Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|
aktualizacja

Orban zmienia kurs wobec Brukseli. "Kasa w budżecie się kończy. Popieranie Rosji musi się opłacać"

- Od września Węgry wdrażają wszystkie mechanizmy, których Komisja Europejska zażądała. Mówimy o warunkach, po których spełnieniu Węgry dostaną pieniądze z KPO. Węgry nie mają też pieniądzy z funduszu spójności - powiedział w programie "Newsroom" WP dr Dominik Hejj z Instytutu Europy Środkowej. – Do niedawna wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, ale nowe sygnały nie są optymistyczne dla Victora Orbana. KE przedstawiła Węgrom 27 kamieni milowych w drodze do pieniędzy z KPO i zapowiada, że nie wystąpi o to, by zakończyć procedurę warunkowości, czyli możliwości zawieszenia 7,5 mld euro z funduszu spójności. Widać, że ta atmosfera na linii Budapeszt-Bruksela bardzo się zmieniła. To Victor Orban na początku września wycofał się z negocjacji, krytykując sankcje nałożone na Rosję. Kością niezgody jest to, czy Węgry stworzą mechanizm przeciwdziałania korupcji i wykonają krok ku większej transparentności w wydawaniu środków unijnych. Na tym przede wszystkim zależy Brukseli. Co ciekawe, ustawy, które to miały regulować, zostały napisane w Brukseli tak, by była gwarancja, że te środki zostaną Węgrom wypłacone. Na zmianę postawy Orbana wobec Brukseli wpłynęła sytuacja gospodarcza kraju. Kasa w budżecie się kończy. Jest wysoka inflacja, ceny żywności poszły w górę o 40 proc., paliwa zdrożały o 50 proc. Dopłaty do energii są, ale już brakuje pieniędzy, by równoważyć podwyżki cen prądu. Orban mówił o tym, że współpraca z Rosją się opłaci, ale wcale tak nie jest, bo gaz nie jest tani. Trwa takie balansowanie, by popieranie Rosji Węgrom się opłacało. Niedawno jeden z ministrów powiedział, że "nie ważne ile to kosztuje, ważne, że jest". Takie jest obecnie założenie węgierskiej polityki.

rozwiń
31
Podziel się: