Kiedyś statki, dziś turbiny. Stocznia Gdańska ma nową misję

W miejscu, gdzie kiedyś powstawały statki i rodziła się "Solidarność", Stocznia Gdańska produkuje dziś stalowe konstrukcje pod wiatraki i ma plany zostać potężnym ogniwem w łańcuchu dostaw. Czy po wielu latach blokowania rozwoju odnawialnych źródeł mamy wreszcie szanse na przełom, a polskie firmy staną się znaczącymi graczami na rynku czystej energii?

Stocznia GdańskaStocznia Gdańska
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Aleksander

Jeszcze nie tak dawno temu krajobraz terenów stoczniowych w Gdańsku wyznaczały sylwetki statków i charakterystyczny dźwięk spawania stali — obrazy, które znamy z filmów dokumentalnych i fabularnych. Dziś ta przestrzeń przechodzi metamorfozę. Historię zaczynają tu pisać nowoczesne technologie i zielona transformacja.

Udział w transformacji okazał się na tyle istotny, że został wpisany do strategii Grupy Przemysłowej Baltic (GPB), właściciela Stoczni Gdańskiej. W misji zawarto zaś dążenie, by być najważniejszą polską firmą w łańcuchu dostaw dla energetyki wiatrowej. Dziś stocznia produkuje już konstrukcje stalowe, m.in. dla pierwszej morskiej farmy wiatrowej (offshore) na Bałtyku, czyli Baltic Power, ale także serie wież dla lądowej energetyki wiatrowej (onshore).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Patrzę na konto, a tam dwa miliony marek". Tak zbudował ogromny biznes

– Mamy kompetencje, by stać się infrastrukturalnym liderem w transformacji energetycznej, która odbywa się w Polsce i na świecie. Liczymy, że polskie firmy będą liczącym się partnerem w łańcuchu dostaw na Bałtyku, gdzie na naszej części wybrzeża powstaną wkrótce liczne farmy wiatrowe – mówi nam Magdalena Czuba-Wąsowska, wiceprezeska GPB.

Nie jest to odosobniona inwestycja na terenie Polski. W Szczecinie w trakcie budowy są dwie fabryki – łopat i wież wiatrowych. Firma Crist Offshore z Gdyni ogłosiła właśnie, że jako pierwsza w Polsce będzie generalnym wykonawcą (a nie podwykonawcą, jak dotąd) trafostacji dla wiatraków – od projektu po wdrożenie. A to tylko dwa przykłady. Dotąd wiatrakowe komponenty spływały z różnych stron świata, w tym z Chin.

Jarosław Wajer, lider sektora energetycznego w EY, wskazuje, że energetyka wiatrowa będzie ważnym elementem naszego przyszłego miksu energetycznego, a polskie firmy mają wszelkie predyspozycje, by wejść do łańcucha dostaw technologii potrzebnych do wytwarzania zielonej energii, w tym offshore'u na Bałtyku.

Wiatraki czekają na zmianę prawa

​Na koniec 2024 roku moc zainstalowana lądowych elektrowni wiatrowych w Polsce wynosiła około 10,1 GW, ale tempo przyrostu instalacji spadło. "UE zakłada, że do 2030 r. energetyka wiatrowa będzie stanowiła 43 proc. zużycia energii elektrycznej w całej Europie, w porównaniu z obecnymi 17 proc. Oznacza to budowę ok. 35 GW nowych farm wiatrowych każdego roku. Tempo przyrostu mocy wiatrowych w naszym kraju musi zatem zdecydowanie przyspieszyć" – zauważyła w raporcie "Energetyka wiatrowa w Polsce 2024" Weronika Kupczyk z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).

Zgodnie z aktualną propozycją Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK) Polska planuje osiągnąć niemal 16 GW mocy zainstalowanej w onshore do 2030 r. Przyjęty przez gabinet premiera Donalda Tuska w marcu projekt ustawy ws. elektrowni wiatrowych przechodzi w końcu przez sejmowe tryby.

Projekt zakłada m.in. zniesienie (po dziewięciu latach) zasady "10h", nakazującej zachowanie odległości budowanej elektrowni wiatrowej od zabudowań mieszkalnych równą co najmniej dziesięciokrotności wysokości turbiny. Najmniejszy dozwolony dystans to dziś 700 m. Nowelizacja ustala minimalną odległość na 500 m od zabudowań i 1500 m od parków narodowych. Według szacunków PSEW ta jedna zmiana może spowodować wzrost możliwej mocy w nowych projektach lądowych nawet o ok. 60-70 proc. Fundacja Instrat szacuje, że zwiększy to dopuszczalny obszar pod takie inwestycje aż o ok. 75 proc.

