Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MŁU
|
aktualizacja

PZU ma nowe prognozy gospodarcze dla Polski. Oto co może nas czekać

36
Podziel się:

Spodziewamy się, że w 2023 r. tempo wzrostu PKB zwolni do nieco poniżej 1 proc., choć - jak wskazała listopadowa aktualizacja projekcji NBP - nie można też wykluczyć scenariusza recesyjnego – napisał w czwartkowym komentarzu główny ekonomista PZU Dawid Pachucki. Chociaż Pachucki nie odniósł się w żaden sposób do prognozy rządowej, to kolejny głos mówiący, że PKB nie będzie w 2023 r. rosnąć tak, jak w ustawie budżetowej założył to rząd PiS.

PZU ma nowe prognozy gospodarcze dla Polski. Oto co może nas czekać
Premier Mateusz Morawiecki (drugi z lewej) w trakcie wieczornych środowych głosowań w Sejmie (PAP, PAP/Marcin Obara)

Jak pisaliśmy we wtorek, Rada Polityki Pieniężnej stwierdziła w opinii do projektu budżetu na 2023 r., że polska gospodarka nie urośnie w przyszłym roku o 1,7 proc., jak założył rząd. RPP sugeruje, że rząd PiS musi szukać oszczędności lub znaleźć sposób, by zwiększyć wpływy budżetowe.

Podobną opinię do jednej z ustaw wyraziło Ministerstwo Finansów, które w opinii do ustawy napisało, że "W 2023 r. oraz w najbliższych latach budżetowych nie ma przestrzeni na nowe wydatki ponoszone z budżetu państwa".

cIV kwartał 2022 r. bedzie trudny, a 2023 r. – jeszcze trudniejszy

Teraz główny ekonomista PZU Dawid Pachucki w czwartkowym komentarzu, chociaż nie odniósł się w żaden sposób bezpośrednio do założeń budżetowych opracowanych przez rząd, to wygłosił inną prognozą dotyczącą PKB w 2023 r..

Jak napisał Pachucki, "(…) w przypadku Polski, spodziewamy się, że w 2023 r. tempo wzrostu PKB zwolni do nieco poniżej 1 proc., choć jak wskazała listopadowa aktualizacja projekcji NBP, z 50-procentowym prawdopodobieństwem nie można też wykluczyć scenariusza recesyjnego, tj. spadku PKB w Polsce o 0,3 proc."

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rady prof. Marka Belki dla premiera. "Najpierw niech ujawni rzeczywisty stan finansów"

"Widzimy ryzyko, że czwarty kwartał może przynieść stagnację wzrostu gospodarczego w Polsce, a w kontekście ostatniego zaostrzenia napięć geopolitycznych nawet spadek PKB w ujęciu kwartalnym. W kontekście bardzo dobrych wyników naszej gospodarki w pierwszych trzech kwartałach, a zwłaszcza w pierwszym kwartale tego roku, średnioroczny wzrost PKB w 2022 może być bliski 4,5 proc." – stwierdził Pachucki.

Jak jednak podkreślił w przesłanym nam oświadczeniu, jego diagnoza jest "relatywnie optymistyczna, jak na problemy i warunki, w jakich funkcjonują dziś gospodarki na całym świecie, w tym w Polsce, a także wyzwania, przed którymi stoją banki centralne".

Spowolnienie gospodarcze może znacznie ograniczyć inflację

W 2023 r. w opinii Pachuckiego spodziewane jest głębsze spowolnienie, co wynika m.in. z gorszych prognoz dla największych partnerów handlowych naszego kraju. Komisja Europejska w listopadowej aktualizacji swoich projekcji założyła, że w 2023 r. wzrost PKB w strefie euro, będącej największym partnerem handlowym Polski, wyniesie zaledwie 0,3 proc. wobec 3,2 proc. w tym roku.

Spowolnienie gospodarcze – jak wskazał Pachucki – może wywołać presję na obniżkę cen. "Komisja Europejska w swoich najnowszych prognozach zakłada nawet, że spadek inflacji cen energii w trakcie 2023 r., w 2024 r. przerodzi się w deflację tych cen. Potencjał do tego jest ogromny" – stwierdził ekonomista PZU.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(36)
lokl
rok temu
Nie będą mieli biedaki co kraść . Horror .
Xxx
rok temu
Była dobra koniunktura poparta rozdawnictwem na całym świecie teraz trzeba to wszystko spłacać, tu nie ma jakieś wyższe filozofii, tylko normalne cykle gospodarcze.
na niby!
rok temu
O jakim budżecie ci ludzie dyskutują? Przecież w ostatnich latach budżet państwa jest tylko świstkiem (choć de facto - plikiem) papieru! I niczym więcej! Jeśli państwo jest na niby, to i budżet też na niby!
Leon22
rok temu
A jak myślicie dlaczego Morawiecki uciekł z całym swoim majątkiem w obligacje? Dobrze wiedzą co narobili , a Polacy mu później spłacą tą pożyczkę z odsetkami inflacyjnymi .
Kazimierz
rok temu
Nie trzeba być żadnym specjalistą , ani jasnowidzem żeby widzieć co nas czeka w przyszłym i kolejnym roku . Bajki Glapińskiego są przygotowane na potrzeby przed wyborcze , ale one będą szybko zweryfikowane i po raz kolejny sam siebie ośmieszy . Niestety za wszystko zapłacą Polacy .
...
Następna strona