Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Zakaz handlu coraz mniej skuteczny. Tymczasem na nowelizację możemy poczekać nawet do jesieni

17
Podziel się:

Projekt uszczelniający zakaz handlu w niedziele trafił do Sejmu. W piątek Sejm się nim jednak nie zajął. Poseł PiS Janusz Śniadek ujawnił money.pl, że nie można mieć pewności, czy parlamentarzyści zajmą się nim w sierpniu. Natomiast "Solidarność" oczekuje pilnych zmian.

Zakaz handlu coraz mniej skuteczny. Tymczasem na nowelizację możemy poczekać nawet do jesieni
Zakaz handlu w niedziele. Większość Polaków jest mu przeciwna (money.pl, KOS)

Poselski projekt PiS przewiduje, że w niehandlową niedzielę otwarte mogą być tylko te placówki, w których działalność pocztowa wyniesie powyżej 50 proc. przychodów. Skierowanie go do Sejmu w niedzielę 18 lipca dawało związkowcom nadzieję na przyspieszenie prac.

W piątek 23 lipca Sejm zmianami się nie zajmie. O procedowanie nad uszczelnieniem prawa zapytaliśmy pilotującego ustawę posła PiS Janusza Śniadka. Nie udało nam się skontaktować z nim telefonicznie.

Zobacz także: Windykacja w pandemii. "Spłacalność lepsza niż przed pandemią"

W wiadomości tekstowej odpowiedział jedynie, że "niestety nie ma pewności", czy Sejm zajmie się nowelizacją na sierpniowych posiedzeniach. Choć, jak już pisaliśmy w money.pl, w niedzielę Śniadek ocenił, że w tej chwili plagą i patologią jest powoływanie się przez niektóre podmioty na działalność pocztową, aby ominąć zakaz handlu w niedzielę.

Nie tylko Żabka

Ostatnio na taki ruch zdecydowała się popularna sieć dyskontów Biedronka, a nawet Bricomarche, czyli markety budowlane. Tak właśnie, zdaniem związkowców i części polityków zakaz handlu staje się fikcją.

O ile Bricomarche (należące do Grupy Muszkieterów) podpisało umowę z InPostem, o tyle sieć dyskontów należąca do Jeronimo Martins - z Pocztą Polską. Ta ostatnia jest jednak spółką Skarbu Państwa, więc fakt, że pomaga dużej sieci otworzyć sklepy w niedziele, nie podoba się związkowcom.

- Czas najwyższy na przyjęcie nowelizacji, bo doszło już do tego, że Poczta Polska, spółka z większościowym udziałem Skarbu Państwa, podpisała umowę z Biedronką. To bardzo niepokojące, przykre i nieetyczne - mówi money.pl Alfred Bujara, szef sekcji handlu w NSZZ "Solidarność".

Nowy pomysł?

Czy w związku z tym związek pójdzie inną, niż nowelizacja zaproponowana przez posłów PiS, drogą? Media donosiły, że "Solidarność" chciała zaproponować nowelę zabraniającą placówkom pocztowym sprzedaży alkoholu. Co zatem dalej? Związek będzie wspierał nowelę już znajdującą się w Sejmie, czy też będzie naciskał na przyjęcie swoich rozwiązań?

- Sejmowa nowelizacja zawiera wszystkie nasze postulaty, przede wszystkim definicję przeważającej działalności, która załatwia sprawę placówek pocztowych - ucina dywagacje Bujara.

Jak dodaje, to w zupełności satysfakcjonuje związkowców.

- To o to przecież wnioskowaliśmy od 3 lat. To co się wydarzyło, nie powinno zaskakiwać. Nie trzeba było być jasnowidzem, by przewidzieć, że przy bierności rządu i Sejmu, sklepy nadal będą wykorzystywać luki w ustawie - dodaje szef sekcji handlu NSZZ "Solidarność".

Nie ukrywa jednak, że tempo prac nieco związkowców niepokoi. - Cały czas apelujemy, by proces nowelizacji był przeprowadzony w trybie pilnym. Za chwilę może się okazać, że wszystkie markety będą handlowały, a pracownicy będą przymuszani do pracy w niedziele - dodaje Bujara.

Przeciwników coraz więcej

Poselski projekt zakłada, że sklep będzie mógł prowadzić działalność w niedziele niehandlowe jako placówka pocztowa, pod warunkiem że ten rodzaj działalności będzie dla niego przeważający. Kto to sprawdzi?

Tym ma zająć się Inspekcja Pracy. Jej urzędnicy będą sprawdzać, czy otwarte placówki spełniają ten warunek. Podstawą do oceny mają być przychody. Jeśli te z działalności pocztowej nie przekroczą 50 proc. wszystkich przychodów, stwierdzą łamanie prawa.

Ustawa wprowadzająca stopniowo zakaz handlu w niedziele weszła w życie w marcu 2018 roku, a od ubiegłego roku zakaz handlu nie obowiązuje jedynie w siedem niedziel w roku. Nie obejmuje jednak m.in. działalności pocztowej.

Zakaz trzeszczy w szwach, bo obok Żabek otwierają się, mimo zakazu, kolejne sieci. Dodatkowo spada poparcie dla tego rozwiązania. W badaniu przeprowadzonym przez CBRE 55 proc. badanych chce zniesienia zakazu, 33 proc. uważa, że niedziele powinny być wolne, a 12 proc. nie ma zdania.

Przeciwników przybywa z każdym badaniem - w poprzednim było ich 51 proc.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(17)
WYRÓŻNIONE
RuchaczTravel
3 lata temu
Związki zawodowe już byłego Ursusa rozwaliły. Potem, w latach 90-tych i na początku XXIw., było bezrobocie to siedziały cicho. Teraz #niemakomurobić to wykorzystują sytuację i znowu charczą. Ale już żappka wymyśliła sklep bezpracownikowy. To tylko kwestia czasu, gdy wszystkie sklepy zamieni na takie. Wówczas skończy się charczenie robola, bo będzie siedział na bezrobociu.
Anna
3 lata temu
To niech poczte otworzą i reszte urzędów w niedziele
irga
3 lata temu
Nie rozumie, to Solidarność będzie decydować za całą Polskę? Handel odrabia pocovidowe straty, przeciętny Kowalski też z tych regulacji nie jest zadowolony. Może pora włączyć rozum.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (17)
kasjer
3 lata temu
Już nie ma zakazu handlu od września otwierją się Lidle i Kaufland narazie testują po kilka sklepów a pózniej otworzą resztę wychodzi że ich polskie prawo nie obowiązuje właściciele supermarketów otwierają sklepy nie licząc się ze zdaniem pracowników którzy pracują za minimalną i jedna osoba pracuje za 3 osoby
hamond
3 lata temu
Zakaz uszczelniający jak najbardziej konieczny. Trzeba go wprowadzać zapotrzebowanie społeczne jest ogromne.
jerzy
3 lata temu
Z każdym dniem przybywa zwolenników tego zakazu! Wprowadzać jak najszybciej!
Kamil
3 lata temu
Ciekawe do której bramki gra obecnie Solidarność*, że forsuje takie buble. Bo to tylko utrudnianie życia ludziom.
Kamil
3 lata temu
Ciekawe jak długą będą iść jeszcze w zaparte, z ustanawianiem tak fatalnego prawa.