Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
MAG
|

Ostatni taki Black Friday. Nadchodzi rewolucja i gigantyczne kary

66
Podziel się:

Wkrótce powinny zakończyć się prace nad wdrożeniem unijnej dyrektywy Omnibus. Nowe przepisy radykalnie przemodelują zasady, na jakich działają sklepy, które podwyższają ceny przed wprowadzeniem "promocji". To częsta praktyka w przypadku Black Friday. Za łamanie zasad grożą surowe kary - nawet 2 mln zł.

Ostatni taki Black Friday. Nadchodzi rewolucja i gigantyczne kary
Sklepy często sztucznie zawyżają ceny, by w Black Friday pozornie je obniżyć. Wraz ze wdrożeniem dyrektywy Omnibus takie praktyki mają się skończyć (East News, Piotr Hukalo)

W ubiegłym tygodniu z Senatu wyszła, z poprawkami, ustawa dostosowująca prawo polskie do unijnej dyrektywy Omnibus. O co chodzi? Przepisy mają ukrócić udawane promocje, czyli takie, gdy ceny produktów są sztucznie zawyżane przed wprowadzeniem obniżek, aby późniejszy rabat wyglądał na większy niż w rzeczywistości.

Jak to będzie wyglądało? Omnibus wprowadza wymóg, by w przypadku obniżki obok nowej ceny została umieszczona najniższa cena, jaka obowiązywała w ciągu 30 dni przed wprowadzeniem promocji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Znasz cenę sprzed obniżki? Warto mieć porównanie. "Black Friday do zakupy emocjonalne"

Dyrektywa Omnibus. Koniec z fałszywymi promocjami

To jednak nie koniec. Serwisy marketplace'owe typu Allegro, Amazon czy Facebook (a konkretnie jego sprzedażowa platforma), będą musiały informować, czy sprzedający jest przedsiębiorcą, czy może osobą prywatną. To bardzo ważne, bo w tym drugim przypadku nie mają zastosowania przepisy ochrony konsumentów, jak np. prawo odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni od daty otrzymania towaru.

Pojawi się jeszcze jedna ważna zmiana: sklepy internetowe nie będą już mogły ukrywać negatywnych opinii, a także zlecać publikacji fałszywych komentarzy.

UOKiK będzie mógł kontrolować przestrzeganie przepisów ustawy o prawach konsumenta z wykorzystaniem tożsamości utajnionej i - jak tłumaczył niedawno prezes Urzędu Tomasz Chróstny - prowadzić kontrole w siedzibach przedsiębiorców, którzy są podejrzani o naruszenie zbiorowych interesów konsumentów po wcześniejszej zgodzie sądu i przy wsparciu policji.

Sztuczne zaniżanie cen. Kary

Za niedostosowanie się do nowych wymogów będą grozić wysokie kary. 20 tys. zł za brak informacji o najniższej cenie w ciągu 30 dni przed wprowadzeniem promocji. Natomiast jeżeli naruszenia powtórzą się trzykrotnie w perspektywie 12 miesięcy – maksymalna wysokość kary to 40 tys. zł.

Co więcej, jeżeli przedsiębiorcy będą stosować fikcyjne obniżki, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, może uznać taką praktykę za naruszającą zbiorowe interesy konsumentów. Wówczas wysokość maksymalnej kary może wynieść nawet do 10 proc. obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary. Ponadto osoba zarządzająca sklepem może dostać karę pieniężną w wysokości do 2 mln zł.

Jak zaznacza mec. Robert Szczepanek z kancelarii prawnej Causa Finita, warto podkreślić, że sklepy są zobowiązane dostosować do nowych przepisów nie tylko swoje bieżące funkcjonowanie, ale także regulaminy sprzedaży oraz pozostałe dokumenty dotyczące sprzedaży i funkcjonowania sklepu.

Dyrektywa Omnibus. Kiedy przepisy w Polsce?

Przepisy mają obowiązywać od stycznia 2023 r. Co istotne, Polska jest mocno spóźniona z ich implementacją. Przypomnijmy, że dyrektywa została przyjęta w maju tego roku.

Ponieważ nową dyrektywę da się stosować wprost, jej postanowienia wiążą już e-sklepy i platformy sprzedażowe w Polsce. Prace nad implementacją dyrektywy do krajowego porządku prawnego jednak jeszcze trwają. Oznacza to, że ani UOKiK, ani Inspekcja Handlowa nie mają na tym etapie szczególnych instrumentów prawnych, aby zapewnić przestrzeganie Omnibusa. Nie mogą zatem nakładać na przedsiębiorców grzywien i kar związanych z niestosowaniem się do nowych reguł - tłumaczy Robert Szczepanek.

Black Friday - jakie są faktyczne obniżki?

Analiza ofert blisko 800 e-sklepów, przeprowadzana przez Deloitte we współpracy z firmą Dealavo w 2021 r., pokazała, że w Black Friday w porównaniu z piątkiem tydzień wcześniej obniżki cen sięgnęły średnio jedynie 3,6 proc.

Co ciekawe, aż 57 proc. sklepów internetowych nie przygotowało dla klientów promocyjnych ofert. W przypadku większości sprzedawców Black Friday nie ograniczał się do jednego dnia, ale zaczął się nawet dwa tygodnie wcześniej i przedłużył się do poniedziałku 29 listopada.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(66)
Marta
5 miesięcy temu
Po prostu poczekają dłużej ze zmianą ceny czy coś. Chociaż mi się udało kupić irygator z Truelife przed black friday w najlepszej cenie od paru miesięcy
Kleopatra
rok temu
Poprostu nie kupować , śledzić ceny i nie dawać się nabijać. Irytuje ten cały bleck w Polsce bo niestety u nas się nic nie opłaca , bo jak wiecie dajmy na to taki market z RTV AGD ile musi po drodze zapłacić danin. Więc ludzie chodzą tam aby zobaczyć na żywo towar a zakupy robią w internecie.
mkk
rok temu
Przecież walczyliście o wolny rynek, to skąd te komusze naleciałości?
Skawa
rok temu
Zakazpromocji i wyprzedaży to zaraz ceny by były uczciwe bo sprzedawca musi towar sprzedać.
szara
rok temu
Nieroby z brukselki myślały, myślały i wymyśliły. Ogłosiły sukces, a właściciele zmienią ceny o JEDEN dzień wcześniej i znowu nieroby będą zdziwione, a następnie znowu będą przegrzewały styki.
...
Następna strona