Paraliż na lotniskach w USA. Urząd Celny i Ochrony Granic bada przyczyny
Amerykańska agencja CBP wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny awarii systemu kontroli granicznej. Pasażerów trzeba było odprawiać ręcznie, co spowodowało gigantyczne kolejki.
Jak podaje portal usatoday.com, po wielu godzinach udało się z powrotem uruchomić system przetwarzania danych. W wyniku awarii, która pojawiła się w piątek wieczorem, setki pasażerów utknęły w kolejkach do odprawy, którą trzeba było przeprowadzać ręcznie. To spowodowało opóźnienia w startach samolotów.
Problemy pojawiły się na największych amerykańskich lotniskach: JFK w Nowym Jorku, Międzynarodowych Portach w Los Angeles i San Francisco, O’Hare w Chicago i w Filadelfii.
"Czekaliśmy od godziny, gdy nagle w tym samym momencie pasażerowie z różnych lotów zaczęli zapełniać korytarz lotniska. Kolejki zaczęły się tworzyć aż do samych bramek" - powiedział portalowi usauknews.com William Gordon, który podróżował 11-godzinnym rejsem z Amsterdamu do San Francisco.
Urząd Celny i Ochrony Granic (U.S. Customs and Border Protection), federalna agencja zajmująca się bezpieczeństwem dotyczącym przekraczania granic, zajmuje się ustalaniem przyczyn awarii.
"Na ten moment nic nie wskazuje na to, aby zakłócenie w działaniu systemu zostało wywołane z premedytacją" - podano w komunikacie.
Obejrzyj: Budowa CPK. Polskie megalotnisko na obszarze większym od Manhattanu
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl