Kasjerka pracowała bez maseczki. Sieć tłumaczy: "Przestrzegamy prawa"
Rządowe rozporządzenie nakazujące noszenie maseczek przewiduje kilka wyjątków, m.in. dla osób mających trudności z oddychaniem. Pojawiają się jednak wątpliwości, czy takie osoby powinny być dopuszczone do bezpośredniej pracy z klientami - pisze Gazeta.pl.
Jak pisze Gazeta.pl, jedna z czytelniczek napisała do redakcji o sytuacji, w jakiej znalazła się w jednym ze sklepów sieci Biedronka.
Obsługująca ją kasjerka nie miała na sobie maseczki. Po zwróceniu uwagi stwierdziła, że cierpi na astmę i ma zaświadczenie lekarskie, które zwalnia ją z tego obowiązku. Potwierdziła to bezpośrednia przełożona kasjerki.
Gazeta.pl poprosiła Biedronkę o komentarz. Zapytała, czy według przyjętej polityki firmy osoby, którym stan zdrowia nie pozwala na noszenie maseczek, są dopuszczane do bezpośredniej obsługi klientów.
Mandaty dla właścicieli psów. Nowe zasady od 10 kwietnia
"W firmie zatrudniającej ponad 70 tysięcy pracowników w ponad 3100 sklepach zdarzyło się kilka odosobnionych przypadków, w których nasi pracownicy przedstawili stosowne zaświadczenia lekarskie. Co do zasady przestrzegamy przepisów prawa, również w takich sytuacjach. Wtedy po dokładnej analizie przypadku podejmowane były indywidualne decyzje, zależne od stanu zdrowia pracownika oraz konkretnych zaleceń lekarskich" - pisze biuro prasowe Biedronki odpowiadając na pytania portalu.
Zdaniem specjalistów, wyjątki w przepisach dotyczących noszenia maseczek w ogóle nie powinny występować.
- Z punktu widzenia medycznego nie ma przeciwwskazań, by chory nosił maseczkę. Wyjątkiem jest sytuacja, w której ktoś jest uczulony na materiał, z którego maseczka jest wykonana - mówi w rozmowie z Gazeta.pl pulmonolożka dr Małgorzata Barnaś.
Co więcej, tego, czy pacjent faktycznie odczuwa duszność, nie da się zmierzyć, bo jest to odczucie subiektywne.
- Sytuacja, w której ktoś nie ma maseczki, twierdzi, że jest chory, a np. idzie sobie na zakupy, nie jest fair. Nigdy nie wiemy, czy ta osoba przypadkiem nie jest zarażona - mówi ekspertka.
Brak maseczki może być potraktowany jako wykroczenie, za które grozi mandat karany lub grzywna w wysokości nawet do 30 tys zł.