Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|
aktualizacja

Tysiące lotów-widmo, aby zachować prawo do startów i lądowań. "To nieracjonalne gospodarczo i środowiskowo"

25
Podziel się:

Samoloty latające niemal bez pasażerów tylko po to, by zachować prawo do startów i lądowań z danego lotniska? Problem nagłośniła ostatnio Lufthansa. - To dodatkowe koszty dla linii lotniczych, tak środowiskowe, jak i finansowe - mówi money.pl wiceminister infrastruktury Marcin Horała. Zapytaliśmy też o to szefa największej organizacji zrzeszającej lotniska z całego świata. Wskazał na ważny aspekt tej sprawy.

Tysiące lotów-widmo, aby zachować prawo do startów i lądowań. "To nieracjonalne gospodarczo i środowiskowo"
Lufthansa podniosła alarm, że do końca marca musi wykonać 18 tys. lotów-widmo, aby zachować sloty na wielu lotniskach. (East News, AP)

Lufthansa krytykuje obowiązujące w Unii Europejskiej zasady wykorzystania slotów, czyli pozwoleń na start i lądowanie w określonym czasie. Sloty są kluczowe, aby linia lotnicza mogła operować z najbardziej zatłoczonych lotnisk. Jednak pandemia COVID-19 tak mocno poturbowała rynek lotniczy, że siatki połączeń są okrojone, a wiele z rejsów nie odbywa się. Przewoźnikom grozi więc utrata historycznie posiadanych slotów na lotniskach.

W ostatnim czasie Lufthansa zaalarmowała, że dla zachowania slotów musi wykonać do końca marca nawet 18 tys. tzw. lotów-widmo. Niemiecki narodowy przewoźnik wyliczył, że dziennie odbywa się około 100 niepotrzebnych rejsów Lufthansy.

Zobacz także: Tak odśnieża się lotnisko

80:20. Reguła zachowania slotów na lotniskach

Przed pandemią COVID-19 obowiązywała zasada 80:20, która dawała prawo do zachowania posiadanych slotów, jeśli przewoźnik wykorzystuje je w 80 proc. W marcu 2021 r. złagodzono ją w Unii Europejskiej do reguły 50:50. Od 28 marca 2022 r. zamiast planowanego powrotu do zasady 80:20, Komisja Europejska przyjmie nową regułę: 64:36.

Z argumentami Lufthansy zgadza się Willie Walsh, były prezes British Airways, obecnie stojący na czele Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych IATA, do którego należy 290 linii lotniczych z całego świata.

- Rzeczywiście, gdyby była większa elastyczność w regułach dotyczących slotów, część z tych lotów nie musiałaby się odbyć. Nie jest jednak powiedziane, że samoloty latają zupełnie puste. Unia Europejska wykazała się elastycznością, odpowiedziała konstruktywnie na ten problem. Rozczarowujące jest natomiast to, że widzimy inną odpowiedź ze strony Wielkiej Brytanii, która właśnie zapowiedziała, że od lata 2022 r. będzie obowiązywać zasada 70:30 - stwierdził Walsh podczas telekonferencji z dziennikarzami.

Dyrektor generalny IATA zaznaczył, że sloty na lotniskach są potrzebne przewoźnikom sieciowym, takim jak Lufthansa, po to, by możliwa była odbudowa ich siatki połączeń, gdy ruch wzrośnie. Chodzi nie tylko o prawa do startów i lądowań na największych lotniskach świata, ale również w europejskich portach, z których do hubu dowożeni są pasażerowie połączeń przesiadkowych. Przed pandemią to właśnie pasażerowie transferowi byli istotą biznesu takich linii jak Lufthansa, PLL LOT czy KLM.

Loty-widmo. To nieracjonalne gospodarczo i środowiskowo

Media podniosły argument, że utrzymując nadal dość rygorystyczne zasady dotyczące slotów, Unia Europejska działa sprzecznie z celami ochrony klimatu, które wyznaczyła sobie do 2030 r.

Do Warszawy przyleciał Luis Felipe de Oliveira, dyrektor generalny Airports Council International (ACI), organizacji zrzeszającej 2 tys. lotnisk na świecie, odpowiadających za 96,5 proc. światowego ruchu lotniczego. Na Lotnisku Chopina mówił m.in. o znaczeniu współpracy międzynarodowej i działań na rzecz zrównoważonego rozwoju w lotnictwie. Jak to pogodzić ze zjawiskiem lotów-widmo i regulacjami w kwestii slotów na lotniskach?

