Kaczyński pytany o to, czego najbardziej żałuje z 8 lat rządów PiS, czym jest najbardziej zawiedziony, odpowiedział, że od 1989 roku udało się zmienić strukturę gospodarczą, ustrój polityczny, ale nie doszło do zmiany aparatu państwowego.
- To jest ciągle - co najwyżej zmutowany - stary aparat ze wszystkimi obciążeniami. Przy pomocy tego aparatu państwowego nie da się zmienić układu społecznego, w tym mechanizmów wpływu i tworzenia władzy. Elementem tej zmiany państwa miały być zmiany w sądownictwie. To ono jest tym ostatecznym decydentem - podkreślił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes PiS ocenił, że sądy, które po transformacji nie zostały poddane żadnej weryfikacji, należało zreformować, do czego ostatecznie nie doszło. Następstwem braku zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym - jak zaznaczył - było ograniczenia możliwości reformowania państwa oraz jego anarchizację, "w której sądy odegrały istotną rolę". - Bardzo zwiększały skuteczność totalnej opozycji, która mogła robić wszystko co chciała - dodał.
"Tłuste koty" w spółkach. Kaczyński: to też zawiodło
Kaczyński odniósł się też do tzw. tłustych kotów mówiąc, że podczas pierwszych rządów PiS-u w latach 2005-2007 "obsada spółek Skarbu Państwa nie była na tapecie" i postanowiono, że do rad nadzorczych spółek kierowani będą ludzie "którzy mają co najmniej doktorat albo najlepiej habilitację lub profesurę uczelni ekonomicznej, ewentualnie prawnej". Ogłoszono też konkurs na wojewodów, aby byli odpolitycznieni.
- Wszystko to okazało się jednym, wielkim nieporozumieniem. Ci ludzie błyskawicznie wpisywali się w miejscowy układ. O żadnej odpowiedzialności za politykę gospodarczą państwa w ogóle nie było mowy. Dlatego za drugim razem postanowiliśmy działać inaczej. Stawiać na ludzi, z którymi w większości wypadków mieliśmy jakieś związki. Przyznam uczciwie, to też niestety w wielkiej mierze zawiodło - zaznaczył Kaczyński.