumpa
Prezydencja Donalda Trumpa oznacza konflikty z sojusznikami. Kandydat Republikanów zapowiada wprowadzenie ceł w wysokości co najmniej 10 proc. na cały import do USA, w tym w wysokości 60 proc. na import z Chin. Taki ruch może mieć negatywne skutki dla Polski i UE.
Po pierwsze, ograniczy konkurencyjność polskiego eksportu na rynku amerykańskim. Po drugie, zmniejszy konkurencyjność eksportu europejskiego, co pośrednio dotknie polskich eksporterów do UE. Po trzecie, może dojść do przesunięcia handlu z krajów trzecich (zwłaszcza Chin), skutkującego zwiększeniem konkurencji na rynku europejskim.
Te negatywne efekty mogą zostać częściowo złagodzone, jeśli w wyniku polityki administracji Trumpa nastąpi aprecjacja dolara. Sprzyjać temu mogą: rosnący popyt na amerykańskie produkty, możliwe obniżki podatków i deregulacje, a także prawdopodobne podwyżki stóp procentowych w wyniku możliwego wzrostu inflacji.
Jednocześnie kontynuacja IRA, protekcjonistyczne nastawienie oraz relatywnie niskie ceny surowców energetycznych w USA mogą sprzyjać przyciąganiu inwestycji oraz ograniczać potencjał eksportowy Europy. Polska i UE muszą także być gotowe na jednostronne decyzje USA w polityce międzynarodowej – tak wobec Ukrainy, jak też samej UE czy innych regionów świata.
W 2023 roku 590 mld dol. wyniósł import towarów z UE do USA. Wartość importu towarów z Polski do USA sięgnęła natomiast 13,6 mld dol.
Co oznacza zwycięstwo Harris
Zwycięstwo Kamali Harris to bardziej ukierunkowany i selektywny protekcjonizm. W tej "cichej" wizji najważniejsze jest wsparcie dla konkretnych sektorów, szczególnie związanych z rywalizacją technologiczną (np. półprzewodniki) oraz dekarbonizacją. Bariery handlowe obejmowałyby nie tylko cła, ale również regulacje środowiskowe i klimatyczne.
Administracja Harris sprzyjałaby współpracy z UE np. w obszarze łańcuchów dostaw surowców krytycznych. Nie wyklucza to jednak presji ze strony Białego Domu na Unię Europejską w zakresie zwiększania zdolności obronnych, ograniczania dostępu do zaawansowanych technologii dla Chin czy udziału w amerykańskich inicjatywach związanych np. z ochroną Tajwanu.
Priorytetem Harris są działania krajowe, czego efektem ubocznym mogą być programy takie jak IRA, które uderzają we współpracę z UE, nawet być może silniej niż bariery handlowe w postaci ceł.
Marek Wąsiński, kierownik zespołu gospodarki światowej PIE