Dostali ultimatum od Muska. Jest reakcja
Kilka amerykańskich agencji rządowych zignorowało żądanie Elona Muska, aby pracownicy uzasadnili swoje zatrudnienie lub stanęli w obliczu zwolnienia. Pentagon i Departament Sprawiedliwości wstrzymały odpowiedzi, powołując się na kwestie prawne - podaje Bloomberg.
Najnowsza dyrektywa administracji Trumpa, realizowana przez Elona Muska w ramach biura ds. efektywności rządowej (DOGE), wywołała chaos w amerykańskich urzędach. Pracownicy federalni zostali zobowiązani do przedstawienia pięciu punktów uzasadniających ich zatrudnienie. "Brak odpowiedzi będzie traktowany jako rezygnacja" – zapowiedział Musk na platformie X, grożąc zwolnieniami.
Reakcje agencji były jednak zróżnicowane. Pentagon i Departament Sprawiedliwości (DOJ) wezwały swoich pracowników do powstrzymania się od odpowiedzi do czasu wyjaśnienia kwestii prawnych - podaje Bloomberg.
- Departament Obrony jest odpowiedzialny za ocenę wyników swoich pracowników i przeprowadzi wszelkie przeglądy zgodnie z własnymi procedurami – stwierdził Darin Selnick, pełniący obowiązki podsekretarza Obrony ds. Personelu i Gotowości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak dostarcza tajną broń Ukrainie "Wytrącamy element zaskoczenia" Rafał Modrzewski w Biznes Klasie
"Nie musimy być okrutni"
Związki zawodowe stanowczo skrytykowały działania Muska. "To ewidentnie niezgodny z prawem e-mail. Pracownicy nie mają obowiązku odpowiadać na taką wiadomość" – napisał Everett Kelley, prezes American Federation of Government Employees (AFGE), która reprezentuje 800 tys. pracowników federalnych.
Oburzenie wzbudziły także publiczne wypowiedzi Trumpa, który pochwalił działania Muska, wskazując, że "Elon wykonuje świetną robotę, ale chciałby, żeby był bardziej agresywny".
Nie wszyscy Republikanie jednak poparli tę taktykę. Senator John Curtis z Utah wezwał do większej empatii.
To są prawdziwi ludzie, z kredytami hipotecznymi i rodzinami. Nie musimy być okrutni, żeby przeprowadzać cięcia - powiedział Curtis.
Eksperci prawni przypominają, że Musk jako doradca Trumpa nie ma formalnych uprawnień do podejmowania decyzji kadrowych. Jednak jego rosnące wpływy w Białym Domu wywołują coraz większe obawy o nadużycia władzy i brak przejrzystości.
Urzędnicy dostali e-maila
W niedzielę agencja Reutera poinformowała, że na skrzynki mailowe pracowników szeregu agencji federalnych już trafiła wiadomość z tytułem "co robiłeś w zeszłym tygodniu?". Nadawcą jest Biuro Zarządzania Kadrami (OPM), które nadzoruje zatrudnianie pracowników w instytucjach federalnych. W korespondencji pracownicy są proszeni o to, by w pięciu akapitach podsumowali osiągnięcia z minionego tygodnia i do końca poniedziałku odesłali odpowiedź, dołączając do adresatów swoich przełożonych.
Reuters, wskazywał wówczas, że nie jest jasne, jaką podstawę prawną ma Musk do zwalniania urzędników federalnych, którzy nie odpowiedzą na e-mail, ani co stanie się z pracownikami, którzy nie mogą szczegółowo opisywać poufnych prac.