Niemiecki przemysł słabszy od oczekiwań. Produkcja w rok spadła o 10 procent
Dane o lipcowej produkcji w Niemczech sygnalizują wyraźne wyhamowanie ożywienia - ostrzegają ekonomiści. Kryzys wywołany pandemią ciągle daje się we znaki naszym zachodnim sąsiadom.
Kilka miesięcy temu sektor przemysłowy na całym świecie przeżywał trudne chwile. Zamrożenie gospodarki wstrzymało działalność wielu producentów, ale po jej otwarciu sytuacja powoli wraca do normalności.
W Polsce od dwóch miesięcy produkcja jest na poziomie sprzed roku, a nawet minimalnie na plusie. Tego samego nie mogą powiedzieć Niemcy. W poniedziałek tamtejszy urząd poinformował o spadku produkcji przemysłowej o 10 proc. w skali roku.
Pocieszeniem może być fakt, że porównując lipiec z czerwcem produkcja zwiększyła się o 1,2 proc. Jest to jednak dużo mniejszy progres niż prognozowali ekonomiści. Prognozy zakładały miesięczny wzrost na poziomie prawie 5 proc. A to i tak byłby wynik o połowę gorszy niż poprzednio.
"Dane o lipcowej produkcji w Niemczech sygnalizują wyraźne wyhamowanie ożywienia w niemieckim przemyśle, spowodowanego wolniejszym napływem zamówień" - wskazują ekonomiści Credit Agricole.
Przypominają, że publikowane w ubiegłym tygodniu dane o zamówieniach w przemyśle wskazały na spowolnienie wzrostu zamówień zagranicznych i silny spadek zamówień krajowych.
Pani Jadzia z Sanepidu powróciła. Nie przebiera w słowach
"W sumie dane o aktywności w przemyśle w Niemczech w lipcu w połączeniu z danymi o koniunkturze (PMI) w przetwórstwie w sierpniu wskazują na stopniowe wypłaszczenie aktywności w tym sektorze i stanowią silny argument na rzecz dalszej stymulacji fiskalnej w najbliższych kwartałach" - komentują.
Eksperci Credit Agricole podtrzymują swoje wcześniejsze prognozy, zgodnie z którymi niemiecki PKB zmniejszy się w 2020 roku o 6,1 proc. wobec wzrostu o 0,5 proc. w 2019 roku.
Dopiero w 2021 roku niemiecka gospodarka ma szansę wrócić na ścieżkę wzrostu. Wtedy PKB może zwiększyć się o 5 proc. Poziom sprzed pandemii osiągnie jednak dopiero w 2022 roku.