Lotnisko w Radomiu przeszło sprawdzian. PPL mówi o "powodzeniu"
Lotnisko Warszawa-Radom we wrześniu obsłużyło ponad 13 tys. pasażerów i łącznie 236 operacji lotniczych. To niewielki wzrost w porównaniu do ubiegłego roku. Według Polskich Portów Lotniczych miesiąc ten był prawdziwym sprawdzianem dla radomskiego lotniska.
Na lotnisku Warszawa-Radom odprawiono 13 tys. 129 pasażerów, czyli o 3,3 proc. więcej niż we wrześniu 2024 r. Liczba operacji lotniczych wyniosła 236, z czego 93 to rejsy regularne i czarterowe. Wrzesień to również koniec sezonu wakacyjnego, czyli szczytu podróży lotniczych.
W sezonie letnim z Radomia można było polecieć m.in. do Hiszpanii, Grecji, Włoch, Turcji, Albanii i na Cypr. Na początku października, PLL LOT poinformował, że w sezonie zimowym zawiesza loty z Radomia do Rzymu. Połączenie ma wrócić do siatki narodowego przewoźnika latem 2026. W ciągu najbliższych miesięcy z Radomia realizowane mają być jedynie połączenia Wizzair do Larnaki oraz zimowe połączenia czarterowe.
FlyEye to polski dron, który zmienia reguły gry na froncie - Adam Bartosiewicz w Biznes Klasie
Lotnisko Warszawa-Radom przeszło sprawdzian
Polskie Porty Lotnicze, właściciel radomskiego lotniska, podkreślają, że "miniony miesiąc udowodnił, że Lotnisko Warszawa-Radom może z powodzeniem pełnić rolę lotniska komplementarnego dla warszawskiego portu".
"Na radomskim pasie wylądowały samoloty, które z powodu wyczerpującej się przepustowości zostały przekierowane z Lotniska Chopina – w tym Boeing 777-300ER, który zabrał pasażerów do Antalyi" – przekazała spółka w komunikacie.
Port lotniczy w Radomiu rozpoczął działalność w maju 2014 r. Przez krótki czas loty z tego miasta odbywały się m.in. do: Rygi, Berlina, Wrocławia i Lwowa. Było to jedyne lotnisko użytku publicznego w Polsce, które powstało bez wsparcia unijnego. Po ogłoszeniu przez sąd w 2018 r. upadłości prowadzącej lotnisko miejskiej spółki Port Lotniczy Radom, lotnisko przejęły Polskie Porty Lotnicze i wybudowały je prawie od nowa. Pierwszy lot z nowego portu odbył się pod koniec kwietnia 2023 r.
Nawet 800 mln zł strat radomskiego lotniska. "Jest jeszcze dla niego szansa"
Na początku sierpnia Radio Zet poinformowało, że z zamówionego przez PPL audytu wynika, że tylko w 2025 r. radomskie lotnisko przyniesie 67 mln zł straty, a do 2032 r. ich skumulowana wysokość może sięgnąć od 600 do 800 mln zł.
- O zyski na lotnisku w Radomiu będzie trudno jeszcze przez wiele lat - mówił w wywiadzie dla money.pl Łukasz Chaberski, prezes Polskich Portów Lotniczych. - Cały czas uważam, że jest jeszcze szansa dla lotniska w Radomiu. Ruch jest tam dziś znikomy, nie oszukujmy się. Ale wszystko wskazuje na to, że polski rynek będzie dalej rosnąć - infrastruktura w wielu miejscach, nie tylko na Lotnisku Chopina, okaże się niewystarczająca. I wtedy wolna przepustowość gotowa w Radomiu stanie się czymś pożądanym - dodał.
Jego zdaniem, dopóki tanie linie i czartery znajdują przestrzeń do dalszego rozwoju na Okęciu, wolą postawić na dobrze prosperujące i znane Lotnisko Chopina, niż na wciąż raczkujący Radom.
- Ale te czasy powoli dobiegają końca. Tanim liniom coraz trudniej będzie otwierać nowe trasy z Okęcia. Ten, kto pierwszy zainwestuje w rozwój siatki połączeń z Radomia, wygra. I uważam, że prawdziwy rozwój Radomia zacznie się wtedy, gdy alternatywa w postaci Lotniska Chopina się skończy. Radomskie lotnisko ma naprawdę dobrą i nowoczesną infrastrukturę. Dlatego nie podobają mi się żarty z niego. Ten, kto stamtąd miał okazję polecieć i przekonał się na własnej skórze, nie śmieje się z lotniska w Radomiu - przekonuje Chaberski.
Źródło: money.pl, PAP