Jest decyzja. LOT wybrał dostawcę nowych samolotów. Tusk: największa w historii inwestycja
Airbus wygrał przetarg na samoloty do obsługi połączeń regionalnych przewoźnika - poinformowały Polskie Linie Lotnicze LOT. Premier Donald Tusk napisał na platformie X, że "to największa w historii inwestycja polskiego narodowego przewoźnika".
Przedstawiciele Polskich Linii Lotniczych LOT i Airbusa ogłosili zawarcie kontraktu podczas targów lotniczych Paris Air Show w obecności ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka.
Umowa podpisana! LOT kupuje 40 nowoczesnych samolotów Airbus A220, z opcją zakupu kolejnych 44. To największa w historii inwestycja polskiego narodowego przewoźnika. Budujemy lidera transportu lotniczego w Europie - napisał premier Donald Tusk na platformie X.
Pierwsze samoloty A220 Airbus zacznie dostarczać LOT-owi już od 2027 r. Umowa obejmuje zamówienie 40 samolotów A220 w dwóch wariantach wielkościowych: A220-100 i A220-300, a także opcję nabycia kolejnych 44 maszyn. Daje to łącznie 84 samoloty regionalne.
W grze o kontrakt dla LOT-u było tylko dwóch producentów: Airbus oraz Embraer. W ocenie ekspertów, przewagę miał ten drugi producent, bo już od ćwierć wieku dostarcza Polskim Liniom Lotniczym LOT samoloty. Dziś narodowy przewoźnik w swojej flocie ma ponad 40 maszyn Embraera. Spekulowano jednak, że Airbus może mieć jednak szanse także ze względu na możliwe zbliżenie Polski i europejskiego przemysłu. Dotychczas dostawcami dla LOT-u byli producenci samolotów z USA i Brazylii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak często samolot trafia do hangaru? Oto czym zajmują się mechanicy lotniczy
"Historyczny kamień milowy". Polski LOT dołącza do "rodziny Airbusa"
- Wybieramy dziś, z myślą o przyszłości. Samoloty rodziny Airbus A220, które zaczną dołączać do floty PLL LOT od 2027 roku, otwierają nam nowe możliwości rozwoju i wzrostu, które są filarami naszej strategii - powiedział Michał Fijoł, prezes PLL LOT, cytowany w komunikacie.
- Nowoczesne, oszczędne, zaprojektowane z myślą o komforcie naszych pasażerów samoloty pozwolą nam skutecznie konkurować na europejskim niebie, umacniać pozycję preferowanego przewoźnika naszej części Europy i przygotować LOT do roli wiodącej linii lotniczej w Centralnym Porcie Komunikacyjnym - dodał prezes LOT-u.
Zadowolenia z takiego rozstrzygnięcia nie kryje także Airbus.
To zamówienie na 40 Airbusów A220 stanowi historyczny kamień milowy, ponieważ oficjalnie witamy Polskie Linie Lotnicze LOT w rodzinie Airbus. A220 odegra kluczową rolę w modernizacji floty LOT-u oraz strategii rozbudowy siatki połączeń - stwierdził Benoît de Saint-Exupéry, wiceprezes Airbusa ds. sprzedaży samolotów komercyjnych.
"Decyzja ma podłoże operacyjne, finansowe i polityczne"
- Decyzja ma podłoże operacyjne, finansowe i polityczne - i dlatego jest taka trudna. Embraer ma tu pewne przewagi: istniejąca bazę techniczną w Polsce, wyszkolone załogi LOT-u, doświadczenie operacyjne, możliwości bardzie płynnej modernizacji floty z uwagi na większą synergię między obecną a nową generacją samolotów. Do tego Embraery są lepiej dostosowane do skali ruchu na niektórych trasach regionalnych - oceniał Dominik Sipiński, ekspert rynku lotniczego z ch-aviation.com i Polityki Insight, w rozmowie z money.pl.
