Premier Donald Tusk dał w czerwcu zielone światło dla budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Lotnisko w Baranowie ma zostać otwarte w 2032 r. i przejąć cywilny ruch lotniczy ze stołecznego Okęcia. Prezes Lotniska Chopina przygotowuje się na to, że będzie ono działać dłużej. W kwietniu ogłosił plany rozbudowy stołecznego portu, aby do 2029 r. odprawiać tam o 10 mln pasażerów rocznie. Koszt tych prac ma wynieść 2 mld zł.
- Lotnisko Chopina już wyczerpuje swoją przepustowość. Główne zadanie wiąże się z tym, by ją zwiększyć poprzez rozbudowę i modernizację. Taki plan sobie założyliśmy na następne 10 lat - powiedział Andrzej Ilków, prezes Polskich Portów Lotniczych (PPL), na Kongresie Rynku Lotniczego w Warszawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes PPL: Lotnisko Chopina ma działać do 2034 r.
Dlaczego 10 lat? Zakładamy działalność do 100. rocznicy Lotniska Chopina w tej lokalizacji, która przypada w 2034 r. Musimy brać pod uwagę ewentualne błędy czy przesunięcia w oddaniu lotniska centralnego - wyjaśnił Ilków.
Podkreślił, że Lotnisko Chopina jest dziś jedynym hubem w Polsce. Jeśli stołeczny port dojdzie do sufitu przepustowości, będzie to hamulcem dla dalszego rozwoju ruchu przesiadkowego, rozwijanego przez Polskie Linie Lotnicze LOT. Przypomniał, że po rozbudowie dróg startowych i kołowania oraz płyt postojowych z lat 2011-2014, dwa krzyżujące się pasy startowe są gotowe do maksymalnie 48 operacji na godzinę. - Nie chcemy więcej. To, co nas czeka i dzisiaj ogranicza, to terminal pasażerski i tam planujemy rozbudowę - zaznaczył.
Pasażerskie drony zamiast samolotów? Tusk ma wizję dla Lotniska Chopina
Nie jest jednak przesądzone, że nawet po otwarciu Centralnego Portu Komunikacyjnego, stołeczne Okęcie zostanie zamknięte na cztery spusty. - W momencie, gdy Baranów powinien wypuszczać pierwsze samoloty, zakładamy, że to rok 2032, będzie się rozstrzygała przyszłość Lotniska Chopina. Przy założeniu, że w Baranowie będą 34 mln pasażerów, funkcja Okęcia na pewno ulegnie zmianie - mówił w czerwcu premier Donald Tusk.
Zaskoczył kolejnymi słowami, w których przedstawił swoją wizję przyszłości dzisiejszego Lotniska Chopina. - To bardzo ambitny zamiar, pracujemy nad tym od tygodni. Okęcie ma pełnić funkcje komunikacji przyszłości, rozwiązania, które dopiero powstają. Bezzałogowe drony obsługują różne trasy. Nie ulega wątpliwości, że w perspektywie kilku lat, ta rewolucja się dokona. Okęcie jest wymarzonym miejscem, by pełnić rolę centrum komunikacji lotniczej XXI wieku - zapowiedział szef rządu.
Szczegółów tej wizji dotychczas nie przedstawiono. Od osób, które są blisko PPL, nieoficjalnie usłyszeć można jeszcze jedną wersję. O tym, że na 10 lat przed otwarciem CPK premier Donald Tusk może po prostu nie chcieć powiedzieć głośno, że Lotnisko Chopina zostanie zamknięte, a na jego miejscu mogłyby powstać na przykład osiedla mieszkaniowe lub dzielnica biurowa.
To przecież politycy Koalicji Obywatelskiej na czele z Rafałem Trzaskowskim, prezydentem Warszawy, krytykowali bowiem ówczesny rząd PiS, zarzucając, że chce sprzedać atrakcyjne grunty na Okęciu deweloperom.
Okęcie jak lotnisko Londyn-City? "Nie ma uzasadnienia"
Pewne jest, że Lotnisko Chopina nie będzie pełnić tej samej roli co dziś, gdy 40 km dalej otwarty zostanie Centralny Port Komunikacyjny. Eksperci branżowi zwracają uwagę, że zaszkodziłoby to lotnisku w Baranowie.
- Dzisiaj większość pasażerów na pokładach LOT w rejsach krajowych przesiada się na Okęciu w dalszą podróż, więc organizowanie lotów tylko do obsługi stolicy byłoby problematyczne - mówi money.pl Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Bo Centralny Port Komunikacyjny ma przejąć od Lotniska Chopina funkcję hubu Polskich Linii Lotniczych LOT. Jeśli jednak inni przewoźnicy, którzy z Warszawy latają do swoich hubów, będą mieli wybór: Baranów albo Okęcie, to bardzo możliwe, że wybiorą port lotniczy znacznie bliżej centrum. Wówczas zyskaliby wobec LOT-u znaczącą przewagę konkurencyjną w ruchu bezpośrednim i biznesowym do oraz ze stolicy Polski.
Eksperci branży lotniczej są sceptyczni wobec koncepcji podobnej do portu Londyn-City, który położony jest niemal w sercu Londynu. I tak jak funkcję hubu pełni lotnisko Londyn-Heathrow, tak Londyn-City służy głównie lotnictwu biznesowemu, przyjmując prywatne odrzutowce i mniejsze samoloty rejsowe. Inaczej niż stolica Wielkiej Brytanii, ich zdaniem Warszawa to zbyt mały rynek na taki model.
- Utrzymywanie Lotniska Chopina w sytuacji, gdy głównym portem Warszawy miałby być CPK, nie ma uzasadnienia - mówił money.pl dr Adam Hoszman z Instytutu Infrastruktury, Transportu i Mobilności w Szkole Głównej Handlowej.
- Nie można zapominać o korzyściach skali, jakie występują w przypadku każdego projektu infrastrukturalnego. Pozostawienie Lotniska Chopina przy jednocześnie działającym CPK wpływałoby negatywnie na koszty funkcjonowania tego drugiego - dodał.
Przypomnijmy: Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który zintegruje transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. ha ma być wybudowany port lotniczy.
Obecnie komunikowany plan rządu Donalda Tuska oraz zarządu spółki CPK cały czas zakłada oddanie nowego lotniska w Baranowie w 2032 r. Ma ono być położone na szlaku linii Kolei Dużych Prędkości "Y" z Warszawy do Łodzi, dalej rozgałęziającej się na dwie odnogi - do Poznania i Wrocławia. W pierwszym etapie CPK ma odprawiać nawet 34 mln pasażerów rocznie.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl