Amerykańskie media o Dudzie: krytyka zmusiła go do żenującego upadku
Inwazja na Ukrainę wypchnęła Andrzeja Dudę z peryferii europejskiej polityki na światowe salony. Jednak jego posunięcia przeciwko Donaldowi Tuskowi postawiły pod znakiem zapytania rolę Polski jako wiarygodnego partnera - czytamy w Bloombergu.
- Zawsze broniłem polskich interesów - powiedział Andrzej Duda swoim zwolennikom w Połczynie-Zdroju w maju, zaledwie kilka godzin po tym, jak został skrytykowany przez USA za danie zielonego światła ustawie "lex Tusk". - Nikt mnie nie powstrzyma - przypomina słowa polskiego prezydent agencja.
Ostra krytyka, nie tylko ze strony Stanów Zjednoczonych, ale także Unii Europejskiej zmusiła jednak Dudę do żenującego upadku już cztery dni później - czytamy w analizie Bloomberga. Zdaniem dziennikarzy ten "polityczny bicz obnażył napięcia w kraju, którego strategiczne znaczenie znacznie wzrosło od czasu inwazji Rosji na Ukrainę, ale którego nacjonalistyczny rząd został oskarżony przez sojuszników o nieprzestrzeganie standardów demokratycznych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Decyzja Andrzeja Dudy ws. "lex Tusk". "Tego nie da się zapomnieć. Stracił na wiarygodności"
Kilka dni po podpisaniu ustawy opozycyjny wiec organizowany przez lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska zgromadził w Warszawie około pół miliona osób protestujących przeciwko erozji standardów demokratycznych. Była to największa manifestacja w kraju od antykomunistycznych demonstracji w latach 80. - odnotowuje agencja.
Dziennikarze Bloomberga przypominają, że Polska toczy wieloletnią walkę z Komisją Europejską o zmiany w sądownictwie. "Duda ucieleśnia to napięcie między światowymi interesami a lokalną polityką. Wielu pytało, czy mógłby zawetować ustawę "lex Tusk" i umocnić swoją pozycję poważnego partnera USA i Europy. Zamiast tego poparł ruch rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość, ryzykując narażenie siebie i swojego kraju na kurs kolizyjny z sojusznikami" - czytamy.
Po inwazji Rosji na Ukrainę Polska szybko stała się bramą pomocy dla Ukrainy, przyjmując swoją rolę głównego inicjatora wysiłków NATO w zakresie dostarczania broni do Kijowa. Przyjaźń Dudy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, nawiązana na kilka miesięcy przed atakiem Rosjią, była kluczowa w tej transformacji - oceniają dziennikarze Bloomberga.
Jednak - jak czytamy w analizie - wewnętrzne posunięcia przeciwko Tuskowi, byłemu przewodniczącemu Rady Europejskiej, który stoi na czele opozycyjnej Platformy Obywatelskiej, "postawiły pod znakiem zapytania rolę Polski jako wiarygodnego partnera i wzbudziły obawy, że trwoni ona kluczowy moment na podniesienie statusu Polski na arenie miedzynarodowej".
- Polska nie wykorzystała szans, jakie stworzył prezydent i polskie społeczeństwo w pierwszym roku wojny na Ukrainie. W pewnym sensie zostały one całkowicie zmarnowane - uważa cytowana przez Bloomberga Anna Materska-Sosnowska, politolog z Uniwersytet Warszawski. - Nie jesteśmy poważnym partnerem.
Andrzej Duda namaszczony przez prezesa PiS
Dziennikarze Bloomberga zauważają, że nowa pozycja Dudy na arenie międzynarodowej pomogła mu, według sondaży, stać się najpopularniejszym politykiem w Polsce.
"Ale daleko mu do najpotężniejszego. Ten tytuł należy się Kaczyńskiemu, arcykonserwatyście, który zbudował machinę polityczną przy wsparciu katolickich wyborców, mieszkających głównie na wsi" - przypomina agencja, dodając, że to właśnie prezes PiS osobiście wybrał Dudę na kandydata PiS w wyborach prezydenckich w 2015 roku.
- Andrzej Duda długo walczył o to, by odnaleźć się w roli prezydenta – uważa Aleks Szczerbiak, profesor politologii na Uniwersytecie w Sussex i znawca Polski. - Wojna w Ukrainie dała mu to możliwość zdefiniowania siebie. Jednak jego rola w polityce wewnętrznej jest wciąż niejasna - ocenił w rozmowie z Bloombergiem ekspert.