W Polsce będą powstawać magazyny energii

Według danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych w 2024 r. OZE wyprodukowały 25,3 proc. krajowej energii elektrycznej. Wciąż najwięcej prądu (ponad 60 proc.) mamy z węgla, mimo że moc zainstalowana OZE na lądzie wynosi już ponad 40 proc. Dlaczego tak jest? Źródła odnawialne zależne są od pogody i by nie marnować nadwyżki energii, którą wyprodukują, potrzebne są magazyny energii, a tych nam brakuje.

Magazyny pozwalają oddawać nadwyżkę do sieci w czasie, gdy występują braki i zarządzać tym bardzo szybko. Stabilizują napięcie, zapobiegają blackoutom, ale też obniżają koszty. Im więcej energii możemy zmagazynować, tym mniej musimy korzystać z paliw kopalnych.

Polska jest atrakcyjną lokalizacją dla magazynów. - Nasza gospodarka wciąż w największym stopniu oparta jest o generację prądu z węgla kamiennego, od którego z kolei odchodzimy w szybszym tempie, niż ktokolwiek zakładał. Nie posiadamy w Polsce energii jądrowej, a nawet jeśli ona powstanie, to nie wcześniej niż w roku 2040. Nie mamy też zbyt wiele elektrowni wodnych. Gaz w naszym miksie to poniżej 10 proc. Rośnie nam z kolei bardzo szybko udział OZE. Dlatego właśnie Polska zaczyna być i będzie jednym z najbardziej atrakcyjnych rynków dla magazynów energii w Europie – mówi nam Michał Maćkowiak, wiceprezes Harmony Energy Poland, spółki córki brytyjskiej Harmony Energy, która inwestuje w bateryjne systemy magazynowania energii (BESS), także w Polsce.

Moc Bałtyku

Tłumaczy także, że wielkoskalowe magazyny będą niezbędne, zwłaszcza gdy do miksu dojdą inwestycje offshore. 30 proc. potencjału morskich farm wiatrowych (MFW) na Bałtyku obejmuje teren polskich wód terytorialnych, a jego wykorzystanie pozwoliłoby na zaspokojenie niemal 60 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną w naszym kraju - wynika z danych PSEW. Eksperci oszacowali, że zwiększenie mocy zainstalowanej na morzu z 5,9 GW do 18 GW w 2040 może przynieść obniżenie cen energii nawet o 50 proc. i ponad 190 mld zł oszczędności w kosztach jej zakupu przez odbiorców końcowych.

Forum Energii w raporcie "Wyścig z czasem. Kiedy morska energetyka wiatrowa wejdzie do gry?" (2024) zauważa, że potencjał offshore na polskim wybrzeżu jest większy niż 18 GW i szacuje go na 33 GW do 2040 roku.

"Umożliwienie tak dynamicznego rozwoju branży pozwoliłoby uzyskać wymierne efekty w postaci zwiększonego bezpieczeństwa energetycznego, redukcji emisji i dostępu przemysłu do czystej energii po konkurencyjnych cenach" - czytamy. PSEW i Fundacja Wind Industry Hub opracowały "Polską Strategię Przemysłu Morskich Farm Wiatrowych", którą zarekomendowano rządowi do przyjęcia. Strategia obejmuje uruchomienie tzw. Priorytetowych Programów Wdrożeniowych, w każdym z kluczowych segmentów produktów i usług. Zakłada m.in. 50 proc. komponentów produkowanych w Polsce (pod względem wartości) i 100 proc. zdolności montażowych w polskich rękach od 2027 r.

Fakty i mity o turbinach wiatrowych

Według krytyków wiatraki są nieopłacalne, głośne, szkodzą zdrowiu, zabijają ptaki, nie da się ich recyklingować. Serwis Demagog wielokrotnie zajmował się odkłamywaniem tej dezinformacji. Ale omówmy i tu pokrótce część tych zarzutów.

