Drastyczny wzrost cen w knajpach. Oto dowody

Nie ma darmowych obiadów - brzmi stare ekonomiczne powiedzenie. W polockdownowych czasach sprawdza się jak nigdy. Zgłodnieni wizyt w restauracjach muszą przygotować się na drożyznę. Te podniosły bowiem ceny.

cennikKnajpki i restauracje przyjmują gości na razie na zewnątrz, czyli w tzw. ogródkach, ale już od 29 maja ludzie będą mogli gromadzić się także wewnątrz lokali.
Źródło zdjęć: © money.pl | Agata Wołoszyn
Agata Wołoszyn

Lockdown był dla biznesu gastronomicznego ciężkim doświadczeniem. Wiele restauracji i pubów musiało zamknąć swoją działalność, inne ledwo wiązały koniec z końcem. Czy w związku z tym właściciele lokalów będą chcieli odbić sobie ten gorszy czas i podwyższą ceny jedzenia i napojów w swojej karcie?

Porównanie dzisiejszych cen z tymi, które widniały w menu jeszcze jakiś czas temu pokazuje jasno, że ceny w knajpach poszły w górę. I to sporo.

Kilka złotych na daniu

Dwa lata temu w jednej z warszawskich restauracji porcja makaronu Carbonara kosztowała 23,80 zł. Dziś trzeba za nią zapłacić 34,80 zł. Oczywiście mogła się zmienić receptura dania, zapewne podrożały też użyte w nim składniki, ale wzrost jednej pozycji w karcie o 11 zł to naprawdę sporo. Makaron z owocami morza w tej samej restauracji też kosztował przed pandemią 23,80 zł – dziś 36,80 zł to 55 proc. wzrost. - Tak, podwyższyliśmy ceny, ale to nie powinno nikogo dziwić. Byliśmy zamknięci ponad pół roku – słyszę przez telefon od pracownicy restauracji.

- Tak, podwyższyliśmy ceny, ale to nie powinno nikogo dziwić. Byliśmy zamknięci ponad pół roku - słyszę przez telefon od pracownicy restauracji.

© Facebook.com

Podniosły się również ceny burgerów w jednej z popularnych burgerowni. W 2019 r. za bułkę z wołowiną i serem trzeba było zapłacić 24 zł. W dzisiejszym menu jego cena to 30 zł lub 35 zł (w zależności od ilości mięsa). Z kolei burger "godzilla", który kiedyś kosztował 33 zł, dziś kosztuje 36 lub 41 zł.

© money.pl | Agata Wołoszyn

Porównanie zamówień

Sprawdziłam kilka swoich dawnych zamówień internetowych i tutaj również zauważyłam wzrost cen dań. Przykładowo "wieprzowina 5 smaków" kosztowała jeszcze w czerwcu 2020 r. - 19 zł. Dziś musimy za nią zapłacić 21 zł. Różnica w cenie dotyczy także zamówionego wtedy dania z krewetkami w pikantnym sosie. Wtedy płaciłam za nie 27 zł, dziś kosztuje 30 zł.

© money.pl | Agata Wołoszyn

 Podrożała również pizza. W lutym 2020 r. za pikantną pizzę z salami o średnicy 40 cm płaciłam 36 zł. Dziś kosztuje 37 zł. Z kolei mała pizza wegetariańska kosztowała wtedy 27 zł, dziś musimy za nią zapłacić 30 zł.

© money.pl | Agata Wołoszyn

Kontaktuję się z kilkoma restauracjami i wszędzie słyszę podobną odpowiedź. - Trochę podnieśliśmy ceny, ale w obecnej sytuacji to chyba nic nadzwyczajnego - zdanie z takim wydźwiękiem pada najczęściej ze strony restauracji.

Przypomnijmy, że na podwyższenie cen zdecydowali się nawet giganci. W kwietniu cennik zmienił McDonald's.

Podwyżki cen zależne od kilku czynników

Z czego wynikają podwyżki? Ekonomista dr Sergiusz Prokurat mówi, że podwyżki cen w restauracjach rzeczywiście są zauważalne, ale nie składa się na nie tylko i wyłącznie sytuacja pandemiczna, a wiele innych czynników.

- Posiłek zrobiony jest z półproduktów, które w dużej mierze drożeją. Do tego dochodzi wzrost cen wykorzystywanej energii elektrycznej czy paliw, bo przecież trzeba te produkty dowieźć. To nie jest tak, że restauratorzy stwierdzają nagle, że od jutra podnosimy ceny. Przedsiębiorcy operują marżą, analizują, ile zarabiają na danym produkcie czy daniu. Patrzą na swoje koszty i przychody i gdy marża nagle zaczyna spadać, to są delikatnie mówiąc "zmuszeni" do podwyższenia cen – mówi ekspert.

Rekordowa inflacja. Polska z prawie najwyższym wzrostem cen w Unii Europejskiej

Ekonomista zwraca również uwagę na zmianę wysokości opłaty za wywóz śmieci. - Do tego dochodzi jeszcze niedopasowanie stóp procentowych do sytuacji gospodarczej. Zbyt niskie stopy procentowe będą skutkować inflacją, która jest obecnie w fazie wzrostowej. To też ma wpływ na podnoszenie cen przez restauratorów - mówi dr Sergiusz Prokurat. 

Dodatkowo oczywiście wpływ na ceny ma pandemia. Przedsiębiorcy bardzo mocno przeżyli lockdown. - Wiele firm musiało wykorzystać swoje oszczędności, aby się utrzymać. Niektórzy musieli nawet brać kredyty. Dlatego zasoby, które mogły być wykorzystane na rozwój czy inwestycje, musiały zostać przeznaczone na pokrycie bieżących kosztów i zobowiązań - mówi ekonomista.

Ekspert zwraca również uwagę na zwiększający się popyt na usługi gastronomiczne. Ludzie tęsknili za wyjściem do restauracji i dali temu wyraz już w pierwszy dzień otwarcia.

- Jeżeli zwiększa się popyt, to można dostosować do tego cenę, czyli ją podwyższyć. Nie jest to stricte związane z tym, że właściciele biznesów chcą sobie "odbić" i się dorobić. Tak to nie działa. Jeżeli jedna restauracja podniesie ceny, a inna nie - to klienci pójdą do tej, która tego nie zrobiła. Musimy pamiętać, że konkurencja w tym biznesie jest duża, dlatego na te podwyżki składa się wiele czynników - mówi dr Prokurat. 

Wybrane dla Ciebie
Rozliczanie "kilometrówek" po nowemu. Mają ukrócić nadużycia
Rozliczanie "kilometrówek" po nowemu. Mają ukrócić nadużycia
Popracujemy więcej w 2026 roku. Kalendarz sprzyja jednej dłuższej przerwie
Popracujemy więcej w 2026 roku. Kalendarz sprzyja jednej dłuższej przerwie
Rząd przyjął projekt ustawy o statusie osoby najbliższej
Rząd przyjął projekt ustawy o statusie osoby najbliższej
53 proc. średniej unijnej. Gospodarstwom w Polsce wciąż sporo brakuje
53 proc. średniej unijnej. Gospodarstwom w Polsce wciąż sporo brakuje
NATO chce 5 proc. PKB na wojsko. Europa ugrzęzła w długach i sporach
NATO chce 5 proc. PKB na wojsko. Europa ugrzęzła w długach i sporach
Wielki plan Merza. Niemcy stawiają na dług
Wielki plan Merza. Niemcy stawiają na dług
Sztuczna inteligencja w mObywatelu. "Jako pierwsi w całej UE"
Sztuczna inteligencja w mObywatelu. "Jako pierwsi w całej UE"
Były prezes KGHM: Nie będzie surowcowego supercyklu. Miedź traci status
Były prezes KGHM: Nie będzie surowcowego supercyklu. Miedź traci status
"Cywilizacyjne minimum". Tusk: Nikt nie będzie zadowolony, zdaję sobie sprawę
"Cywilizacyjne minimum". Tusk: Nikt nie będzie zadowolony, zdaję sobie sprawę
FBI chodzi "od drzwi do drzwi". Śledztwo ws. dotacji na opiekę
FBI chodzi "od drzwi do drzwi". Śledztwo ws. dotacji na opiekę
Rewolucja w kilometrówkach. A może tylko korekta. Znamy szczegóły
Rewolucja w kilometrówkach. A może tylko korekta. Znamy szczegóły
"Pokój jest na horyzoncie". Tusk: Zdarzyły się rzeczy, które są podstawą do nadziei
"Pokój jest na horyzoncie". Tusk: Zdarzyły się rzeczy, które są podstawą do nadziei