Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Pacjenci mają problem z medyczną marihuaną. "GIF wchodzi w rolę szeryfa"

47
Podziel się:

Pacjenci mają problem z kontynuacją leczenia, ponieważ na rynku cyklicznie brakuje preparatów opartych na marihuanie medycznej. Chorzy i lekarze dzwonią po aptekach, pytając, gdzie można zrealizować receptę. GIF twierdzi, że susz jest dostępny. Tak, ale jest go za mało i tylko jedna odmiana - odpowiadają farmaceuci.

Pacjenci mają problem z medyczną marihuaną. "GIF wchodzi w rolę szeryfa"
Obecnie na rynku dostępny jest praktycznie jeden z kilkunastu zarejestrowanych surowców z medyczną marihuaną. Dla pacjentów nie jest bez znaczenia, jaki susz wykupią w aptece. Każdy działa na inne schorzenie (Getty Images, &#169 Getty Images)

- Nim wystawię receptę pacjentowi, obdzwaniam apteki, sprawdzając, czy ten preparat w ogóle jeszcze gdzieś jest dostępny. Problem jest duży - mówi money.pl dr Michał Graczyk, konsultant wojewódzki medycyny paliatywnej w woj. kujawsko-pomorskim. - Przez braki danego surowca często trzeba zmieniać terapię - dodaje.

Z informacji, jakie uzyskaliśmy od jednej z dużych firm importujących marihuanę medyczną do kraju wynika, że sytuacja jest kryzysowa. Wyczerpanie przez dystrybutorów limitu rocznego zapotrzebowania dla Polski na ten środek już w pierwszym kwartale 2023 r. sprawiło, że Główny Inspektorat Farmaceutyczny miał wstrzymać wydawanie pozwoleń na przywóz albo wewnątrzwspólnotowe nabycie preparatów marihuany. W efekcie, na koniec maja, dostęp do poszczególnych środków drastycznie spadł, a wielu pacjentów nie może dostać przepisanych im produktów.

Potwierdzają to również apteki.

Należy mieć świadomość, iż suszu medycznej marihuany brakuje w aptekach właściwie od początku, gdy się pojawił. Sytuacja jest dosyć niepokojąca, gdyż GIF zaczął odrzucać wnioski na pozwolenia na przewóz marihuany medycznej do Polski - zaznacza Angelika Talar-Śpionek, farmaceutka z serwisu gdziepolek.pl.

Pytany przez money.pl o tę kwestię GIF zapewnia jednak, że susz na rynku jest, a "pozwolenia są wydawane na bieżąco – z uwzględnieniem wymagań Jednolitej konwencji o środkach odurzających". Inspektorat informuje, że w ostatnim tygodniu wydał pozwolenia na przywóz ok. 500 kg.

- Mamy informację z Aurory (niemiecki licencjonowany producent konopi - red.), iż GIF od 31 maja zaakceptował wnioski hurtowni na susz. Mają być dostępne od czerwca w aptekach. Nie rozwiązuje to problemu, bo za miesiąc lub dwa suszu znowu zacznie brakować - twierdzi Talar-Śpionek.

Z marihuaną jak z silnymi lekami przeciwbólowymi

W czym leży problem? Dlaczego pacjenci, lekarze i aptekarze mówią o brakach w dostępności medycznej marihuany w Polsce, a nadzorujący dostawy farmaceutyków organ przekonuje wręcz, że jest go więcej, niż wynika z zapotrzebowania pacjentów?

Dr Graczyk wyjaśnia ten paradoks podejściem urzędników. - GIF patrzy na sprawę medycznej marihuany ilościowo, nie analizuje problemu pod kątem jakościowym. Stwierdza, że na rynku susz jest, ale że danego surowca nie ma, to już Inspektoratu nie interesuje - tłumaczy.

Mówiąc obrazowo - dodaje lekarz - to jak stwierdzić, że przecież leki przeciwbólowe są, ale że nie ma tych konkretnych, to już nieistotne.

- Dla pacjenta ma to bardzo konkretne znaczenie, jaki produkt wykupi w aptece. Każdy ma inny skład terpenów i efekt otocznia tzw. full spectrum. Inny podamy choremu na zaburzenia lękowe, , a inny przy stwardnieniu rozsianym. Jeden ma działanie usypiające i wyciszające jak indica, drugi - sativa - pozwala rozluźnić napięcie mięśniowe, ale może być stosowany na dzień. Każdy z nich ma swoich pacjentów - tłumaczy wojewódzki konsultant medycyny paliatywnej w woj. kujawsko-pomorskim.

Tymczasem obecnie na rynku dostępny jest praktycznie tylko jeden z kilkunastu zarejestrowanych surowców z medyczną marihuaną, co potwierdza farmaceutka z gdziepolek.pl.

Jest to susz zawierający ok. 18 proc. THC i ≤ 1 proc. CBD, który aktualnie dostępny jest w ok. 30 proc. aptek połączonych z portalem. Brakuje natomiast suszu z 20 i 22 proc. THC, który jest najbardziej pożądany przez pacjentów. Stosują go, m.in. pacjenci onkologiczni, cierpiący na przewlekły ból różnego pochodzenia, np. z fibromialgią czy nowotworem - wylicza Talar-Śpionek.

Jak dodaje, obecnie w aptekach można jeszcze otrzymać susz z niską zawartością kannabinoidów - z 8 proc. THC i 7 proc. CBD, ale i jego dostępność spada.

3 tony dla Polski to za mało?

Medyczna marihuana stała się legalna i można ją kupić w Polsce na receptę od 1 listopada 2017 roku. Obowiązuje jednak limit, ile surowca można sprowadzić do kraju w roku. Dla 37-milionowej Polski na 2023 r. to 3 tony. W praktyce oznacza to, że GIF wydaje pozwolenia przywozowe do ustalonego limitu, a następnie czeka na informacje zwrotne o poziomie ich realizacji.

"Z uwagi na to, że informacja o ewentualnym niepełnym zrealizowaniu pozwolenia przywozowego (tj. sprowadzeniu ilości mniejszej niż deklarowana) jest przesyłana przez przedsiębiorców średnio po ok. czterech miesiącach od wystawienia tego pozwolenia (trzy miesiące na realizację pozwolenia, dwa tygodnie na wysyłkę przez przedsiębiorcę i czas doręczenia korespondencji) niektóre pozwolenia przywozowe są wydawane z opóźnieniem" - wyjaśnia w przesłanym nam oświadczeniu GIF.

Przedstawiciele branży dystrybuującej medyczną marihuanę w Polsce przekonują, że to dalece za mało i wskazują przykład nieco ponad dwa razy większych Niemiec, gdzie limit określony został na poziomie 26 ton, a np. w Wielkiej Brytanii to 35 ton rocznie.

GIF jednak przekonuje, że oszacowany limit jest adekwatny, a nawet został zwiększony o 800 kg w porównaniu z 2022 r.

"GIF podjął decyzję o zwiększeniu limitu pomimo tego, że w ubiegłym roku ilość surowca farmaceutycznego wytwarzanego z ziela konopi innych niż włókniste wydanego pacjentom osiągnęła poziom jedynie ok. 35 proc. limitu (771 kg). (...) Nawet uwzględniając dotychczasowe tempo wzrostu wydań do pacjentów (które w ujęciu rokrocznym między 2022 r. a 2023 r. GIF oszacował na 300 proc. wzrostu zużycia), limit na ten rok został ustalony z zapasem na poziomie ponad 20 proc.".

Co więcej, Inspektorat wskazuje na nadwyżkę przywozową z 2022 r., którą - zdaniem GIF - przedsiębiorcy mogą rozdystrybuować do aptek w tym roku, a która była znacząco wyższa niż całe dotychczasowe zapotrzebowanie pacjentów w 2023 r.

"GIF w roli szeryfa"

Zdaniem dra Graczyka, argumentacja GIF nie pokrywa się z rzeczywistym problemem. - Pacjentów nie powinno obchodzić, jak wygląda procedura. Skoro dany surowiec jest w wykazie i lek został mu przepisany, to powinien mieć zapewniony stały dostęp do preparatu. Jeśli mamy dbać o najlepszą jakość leczenia, to nie możemy przerywać czy zmieniać terapii w zależności od tego, komu w danym momencie GIF pozwoli zrealizować import - stwierdza lekarz.

Przedstawiciele branży zajmującej się dystrybucją cannabis na terenie Polski nie chcą otwarcie krytykować sposobu, w jaki GIF reguluje rynek, w obawie, że narażą się urzędnikom. W nieoficjalnych rozmowach przyznają jednak, że system nie funkcjonuje dobrze, a polityka wydawania zezwoleń może faworyzować podmioty, które z wyprzedzeniem i dużym zapasem wystąpiły o zgodę na import marihuany medycznej do Polski.

- GIF wchodzi w rolę szeryfa - powiedział money.pl przedstawiciel jednego z dystrybutorów. Jak dodał, podawana wielkość importu jest nieprawdziwa, bo opiera się na zawyżonych deklaracjach składanych przez poszczególne firmy, a nie na realnej ilości sprowadzonego surowca. Wnioskowanie o wydanie pozwolenia na określoną ilość produktu cannabis nie oznacza, że tyle zostanie przywiezione do Polski. W ten sposób szacunki podaży są znacząco zawyżane, limit szybko się wyczerpuje, a na rynku de facto surowca brakuje.

GIF jednak twardo stoi na stanowisku, że tempo przywozu nowych partii stale utrzymuje się na wyższym poziomie niż tempo wydawania leków. "Sztuczne zwiększanie limitu przywozowego i bezkrytyczne wydawanie kolejnych pozwoleń przywozowych nie przyczyni się do rozwiązania ewentualnych problemów z dostępnością" - przekonuje Inspektorat.

Zdaniem GIF, jeżeli na poziomie aptek pojawiają się problemy z dostępnością, to "przyczyną nie jest dystrybucja do Polski - wymagająca pozwolenia i ograniczona limitem - ale dystrybucja surowca już przywiezionego na terenie kraju".

Angelika Talar-Śpionek problem widzi w braku upraw w kraju i uzależnieniu od zagranicznych dostawców, ale też w normach GIF na przewóz. - Ostatecznie za brak dostępności marihuany medycznej płacą pacjenci - stwierdza.

Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(47)
WYRÓŻNIONE
Arak
rok temu
Za to wóda na każdym rogu
D.Tusk 2008r.
rok temu
Cyt."jezeli chcecie legalnej marihuany to musicie zmienić sobie premiera"
Co za kraj
rok temu
A nie można uprawiać u nas? Trzeba importować?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (47)
Roma
rok temu
marihuna medyczna stosowana jest z powodzeniem w leczeniu różnych chorób. Ważne żeby trafić w odpowiednie miejsce gdzie lekarze dobiorą leczenie. Moja bliska koleżanka leczy się w Centrum Medycyny Konopnej w Warszawie. Została dokładnie zbadana i okazało się, że można w jej przypadku stosować marihuanę medyczną.
brzmiszjakpol...
rok temu
musimy jak najszybciej wprowadzic uprawe legalnej marihuany w Polsce
Adam
rok temu
Dla żony chorej na raka piersi kupuję u dilera. Nic więcej pisać nie muszę.
mokabe
rok temu
W Polsce mogłyby powstać całe plantacje, nie musielibyśmy tego ściągać z Niemiec i Portugalii. Niestety mamy zamordystyczny i zacofany rząd, a przede wszystkim antypolski.
Nic tam
rok temu
Dawniej konopie rosły wszędzie i nie było problemu tak samo jak mak , dziś tylko nakazy zakazy a bogaci się mafia na chorym narodzie
...
Następna strona