Nie przekreślał jednak szans Airbusa na zdobycie kontraktu. Wskazywał jednak, że dla LOT-u taki wybór oznaczałby więcej trudności. - Przejście na A220 to większe koszty transformacji, konieczność kosztownego i długotrwałego szkolenia załóg i mechaników. Jest to jednak platforma bardziej rozwojowa - większe A220 mogą być podstawą floty za kilka lat, gdy ruch na CPK będzie rósł. Do tego za Airbusem przemawia polityka i możliwość rozwoju już silnej bazy produkcyjnej tej firmy w Polsce - coś, czego Embraer nie jest w stanie zaoferować - dodaje Sipiński.
Sprawę komentował także Maciej Wilk, były członek zarządu ds. operacyjnych w PLL LOT, dziś szef kanadyjskich linii Flair. Wskazywał, że choć jego preferowanym wyborem byłby Embraer, to jednak Airbus nie był na straconej pozycji.
- Mamy sytuację, gdzie ze względów operacyjnych pole position w wyścigu zajmuje Embraer. Wszystko może być jednak zrównoważone przez odpowiednią ofertę cenową ze strony Airbusa. Wynik zależy więc od determinacji europejskiego producenta, bo przy odpowiedniej ofercie cenowej wybór Airbusa jest również możliwy - konkludował były COO narodowego przewoźnika.
Według nieoficjalnych ustaleń money.pl, między pierwszą a ostatnią rundą negocjacyjną, jeden z producentów miał zejść z ceny nawet o około 20-25 proc. w stosunku do pierwotnie złożonej oferty. Mogłoby to oznaczać oszczędność co najmniej kilkuset milionów złotych względem wartości całego zamówienia.
Już w sobotę agencja Reutera, powołując się na swoje źródła, poinformowała, że to właśnie Airbus "jest bliski zawarcia umowy sprzedaży" z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT.
"Mamy duże ambicje". Szef Airbusa w Europie o partnerstwie z Polską
- Nasz samolot wpisuje się w strategię LOT-u do 2028 r., która obejmuje cztery filary, w tym chęć bycia lepszym i większym. A220 jest bardzo wygodnym samolotem, z dużymi oknami, pięcioma fotelami w dwóch rzędach. Gdy chce się rosnąć, potrzebne są trochę większe samoloty, takie jak nasz A220 - przekonywał Johan Pelissier, prezes Airbusa na Europę, w rozmowie z money.pl.
Wskazywał też, że koncern jest obecny w Polsce od lat, ale obecnie nie ma zarejestrowanego ani jednego samolotu pasażerskiego w naszym kraju. Zapowiadał, że wybór LOT-u może być początkiem o wiele szerszej współpracy z europejskim koncernem.
- Naprawdę chcielibyśmy rozwijać partnerstwo z Polską. Mamy duże ambicje nie tylko pod względem naszej oferty produktów, ale i współpracy. Działamy w Polsce od 20 lat. Byliśmy jednymi z pierwszych, którzy zainwestowali w PZL, obecnie Airbus Poland. Polska jest włączona w procesy produkcyjne i łańcuchy dostaw, utrzymanie i serwis. Zatrudniamy tam 600 osób, rozwinęliśmy bazę, w której prowadzimy testy inżynieryjne dla sektora śmigłowców, od 2021 r. tworzymy centrum rozwoju oprogramowania dla operacji lotniczych, zatrudniające kolejne 800 osób - dodał Pelissier.
Mamy ambicje, aby rozwijać nasz wpływ bezpośredni, ale i pośredni. Już dziś w Polsce generujemy 500 mln zł rocznie, a chcemy do końca dekady zwiększyć tę kwotę do 700 mln zł rocznie. Nasza obecność przyczyniła się do stworzenia około 10 tys. miejsc pracy, nie tylko w polskich strukturach Airbusa, ale i u naszych partnerów oraz kontrahentów. Dlatego tak ważne jest partnerstwo, które możemy dalej rozwijać - przekonywał w rozmowie z nami.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl