Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Hotele i restauracje toną w długach. Zaległości przekraczają 300 mln zł

5
Podziel się:

Średnio każde przedsiębiorstwo z branży hotelarskiej i restauracyjnej ma zaległości sięgające niemal 29 tys. zł. Rekordzistą jest spółka komandytowa z Dolnego Śląska, której dług sięga blisko 4,3 mln zł.

Hotele i restauracje toną w długach. Zaległości przekraczają 300 mln zł
Restauracje wciąż wychodzą z po pandemicznego kryzysu (Adobe Stock, konstantant)

Łączne zadłużenie firm z branży hotelarsko-gastronomicznej w Polsce to już ponad 303,2 mln zł - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Przypomnijmy, że październiku ubiegłego roku było to 281 mln zł.

Okazuje się, że najbardziej zadłużeni są hotelarze i restauratorzy z Mazowsza, Śląska i Dolnego Śląska. To przede wszystkim jednoosobowe działalności gospodarcze.

Eksperci zwracają uwagę, że pomimo stosunkowo udanych wakacji, przedsiębiorcy nie spodziewają się, by szybko udało im się odrobić straty powstałe w wyniku pandemii. Powodem jest widmo kolejnych obostrzeń i braki kadrowe, z którymi mierzy się branża.

Ale to nie jedyny problem. Na trudną sytuację składają się też rosnące ceny produktów i usług w innych sektorach gospodarki, które odbiły się też na wysokości rachunków w branży HoReCa.

- Hotelarze i restauratorzy cały czasu muszą też myśleć o tym, żeby nadrobić czas, w którym byli zamknięci. Branża hotelarska jest jedną z tych, które najbardziej ucierpiały w wyniku pandemii - zaznaczył Prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki.

Dodał, że w bazie Krajowego Rejestru Długów w ubiegłym roku łączna kwota niezapłaconych zaległości firm hotelarskich wzrosła o ponad 1/3.

Zobacz także: Najwyższa inflacja od 20 lat. Niepokoi wzrost ceny żywności. „Jeśli to się nie zatrzyma, to może być kiepsko”

- Od początku 2021 r. dynamika wzrostu zadłużenia wyraźnie wyhamowała. Spadła także liczba dłużników, co może świadczyć o tym, że branża powoli odbudowuje swoją pozycję - ocenił.

Według niego pomocny okazał się też bon turystyczny, z którego skorzystało ok. 3 mln Polaków, którzy aktywowali bony na ok. 2,6 mld zł.

Największym wierzycielem branży hotelarskiej są banki, które czekają na spłatę 112 mln zł. 72 mln zł to kwota należności tzw. wtórnych wierzyciel, a 28,4 mln zł - zaległości wobec branży handlowej. Na hotelarzach ciążą też długi wobec firm leasingowych (18,6 mln zł) i telekomunikacyjnych (11,2 mln zł).

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(5)
WYRÓŻNIONE
Karol
3 lata temu
I dlatego w ramach pomocy dla branży hotelarsko-gastronomicznej pan minister Dworczyk wydał na swoją kolację 4200zł. Co oznaczało, że musiał całe menu z karty zjeść 4 razy. Tak się poświęca dla narodu pan minister. A lewactwo tylko szczuje i żre w domu zamiast jeść na mieście.
Emeryt
3 lata temu
Wcale się nie dziwię. Branża hotelarsko-gastronomiczna chce bardzo szybko odrobić straty i zarobić na ewentualne zamknięcie więc bardzo podniosła ceny. Po sezonie można było za względnie przyzwoitą cenę wypocząć już we wrześniu a teraz to nieosiągalne dla emeryta.
Przemek
3 lata temu
Skoro każdy hotel miał co roku dobry sezon to nie da się nadrobić tym sezonem czegokolwiek. Poprostu zarobiły hotele jak co roku. Gorzej, że decyzjami administracyjnymi prawie 7mc 2020 roku i kilka miesięcy w 2021 hotele stały puste i generowały kjoszty - jak to nadrobić ?! No nie da się. Właściciele wzieli kredyty, przejedli zyski poprzednich lat lub wyłożyli kasę z własnej kieszeni, często z innych biznesów. Oczywiście Ci co skorzystali z tarcz zmniejszyli te straty tymi dotacjami. Generalnie te 2 lata cofnęły hotelarstwo i gastronomię finansowo o kilka / kilkanaście lat - niektórym lepiej byłoby ogłosić bankruta niż odrabiać straty przez np. kolejne 10 lat.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (5)
anabel
3 lata temu
w tej sytuacji warto korzystać z erifu, żeby uniknąć dłużników
Przemek
3 lata temu
Skoro każdy hotel miał co roku dobry sezon to nie da się nadrobić tym sezonem czegokolwiek. Poprostu zarobiły hotele jak co roku. Gorzej, że decyzjami administracyjnymi prawie 7mc 2020 roku i kilka miesięcy w 2021 hotele stały puste i generowały kjoszty - jak to nadrobić ?! No nie da się. Właściciele wzieli kredyty, przejedli zyski poprzednich lat lub wyłożyli kasę z własnej kieszeni, często z innych biznesów. Oczywiście Ci co skorzystali z tarcz zmniejszyli te straty tymi dotacjami. Generalnie te 2 lata cofnęły hotelarstwo i gastronomię finansowo o kilka / kilkanaście lat - niektórym lepiej byłoby ogłosić bankruta niż odrabiać straty przez np. kolejne 10 lat.
Karol
3 lata temu
I dlatego w ramach pomocy dla branży hotelarsko-gastronomicznej pan minister Dworczyk wydał na swoją kolację 4200zł. Co oznaczało, że musiał całe menu z karty zjeść 4 razy. Tak się poświęca dla narodu pan minister. A lewactwo tylko szczuje i żre w domu zamiast jeść na mieście.
buhaha
3 lata temu
W tym kraju jak chciał Hitler ma rosnąć puszcza !! I teraz jego plany realizują wybrańcy tego narodu !!! A niedługo ludziska będą zarabiać jako nagonka w czasie polowań panów z zachodu !!!
Emeryt
3 lata temu
Wcale się nie dziwię. Branża hotelarsko-gastronomiczna chce bardzo szybko odrobić straty i zarobić na ewentualne zamknięcie więc bardzo podniosła ceny. Po sezonie można było za względnie przyzwoitą cenę wypocząć już we wrześniu a teraz to nieosiągalne dla emeryta.