"Nie wystarcza nawet na pensje". Miasto ma dość. Pozwało państwo
Szczecin pozwał Skarb Państwa o zwrot ponad 111 mln zł różnicy pomiędzy otrzymaną subwencją oświatową a faktycznymi wydatkami na edukację. - Subwencja nie wystarcza nawet na pensje nauczycieli - mówi prezydent miasta Piotr Krzystek. Miastu w sporze kibicuje Związek Miast Polskich. - Gdyby zaistniał precedens, będzie to w interesie wszystkich samorządów - uważa Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
Po długim oczekiwaniu ruszyła sprawa sądowa, w której Szczecin domaga się od Skarbu Państwa wypłaty zaległych środków za nadmierne wydatki oświatowe. Miasto żąda ponad 111 mln zł za okres 2018-2020.
Oczekujemy, że skoro rząd i minister odpowiedzialny za edukację nie określa, co jest adekwatnością, to musi to stwierdzić sąd. Nie możemy żyć w ciągłej niepewności, bo permanentnie mierzymy się z sytuacją, że nie wiemy, ile środków otrzymamy na oświatę ani jakie podwyżki dla nauczycieli zostaną wynegocjowane. Przez to nie możemy planować naszych finansów - przyznał Piotr Krzystek, prezydent Szczecina.
Dodał, że miasto finansuje uczniom zajęcia dodatkowe i pomoc psychologiczną, i wydatki te nie są problemem dla samorządu. Przedmiotem dochodzenia w sądzie są wydatki, jakie miasto musiało ponieść głównie na wynagrodzenia w samorządowych szkołach i przedszkolach.
"Nikt sobie nie uświadamia". Porównał Polskę i USA
- Mamy w Polsce konstytucję i różnego rodzaju zapisy ustawowe, które w tej sytuacji są puste. W konstytucji jest zapis, że usługi publiczne realizowane przez samorząd powinny być finansowane przez państwo w adekwatny sposób. Naszym zdaniem nie ma tej adekwatności. Subwencja oświatowa od 2018 roku nie wystarczała nawet na wynagrodzenia dla nauczycieli - dodał Krzystek.
W ocenie prezydenta Szczecina zmiana subwencji oświatowej na kwotę potrzeb oświatowych niewiele zmienia.
- W tej chwili jest tak, że różnica pomiędzy wynagrodzeniami nauczycieli i pochodnymi a potrzebami oświatowymi dalej pozostaje kwotą znaczącą. To dopiero pierwszy rok obowiązywania nowego systemu i dopiero będziemy robić konkretne wyliczenia, ale niewiele się zmieniło. W bieżącym roku spora grupa nauczycieli przeszła na emeryturę i tylko dlatego podwyżka wypłacona nauczycielom została pokryta w ramach potrzeb oświatowych. Ale to nie zmienia sytuacji, że tej kwoty nie wystarcza na wynagrodzenia - podkreślił.
Sprawa prowadzona przez warszawski sąd jest w toku. Jak poinformował Piotr Krzystek, obecnie przygotowywana jest opinia biegłego, po której nastąpi rozstrzygnięcie sądu.
Środowiska samorządowe nie kryją podziwu dla działań podjętych przez miasto Szczecin.
- Droga sądowa to nowe rozwiązanie. Do tej pory samorządy, przy dobrze sformułowanych pozwach i dobrze udokumentowanych wydatkach, wygrywały niejednokrotnie ze Skarbem Państwa. W oświacie tego jeszcze nie było - przyznał Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
Porawski przypomniał, że podobny wniosek był w przeszłości skierowany do Trybunału Konstytucyjnego przez Łódź. Wówczas TK wskazał, że subwencja służy dofinansowaniu oświaty, a nie sfinansowaniu określonych kosztów i że na podstawie przepisów prawa nie można przypisać konkretnych kosztów do subwencji oświatowej. W związku z tym trybunał nie orzekł niezgodności z konstytucją.
Będziemy kibicować Szczecinowi, bo gdyby zaistniał taki precedens to będzie to w interesie wszystkich samorządów - dodał Andrzej Porawski.
"Trzymamy kciuki za Szczecin"
Nadzieję na powodzenie Szczecina w sporze ze Skarbem Państwa wyraził też sekretarz strony samorządowej KWRiST.
- Uważam, że to bardzo ciekawe przedsięwzięcie i z całą powagę potwierdzam, że na pewno wpłynie na ustalenie kosztów jakie ponosimy oraz na rozmowę o tym, jakie powinny być dochody samorządów. Trzymam kciuki za Szczecin, bo te środki są ewidentnie niedoszacowane od lat i to dobrze, że miasto się na to zdecydowało. To będzie szansa, by porozmawiać o tym merytorycznie i pokazać, jak wygląda sytuacja - przyznał Marek Wójcik.
Zaznaczył, że samorządy są zdesperowane i wykorzystują każdą możliwość na dochodzenie swoich praw, również ścieżkę sądową.
Pytany, czy w przypadku przychylenia się sądu do wniosku Szczecina, taka praktyka stanie się częsta wśród samorządów, nie miał wątpliwości. - To nie będzie fala, tylko lawina i to jest oczywiste. Nie mamy w Polsce takiego prawa, które mówiłoby o tym, że pojedynczy przypadek przesądza o wszystkich, dlatego uważam, że na bazie tego doświadczenia inne samorządy będą stosowały dokładnie tę samą praktykę - dodał.
W lipcu sąd oddalił pozew, który Radom złożył w podobnej sprawie. Miasto domagało się od Skarbu Państwa ponad 52,9 mln zł za 2020 rok za środki, które było zmuszone dołożyć do finansowania oświaty. Wyrok nie jest prawomocny.