Pracownicy DOGE obawiają się o przyszłość po konflikcie Muska z Trumpem
Konflikt między Donaldem Trumpem a Elonem Muskiem wywołał niepokój wśród pracowników Departamentu Wydajności Rządu (DOGE), którzy obawiają się o swoje miejsca pracy. "The Wall Street Journal" zwraca uwagę na możliwe konsekwencje tego sporu.
Publiczna konfrontacja między prezydentem Donaldem Trumpem a Elonem Muskiem, najbogatszym człowiekiem świata, wywołała niepokój wśród pracowników Departamentu Wydajności Rządu (DOGE). Jak zauważa "The Wall Street Journal", pracownicy obawiają się, że teraz oni stracą pracę.
Po wymianie ciosów między Trumpem a Muskiem DOGE stracił niektórych stronników. James Fishback, jeden z pierwszych doradców departamentu, poparł prezydenta USA, krytykując biznesmena za jego zachowanie. Steve Bannon, były doradca Trumpa, również skrytykował właściciela Tesli, twierdząc, że inicjatywa DOGE była porażką.
DOGE twierdzi, że dzięki różnym działaniom udało się obniżyć wydatki o 180 mld dolarów. Jednak eksperci budżetowi kwestionują te dane, co dodatkowo komplikuje sytuację. Musk obiecywał znaczne oszczędności poprzez ograniczenie marnotrawstwa i nadużyć, ale jego obietnice są teraz podawane w wątpliwość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska marka YES: Jak powstało złote imperium? Maria Kwiatkiewicz w Biznes Klasie
Starcie Muska i Trumpa
W czwartek doszło do publicznego konfliktu między Muskiem i Trumpem wokół krytykowanego przez miliardera projektu ustawy budżetowej (zwanego "One Big Beautiful Bill" lub po prostu "big bill").
Musk oskarżył Trumpa o chęć zwiększenia deficytu budżetowego i wpędzenia Amerykanów w "niewolę długów" Prezydent USA zrewanżował się swojemu hojnemu darczyńcy z kampanii wyborczej, mówiąc, że powoduje nim złość na zakończenie ulg na zakup aut elektrycznych.
Musk wezwał do impeachmentu Trumpa i oskarżył prezydenta, że jego nazwisko znajduje się na "liście Epsteina" - spisie osób wykorzystujących seksualnie nieletnie dziewczyny oferowane przez miliardera Jeffreya Epsteina.