- Historycznie rzecz biorąc, dla linii lotniczych bardzo ważne jest zachowanie prawa do przydziałów czasu na start lub lądowanie. To jedna z podstaw ich relacji z portami lotniczymi. Jednak w czasie pandemii wielu przewoźników zredukowało flotę, jak również liczbę wykonywanych lotów. Uważamy, że lot powinien odbywać się z pasażerami na pokładzie, w dodatku z biletami w rozsądnej cenie - stwierdził de Oliveira w odpowiedzi na pytanie money.pl.

- Istotny jest nie tylko środowiskowy, ale i rynkowy aspekt tego tematu, z perspektywy pasażera i oferty dla niego. Jeśli utrzymamy rygorystyczne zasady dot. zachowania slotów, stracimy szansę na wejście na ten rynek nowych graczy, nowych linii lotniczych, które mogłyby zaoferować nowe możliwości latania - powiedział szef ACI World.

- Nieracjonalne jest de facto wymuszanie pustych lotów, także z perspektywy gospodarczej. Są to dodatkowe koszty dla linii lotniczych, tak środowiskowe, jak i finansowe. W sytuacji, gdy ogromnymi wydatkami śrubujemy redukcję emisji dwutlenku węgla, można by ją ograniczyć bez większych nakładów, poprzez zawieszenie na czas pandemii zasady historyczności slotów — dodał Marcin Horała, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Nie neguje jednak samej zasady historyczności slotów. - Co do istoty ona jest słuszna. Mamy jednak do czynienia z sytuacją, w której to absolutnie zewnętrzny czynnik oddziałuje na cały rynek i powoduje, że zapotrzebowanie na loty jest znacząco niższe. Dopóki pandemia trwa, ta reguła powinna zostać zawieszona. Zresztą, w pierwszym okresie pandemii w 2020 r. to właśnie polski rząd był jednym z tych, które wnioskowały o zawieszenie reguły zachowania slotów. To, o czym dziś rozmawiamy, pokazuje, że mieliśmy rację, jednak zdecydowano się ją odwiesić zbyt szybko — stwierdził Horała podczas konferencji prasowej.

Ruch lotniczy 2021. W połowie puste samoloty

IATA opublikowała we wtorek najnowsze statystyki pasażerskiego ruchu lotniczego. W porównaniu z przedpandemicznym 2019 r. w ubiegłym roku odnotowano spadek popytu o 75,5 proc. w ruchu międzynarodowym, a oferowania (długość wszystkich rejsów pomnożona przez liczbę foteli) o 65,3 proc. Średni współczynnik wypełnienia miejsc w samolocie (zajęte fotele przez pasażerów z biletami) spadł o 24 pkt. proc. do 58 proc. Oznacza to, że na trasach międzynarodowych samoloty latają niemal w połowie puste. W Europie wskaźnik ten wyniósł 68,6 proc., spadek o 16,6 pkt. proc. w porównaniu do 2019 r.

Lepiej wygląda sytuacja na rynku połączeń krajowych. Tam spadek popytu wyniósł 28,2 proc. w porównaniu z 2019 r., a oferowania - o 19,2 proc. Lepiej wygląda też wypełnienie samolotów - średnio 74,3 proc., czyli o 9,3 pkt. proc. mniej niż tuż przed pandemią. Oznacza to, że w drugim roku pandemii o wiele szybciej odbudowywała się siatka połączeń i ruch wewnątrzkrajowy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(25)
A może
2 lata temu
To jest nowa metoda Tumanazmarsa i ekologicznej UE na obniżenie CO2, samoloty latają w strefy nieskażone i przywożą w lotach powrotnych świeże powietrze do Niemiec. W sumie dobre rozwiązanie tylko chyba kosztowne, ale kto bogatemu zabroni.
Kares
2 lata temu
Ekologia po unijnemu. A spal butelkę po mineralnej w piecu, to cię zlicytują i pod most. No ale tak se narody wybraly.
Full
2 lata temu
ile to co2???
Toq Rack
2 lata temu
Niemcy mogą sobie zatruwać powietrze CO2 ale my Polacy musimy zamykać kopalnie. Co wolno Panu zza Odry to nie chamowi znad Wisły? Czy tak ma wyglądać Unia Europejska?
Jerzy S
2 lata temu
Czy ci unijni europsychole na głowy poupadali?
...
Następna strona