Nieopłacalność, a konkretnie to, że turbina rzekomo nigdy nie wytworzy tyle energii, ile zużyto na jej produkcję, to - jak czytamy w portalu factcheckingowym FullFact - wyrwany z kontekstu cytat z książki "Carbon Shift" Davida Hughesa. Hughes analizował wpływ lokalizacji na opłacalność wiatraków i konkludował, że ustawiona w bardzo korzystnych warunkach turbina może zwrócić koszty produkcji nawet w ciągu kilku miesięcy. Niemniej, owszem, umieszczona w złej lokalizacji może nigdy bilansu nie wyrównać.

Wiatraki powodują "syndrom turbin wiatrowych", który ma się objawiać m.in. zaburzeniami słuchu? Jak dotąd nie ma wiarygodnych badań mówiących, że w ogóle istnieje taka jednostka chorobowa. Badania pokazują natomiast, że osoby przekonane o szkodliwości turbin mogą doświadczać bólów głowy czy zaburzeń snu, które są efektem nocebo, czyli przekonania (w tym wypadku - o szkodliwości wiatraków), a nie faktycznych zdarzeń.​

Według WHO turbiny mogą przyczyniać się do bezsenności, ale tylko jeśli hałas, który powodują, przekracza 45 dB. Musielibyśmy więc spać pod turbiną, bo tam hałas może wynosić do 60 dB. Dla samochodów na drogach przy granicy zabudowań dopuszczalny hałas w dzień wynosi między 61 a 65 dB, zaś w nocy - 56 dB.

Wiatraki zabijają ptaki? Tak. Czy masowo? Nie. Według amerykańskiej rządowej agencji Fish and Wildlife Service każdego roku ginie w ten sposób w USA od 140 tys. do 500 tys. ptaków. W wyniku kolizji z wieżowcami - 600 milionów. W Polsce brakuje precyzyjnych danych na ten temat.

Eksperci szukają jednak rozwiązań. Gdańskie Bioseco opracowało np. system ostrzegawczy, który wykrywa ptaki w czasie rzeczywistym w odległości do 800 m i aktywuje wizualne oraz akustyczne odstraszacze.

Zużyte turbiny nie podlegają recyklingowi - głoszą ich przeciwnicy. Nic bardziej mylnego. Jak podaje Amerykańskie Stowarzyszenie Czystej Energii, "80-94 proc. masy turbiny wiatrowej składa się z materiałów, które można łatwo poddać recyklingowi, takich jak stal/żelazo (około 88 proc. masy turbiny), aluminium (około 0,7 proc.) i miedź (około 2,7 proc.). Problemem są łopaty wiatraka, budowane z trwałych kompozytów. One rzeczywiście są składowane w specjalnie do tego przeznaczonych miejscach.

Łopaty na lądowych farmach mogą pracować jednak nawet około 20-25 lat. Te na morzu faktycznie są wystawione na mocniejsze zniszczenia i ich czas "przeżycia" może być krótszy. Tu też eksperci poszukują lepszych rozwiązań.

"Nie taki diabeł straszny"

W gminie Potęgowo na Pomorzu wzniesionych zostało już 56 turbin wiatrowych, a 23 są w trakcie realizacji. Gmina jest dziś liderem w Polsce, ale pierwsze turbiny zaczęto tu planować już prawie 25 lat temu. Do budżetu gminy z podatków od wiatraków wpływa dziś 4,6 mln zł, a po rozbudowie będzie to 6 mln zł. Gmina realizuje inwestycje na poziomie 15-20 milionów złotych rocznie.

Wójt Dawid Litwin opowiadał niedawno Portalowi Samorządowemu o początkach przygody gminy z wiatrakami. - Mówiono, że krowy nie będą dawać mleka, kury nie będą znosić jajek, a kobiety nie będą zachodzić w ciążę. Powtarzam to z uśmiechem na twarzy i wiem, że w tym okresie takie same argumenty padały też w innych miejscach w Polsce. Jak się okazało po wybudowaniu pierwszych turbin wiatrowych, nie taki diabeł straszny, jak go malują. Dalej kobiety zachodzą w ciążę, krowy dają mleko, a kury niosą jajka - stwierdził.

Autorką jest Aleksandra Majda, vice president ESG Impact Network

Źródło artykułu: Aleksandra Majda
Wybrane dla Ciebie
Ukraińska spółka planuje wydobycie węgla w Polsce. Oto szczegóły
Ukraińska spółka planuje wydobycie węgla w Polsce. Oto szczegóły
Tak Putin odwdzięcza się sojusznikom. Dane są ukrywane
Tak Putin odwdzięcza się sojusznikom. Dane są ukrywane
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów