Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Przegrali proces, bo pismo trafiło pod zły adres. Jest skarga nadzwyczajna

129
Podziel się:

Nakaz zapłaty ponad 9 tys. złotych trafił na adres, pod którym pozwani małżonkowie nigdy nie mieszkali. Mimo to sąd przyjął fikcję doręczenia faktycznie niedokonanego i uznał, że małżeństwo nie zgłosiło sprzeciwu. W sprawę wmieszał się prokurator generalny i złożył w tej sprawie skargę nadzwyczajną.

Przegrali proces, bo pismo trafiło pod zły adres. Jest skarga nadzwyczajna
Fikcja doręczenia pod zły adres. Prokurator generalny składa skargę nadzwyczajną (zdj. ilustracyjne). (Wirtualna Polska)

Historię małżeństwa i interwencji prokuratora generalnego przytacza "Rzeczpospolita". Dziennik informuje, że fundusz inwestycyjny pozwał małżonków o zapłatę 7519 złotych z tytułu niespłaconego w umówionym terminie kredytu odnawialnego. Wierzytelność tego zadłużenia ów fundusz przejął od banku.

Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie uwzględnił powództwo w całości wobec jednej z nich. Orzekł również, że pozwana w przeciągu dwóch tygodni od doręczenia nakazu powinna zapłacić żądaną kwotę z odsetkami oraz zwrócić koszty procesu w kwocie 1517 złotych.

Inną możliwością było wniesienie sprzeciwu. Sąd również przewidział na to dwa tygodnie.

Zobacz także: Dostęp do pieniędzy po śmierci członka rodziny. Z czym nie radzą sobie Polacy?

Pozwana jednak nie miała szans ustosunkować się do orzeczenia - nakaz zapłaty bowiem został wysłany na adres, pod którym małżonkowie nigdy nie mieszkali. Jak podaje "Rp", przesyłka do pozwanej zawierała błędne dane osobowe, których próżno szukać w umowie lub w akcie stanu cywilnego.

Po upływie terminu referendarz sądowy - na wniosek pełnomocnika funduszu - uznał, że nakaz został dostarczony, a egzekucję rozpoczął komornik. W tym momencie pozwana dowiedziała się o nakazie zapłaty i złożyła od niego sprzeciw. Sąd jednak go odrzucił, gdyż uznał, że złożony został po terminie.

Dlatego też na interwencję zdecydował się prokurator generalny, który wniósł skargę nadzwyczajną. Zarzucił naruszenie zasad, wolności i praw człowieka i obywatela określonych w konstytucji. W jego ocenie doszło również do rażącego naruszenia prawa procesowego.

PG zwrócił uwagę, że sąd "dopuścił się rażącego naruszenia dyspozycji przepisu art. 139 § 1 kodeksu postępowania cywilnego". Przepis ten mówi o tzw. doręczeniu zastępczym, które umożliwia organom sądowym przyjąć fikcję doręczenia faktycznie niedokonanego.

Dziennik przypomina, że co prawda Trybunał Konstytucyjny w 2002 roku uznał, że doręczenie zastępcze jest zgodne z konstytucją, ale pod kilkoma warunkami. TK podkreślił, że m.in. obie strony muszą mieć zagwarantowane prawo do rozpatrzenia sprawy.

"PG wniósł o uchylenie zaskarżonego nakazu zapłaty w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania" - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(129)
WYRÓŻNIONE
polak
4 lata temu
Sędziego powinno się wywalić na zbity p....sk bez prawa do emerytury i dodatkowo obciążyć kosztami. Oni teraz walczą o swoje "prawa" ale nie o obywatela. Praworządności nie ma w Polsce ale właśnie na najniższym szczeblu. Całą tą KASTĘ powinno się wywalić, pozbawić wszelkich praw. Oni działają w 99% na szkodę POLAKÓW ! ! ! !
ono55
4 lata temu
dziwę się że - sąd - jeśli nazwać takie truchło sądem -- wydał taką opinię -- to znaczy że należy się reforma sądownictwa . A UE popiera takie sądownictwo w Polsce - bo widocznie to jest im na rękę .
Jarozbaw
4 lata temu
Po pierwsze, to była sprawa sądowa tylko z udziałem powoda, i nie było wymagane stawienie się uczestnika. Takie prawo ustalił PIS w 2005 czyli tryb przyspieszony w sprawie od dług. Tak więc w tym trybie sąd nie ustala stanu faktycznego adresu i powołuje się na dokładność sporządzenia pozwu przez wierzyciela. Skoro wierzyciel podał jakiś adres to sąd w tym postępowaniu nieprocesowym tego nie weryfikuje. Jest masa takich orzeczeń wydawanych przez sądy i e-sady. Wystarczy opłata skarbowa i dobrze napisany wniosek, gdzie wystarczy uprawdopodobnić powstanie roszczenia. Moja mama miała taki sam przypadek. Pewna firma sprzedała dług, który wynikał z błędu księgowego, firmie windykacyjnej, a ta myk do e-sadu i już komornik był grany. Musiałem wszystko sam odkręcać. Finalnie firma przyznała się do błędu i umorzyła dług, wraz z wypłata zadośćuczynienia.
...
Następna strona