Jest decyzja w sprawie zmian w odszkodowaniach za opóźnione loty
Ministrowie transportu krajów członkowskich UE uzgodnili w czwartek wspólne stanowisko w sprawie zmian w prawach pasażerów linii lotniczych - ogłosił prowadzący to posiedzenie szef resortu infrastruktury Dariusz Klimczak. Rekompensaty będą przysługiwały od czterech godzin opóźnienia zamiast trzech.
Kompromis zaproponowała polska prezydencja, dla której doprowadzenie do końca prac w Radzie UE w tej kwestii było priorytetem. Teraz prezydencja będzie mogła uzgodnić ostateczny kształt przepisów z Parlamentem Europejskim.
- Obecne przepisy są przestarzałe, nieczytelne, nie przystają do dzisiejszych realiów. W związku z tym wprowadziliśmy 30 nowych praw pasażerów od momentu zakupu biletu do momentu wejścia na pokład samolotu - ogłosił Klimczak podczas konferencji prasowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opóźniony lub odwołany lot. W czym może pomóc Rzecznik Praw Pasażerów?
Co się zmieni w odszkodowaniach za opóźnione i odwołane loty?
Według niego zmiany przewidują wyższe odszkodowania za odwołane lub opóźnione loty na terenie UE. Gdy przewoźnik nie może zaproponować zmiany trasy w ciągu trzech godzin, pasażer ma prawo samodzielnie znaleźć połączenie o zbliżonym standardzie z uwzględnieniem limitu kosztu biletu.
Rekompensaty będą przysługiwały natomiast po czterech godzinach opóźnienia w miejsce obecnych trzech.
Zaproponowane zostaną dwa progi czasowe w zakresie opóźnień lotów - w zależności od ich długości. Cztery godziny będą obowiązywały dla podróży poniżej 3,5 tys. km i wszystkich lotów wewnątrz Unii, natomiast dla lotów powyżej 3,5 tys. km - sześć godzin.
Pasażer będzie mógł poprawić pisownię swojego nazwiska najpóźniej na 48 godzin przed odlotem. Będzie też mógł zabrać na pokład samolotu jedną rzecz osobistą taką jak mała torebka.
Nie będzie żadnych niespodzianek, linie lotnicze będą musiały informować pasażerów o wszelkich zmianach w trakcie podróży. A jeśli lot zostanie odwołany, linia lotnicza musi poinformować pasażerów o alternatywnych możliwościach dotarcia do miejsca docelowego i o wszelkich innych środkach pomocy, w tym odszkodowaniach - wymieniał Klimczak.
- Wprowadziliśmy też pewne porządki w kwestii opóźnień na płycie lotniska - ogłosił minister infrastruktury. Kiedy pasażerowie są w samolocie, a ten nie rusza, to przewoźnik musi zapewnić wodę do picia oraz prawo skorzystania z toalety. Powyżej trzech godzin oczekiwania pasażerowie muszą wysiąść z samolotu.
Decyzja korzystna dla linii lotniczych
Unijne rozporządzenie EU261/2004 to postrach dla linii lotniczych. Na jego mocy płacą miliardy euro odszkodowań rocznie. Już w 2013 r. Komisja Europejska zorientowała się, że przepisy z 2004 r. dot. odszkodowań za opóźnione i odwołane loty są dziurawe. Od tamtej pory nie udało się jednak wypracować kompromisu w sprawie nowelizacji.
Już na kilka dni przed głosowaniem w Luksemburgu poparcie dla proponowanych zmian w przepisach wyraziło Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA. Należy do niego ponad 300 linii lotniczych z całego świata, w tym m.in. LOT, Lufthansa, American Airways, Emirates.
- W 20-letniej historii obowiązywania rozporządzenia EU261 nie odnotowano zmniejszenia liczby opóźnień lub odwołań lotów. Nie przyniosło ono żadnych korzyści w kwestii rozwiązania problemów, ale wiąże się z dużymi kosztami, które obecnie szacujemy na 5 mld euro rocznie - stwierdził Willie Walsh, dyrektor generalny IATA.
- Niezależnie od tego, czy chodzi o awarię zasilania albo zawodzi zarządzanie ruchem lotniczym, gdy podróż jest zakłócona, to linie lotnicze płacą za opiekę i pomoc pasażerom, nawet gdy nie mają nic wspólnego z przyczyną - dodał Walsh na 81. dorocznym zgromadzeniu IATA w New Delhi.
oprac. Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl