Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Znany ekonomista komentuje słowa premiera o budżecie. "Trudno o optymizm. Pytanie: kiedy przyjdzie cios?"

249
Podziel się:

- Optymistyczne prognozy spadku PKB zakładające "dwójkę z przodu" trzeba odłożyć do szuflady - powiedział w wywiadzie dla Wirtualnej Polski premier Mateusz Morawiecki, który prognozuje, że będzie to 3 lub 4 proc. Ekonomista prof. Witold Orłowski szacuje, że będzie jeszcze gorzej.

Znany ekonomista komentuje słowa premiera o budżecie. "Trudno o optymizm. Pytanie: kiedy przyjdzie cios?"
Prof. Witold Orłowski wskazuje, że na razie wydatki na walkę z pandemią są wliczane do budżetów takich instytucji jak ZUS czy PFR, dlatego deficyt w budżecie państwa można było utrzymać w ryzach. (pap, Rafał Guz)

Jak mówił Morawiecki w rozmowie z Wirtualną Polską, po listopadzie deficyt budżetowy wynosi 13,2 mld złotych. Za cały rok nie powinien wynosić więcej niż 100 mld zł. - Mamy spory bufor, ponieważ już na listopad spodziewaliśmy się kilkudziesięciu miliardów deficytu. Będziemy prefinansować część wydatków na rok 2021 - powiedział Morawiecki.

Utrzymanie długu w ryzach nie dziwi Orłowskiego. - To nic zaskakującego, skoro większość wydatków związanych z pandemią nie ponosił budżet państwa, tylko ZUS, Polski Fundusz Rozwoju, samorządy i Bank Gospodarstwa Krajowego. Oczywiście dotyczy to też rezygnacji z przychodów, tak jak w przypadku ZUS - mówi ekonomista.

Zobacz także: Wszystko zamknięte, ale kasyna otwarte. Wiceminister: tam nie ma kolejek

Jak podkreśla, rząd w tych nadzwyczajnych warunkach nie obniżył podatków i nie zwiększył wydatków. Pytanie tylko, czy to była dobra decyzja?

- Pozostaje żałować, że np. nie zostały zwiększone wydatki na służbę zdrowia. Bo być może nasza sytuacja byłaby znacznie lepsza, gdyby dodatkowe 10 mld zł umiejętnie zużytkować na poprawienie funkcjonowania służby zdrowia. Wcale nie jestem pewien, czy cieszę się z tego, że te wydatki nie zostały poczynione - mówi money.pl prof. Witold Orłowski.

Jak dodaje, z czysto finansowego punktu widzenia wysokość deficytu to dobry wynik, ale w przyszłym roku budżet pewnie będzie musiał wziąć więcej na siebie.

- Nie da się już tego dalej przerzucać na inne instytucje, dlatego budżet w przyszłym roku będzie musiał się zadłużać. Tu pada pytanie, czy lepiej ten dług zaciągać przez ZUS i różne inne instytucje, czy przez budżet państwa. Tutaj akurat finansiści uważają, że budżet państwa mógłby najtaniej ten dług obsłużyć - mówi Orłowski.

Premier w wywiadzie dla wp.pl powiedział, że raczej należy się spodziewać spadku PKB na poziomie między 3 a 4 proc., a o wcześniejszych prognozach w okolicach 2 proc, trzeba już zapomnieć. Dla Orłowskiego nawet 4 proc. to zbyt duży optymizm.

- Bardziej jestem skłonny myśleć, że ostatecznie będzie to 5 proc. Mocno ograniczona jest działalność gospodarcza, dlatego trudno będzie o lepszy wynik. Być może uda się ten spadek rozłożyć w czasie i szok przyjdzie w pierwszym kwartale 2021 r. Tego jednak nie wiemy i dość istotne pytanie, kiedy przyjdzie ten cios, jest ciągle aktualne - podsumował prof. Orłowski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(249)
Bieda
3 lata temu
W PL jest taki niepisany zwyczaj, że nie daje się wypowiedzeń przed świętami. Zobaczymy w styczniu.
Czlowiek
3 lata temu
EKONOPI.da ???
marzi1958
3 lata temu
niestety ten PAN ma ...rację- ale przekaz płynący z tvp- to kropka w kropkę przekaz z komunistycznych dzienników tv - "Rodacy!-Polska jest na czele krajów bogatych" ha ha ha
miroslaw5
3 lata temu
Nie jest to dobry ekonomista. Chwalił biznes że sobie poradzi ze wszystkim.ale jak zaatakował COVID to pierwszy popierał pomoc dla "tak wspaniałego" swojego biznesu
niestety...
3 lata temu
Księgowośc kreatywna
...
Następna strona