Testowałem Omodę 5 z silnikiem benzynowym. Oto wrażenia z jazdy "chińczykiem"
Omoda 5 robi dobre pierwsze wrażenie - tak z zewnątrz, jak i po zajęciu miejsca za kierownicą. Zyskuje jednak stosunkiem ceny do jakości i bogatym wyposażeniem. "Chińczyk" ma jednak kilka irytujących przypadłości. Ale prawdziwe "sprawdzam" dla tego modelu dopiero nadejdzie. Bo na naszym rynku dostępny jest niewiele ponad rok.
Gdyby ktoś mnie posadził za kierownicą Omody 5 z zasłoniętymi oczami i zakrytymi emblematami marki, przez pierwszych kilka sekund miałbym problem z określeniem, co to za samochód. Równie dobrze mógłby się tam znaleźć znaczek jakieś europejskiej wolumenowej marki - i też by pasował. To dowód na to, że "chińczyki" wizualnie przestają odbiegać od standardów, do których przyzwyczaiła nas zachodnia (ale też koreańska i japońska) motoryzacja.
Tym, co zdradza chiński rodowód Omody 5, jest przede wszystkim interfejs. To właśnie w chińskich markach królują obrazki i kolorki, a forma nierzadko bierze górę nad funkcjonalnością. Poczekajcie, aż odkryjecie funkcję oświetlenia ambientowego rzekomo "tańczącego" w rytm muzyki. Albo barwną animację z muzyką, towarzyszącą każdej zmianie trybu jazdy. Czyli funkcje całkowicie zbędne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chińskie auta zagrożeniem dla naszej gospodarki? "Pytanie, jak Europa będzie się bronić"
Omoda 5. Wygląd zewnętrzny
Omoda 5 robi dobre pierwsze wrażenie, tak w środku, jak i z zewnątrz. To zgrabny crossover segmentu C. Ma 440 cm długości, 183 cm szerokości, niecałe 160 cm wysokości i rozstaw osi wynoszący 263 cm.
Wąskie reflektory do jazdy dziennej niemal giną w masywnym, pełnym geometrycznych wzorów grillu. Na pierwszy rzut oka Omoda 5 wcale nie wygląda jak "chińczyk", bo podobne rozwiązania można było znaleźć choćby w Nissanie Qashqaiu, a wyścig na większe i oryginalniejsze grille na zachodzie trwa od lat.
Omoda 5. Crossover we wnętrzu
Testowany egzemplarz to wariant wyposażenia Premium. Ekologiczna skóra dobrze udaje tę prawdziwą, plastik dobrze udaje metal, a we wnętrzu nie znajdziemy elementów, które psułyby dobre pierwsze wrażenie. Jest nowocześnie, przestronnie, do pewnego stopnia elegancko. Jest sporo miejsca do przechowywania, a kokpit jest dobrze zaprojektowany - nie zabrakło miejsca na dwa smartfony z bezprzewodowym ładowaniem, wygodnych uchwytów na napoje, pojemnego schowka w podłokietniku, zamykanej szufladki na drobniejsze przedmioty, a nawet haczyka na damską torebkę albo siatkę z zakupami przed fotelem pasażera.
Spłaszczona u dołu kierownica nie jest za gruba, ale dobrze leży w dłoniach, sprawnie można "ogarnąć" układ przycisków. Podobnie zresztą jak wirtualny kokpit za kierownicą. Trochę więcej zabawy jest z ekranem multimediów na środku deski rozdzielczej. Dość szybko zamieniłem go na Apple CarPlay.
Fotele przednie są elektrycznie regulowane, a do tego podgrzewane i wentylowane. Kokpit tworzą dwa zintegrowane wyświetlacze o przekątnej 12,3" każdy.
Omoda 5 na drodze. Silnik, osiągi, zużycie paliwa i wrażenia z jazdy
Jeśli chodzi o jednostkę napędową, to - przynajmniej na razie - wyboru nie ma. Omoda 5 dostępna jest z silnikiem 1.6 T-GDI z czterema cylindrami, o mocy 147 KM i 275 Nm maks. momentu obrotowego. Maksymalna prędkość to 195 km/h, a przyspieszenie od 0 do "setki" zajmuje nieco ponad 10 s.
Omoda 5 nie jest szczególnie żwawa - nawet jeśli wciśniemy pedał gazu w podłogę, przyspieszenie będzie raczej mało dynamiczne. Z drugiej strony, nie jest to typ samochodu, który ktoś kupowałby dla osiągów i wrażeń z. To uniwersalne, dobrze wykończone auto, które ma służyć tak do przemieszczania po mieście, jak i na wyjazd w trasę.
Zawieszenie jest zestrojone dość uniwersalnie - tak, aby zapewniać odpowiednią stabilność, a przy tym nie odbierać z komfortu, gdy poruszamy się po pełnych nierówności drogach.
Średnie spalanie? To, które podaje producent, czyli 7 l/100 km, wcale nie odbiega od rzeczywistości. W mieście trzeba się liczyć ze zużyciem benzyny na poziomie około 8 l/100 km, a w trasie około 6 l/100 km. Im cięższa noga na autostradzie, tym zużycie będzie wyższe. Jeśli pójdziemy na kompromisy, Omoda 5 odwdzięczy się oszczędnością w zużyciu paliwa. Zbiornik paliwa ma 61 l pojemności, co wystarczy na pokonanie około 750 km.
Jedną z irytujących funkcjonalności jest wyświetlanie na całym ekranie obrazu z kamer 360 za każdym razem, gdy skręcamy. Do niczego mi się to nie przydało, a zazwyczaj przeszkadzało. Zupełnie inaczej rozwiązano to w Hyundaiu, gdzie po włączeniu kierunkowskazów zamiast prawego lub lewego cyfrowego zegara wyświetla się obraz pokazujący odpowiednią stronę auta.
Podobnie jak animowane graficzno-muzyczne "przejście" przy każdej zmianie trybu jazdy. Nie znajdziemy też żadnego skrótu na ekranie do regulacji funkcji klimatyzacji - trzeba przeklikać się przez menu. Na szczęście do menu można wejść też za pomocą przycisku "A/C" na konsoli środkowej.
Plusy i minusy
Co mi się podobało? | Co mi się nie podobało? |
|---|---|
+ wygląd zewnętrzny | - "bajery" w postaci dyskotekowego oświetlenia ambiente, animacji przy zmianie trybów jazdy |
+ dobra jakość wykończenia wnętrza | - dość jednostajna reakcja na wciśnięcie pedału gazu |
+ komfort podróży | - irytujące włączanie obrazu z kamer 360, zasłaniające cały ekran, po włączeniu kierunkowskazu |
+ oszczędność w zużyciu paliwa |
Pierwsze egzemplarze Omody 5 w Polsce zarejestrowano na początku maja 2024 r. Prawdziwym testem dla tego - i innych "chińczyków" - na polskim rynku będzie jednak wartość rezydualna, czyli wskaźnik pokazujący utratę wartości po kilku latach użytkowania, oraz dostępność i koszty serwisu.
Omoda 5. Zdjęcia
Ile kosztuje Omoda 5 na polskim rynku?
Cennik modelu Omoda 5 z silnikiem spalinowym na polskim rynku rozpoczyna się od 115 tys. 500 zł brutto w wariancie Comfort. Za wariant wyposażenia Premium trzeba zapłacić od 129 tys. 500 zł. Ta druga obejmuje dodatkowo m.in. okno dachowe sterowane elektrycznie, system kamer 360, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika, system audio Sony. Daje też możliwość wybrania dwukolorowego nadwozia.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl