Trump cłami omija Rosję. Biały Dom wyjaśnia
Prezydent Donald Trump wprowadził nowe cła, które obejmują niemal wszystkie kraje świata. Jednak Rosja nie znalazła się na tej liście. Jak wyjaśnił sekretarz handlu Scott Bessent, powodem są dotychczasowe sankcje. - Cóż, z Rosją i Białorusią nie handlujemy - powiedział Bessent w wywiadzie dla Fox News.
Po ogłoszeniu nowych ceł przez prezydenta Trumpa, pojawiły się pytania dotyczące pominięcia Rosji. Przedstawiciel Białego Domu, cytowany przez Newsweek wyjaśnił, że już obowiązujące sankcje związane z wojną na Ukrainie skutecznie zredukowały handel między USA a Rosją do zera.
Podobne informacje uzyskał dziennikarz Polskiego Radia Marek Wałkuski. - Przedstawiciel Białego Domu przekazał mi, że "Kuba, Białoruś, Korea Północna i Rosja nie podlegają cłom wzajemnym, ponieważ są już objęte znaczącymi sankcjam". Jednak mimo sankcji wymiana handlowa USA z Rosją wynosi 3,5 mld dolarów, z czego 3 mld to import - zwrócił uwagę reporter.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znany miliarder ujawnia po latach. "Stracona okazja"
Nowe sankcje w przygotowaniu
Amerykańscy senatorowie, w tym Lindsey Graham i Richard Blumenthal, pracują nad ustawą, która wprowadzi nowe sankcje przeciwko Rosji. Ustawa przewiduje nałożenie ceł w wysokości 500 proc. na towary importowane z krajów kupujących rosyjską ropę, gaz i uran.
Dodatkowo, Trump zapowiedział wprowadzenie "wtórnych ceł" na kraje, które nadal handlują z Rosją, jeśli Moskwa nie zgodzi się na zawieszenie broni na Ukrainie.
Trump nakłada cła na cały świat
Donald Trump ogłosił w środę, podczas Dnia Wyzwolenia, "cła odwetowe" na cały świat: 10 proc. na cały import oraz 25 proc. na samochody zagraniczne. Następnie pokazał listę krajów i stawek ceł, które je obejmą - w przypadku Unii Europejskiej będzie to 20 proc. Cła ogólne wejdą w życie od 5 kwietnia, zaś dla dodatkowe, dla poszczególnych krajów, od 9 kwietnia.
Cła odwetowe nałożone na UE sięgną 20 proc. To mniej niż nowe taryfy, które Donald Trump, chce nałożyć na Chiny - te wyniosą aż 34 proc., ale więcej niż cła odwetowe wymierzone np. w Brazylię - sięgną 10 proc.
W trakcie konferencji przed Białym Domem prezydent USA przekonywał, że będą to "miłe cła", nie tak wysokie, jakie nakładają na USA inne państwa. Ocenił, że dzięki takiej polityce celnej Ameryka znów stanie się bogata.