Ukryty rachunek górnictwa. Szkody rozlewają się poza Śląsk. Kancelarie wchodzą do gry

Pękające ściany i przechylone domy to już nie tylko problem Śląska. Roszczenia o szkody górnicze rozlewają się na Małopolskę, Dolny Śląsk i Lubelszczyznę. Do gry wchodzą kolejne kancelarie – od lokalnych po giełdowe – i zaczynają coraz ostrzej konkurować o klienta. Stawka to dziesiątki, a czasem setki tysięcy złotych.

Szkody górniczeSzkody potrafią ujawniać się jeszcze wiele dekad po zakończeniu wydobycia
Źródło zdjęć: © GETTY | Monty Rakusen, mat. prasowe
Karolina Wysota

Popękane ściany, zniszczone fundamenty, przeciekające piwnice, przechylone budynki – mieszkańcy kilku regionów kraju, nie tylko Śląska, twierdzą, że przez kopalnie – niektóre dawno niedziałające – ich domy niszczeją. Chcą walczyć w sądzie o odszkodowania. Pomagają im kancelarie prawne, w tym – od niedawna – największa w kraju, notowana na giełdzie – Votum. 

Należąca do grupy Votum Kancelaria Krajewska i Wspólnicy z siedzibą na Śląsku pierwszego klienta ze szkodą górniczą pozyskała rok temu. Dziś – jak nas informuje –prowadzi już kilkadziesiąt takich spraw.

– Każdego miesiąca pojawiają się nowi klienci – przekonuje w rozmowie z money.pl adwokat Barbara Krajewska, założycielka kancelarii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Płatności to ostatni bastion suwerenności. Czy Polska obroni się przed dominacją Big Techów?

Nowa żyła złota dla kancelarii?

Votum zaczynała od spraw komunikacyjnych, potem przerzuciła się na spory frankowe, teraz stawia na szkody górnicze.

Dostrzegamy ważny problem społeczny i mamy zamiar, jak to już wcześniej bywało, odegrać kluczową rolę w jego rozwiązywaniu. Obecnie pozyskujemy miesięcznie kilkadziesiąt zleceń dotyczących roszczeń za szkody górnicze, a tendencja jest rosnąca. Pomimo lokalnego charakteru tego problemu, skala naszej działalności w tym obszarze nie powinna ustępować tej związanej z roszczeniami z tytułu szkód osobowych. Jednostkowe roszczenia sięgają nawet kilkuset tysięcy złotych, więc wymiar finansowy również może być porównywalny – wyjaśnia w rozmowie z money.pl Bartłomiej Krupa, prezes Votum.

Pękające ściany, pękająca cierpliwość

Według Mateusza Szkuty, prezesa Kompensaty, kancelarii działającej głównie na Śląsku, Dolnym Śląsku i w Małopolsce, od 14 lat specjalizującej się w szkodach górniczych, to nie wstrząsy powodują największe problemy, lecz osiadanie terenu.

Ugody z kopalniami zdarzają się natomiast sporadycznie i zazwyczaj dotyczą zaniżonych kwot. Według prawników kopalnie najczęściej proponują rekompensaty rzędu kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy złotych. – Mieliśmy przypadek, w którym kopalnia proponowała 20 tys. zł, a rzeczoznawca oszacował szkodę na 100 tys. zł – wskazuje Krajewska.

Szkuta zastrzega, że wielu mieszkańców, mimo doznanych szkód, w ogóle nie decyduje się na proces.

Powody są prozaiczne – oni sami albo członkowie ich rodzin pracują w kopalniach czy spółkach powiązanych. Nie jesteśmy też społeczeństwem szczególnie roszczeniowym – uważa nasz rozmówca.

Kiedy jednak ktoś zdecyduje się na walkę, kancelarie muszą ocenić, czy sprawa w ogóle ma szanse powodzenia. – Obecnie kancelarie odszkodowawcze najczęściej docierają do klientów przez media społecznościowe i kampanie reklamowe. Wciąż jednak ogromne znaczenie ma poczta pantoflowa i rekomendacje zadowolonych osób – podkreśla. 

Proces weryfikacji trwa około tygodnia.

Nasz zespół ocenia, czy jesteśmy w stanie pomóc. Jeśli komuś więdną tuje w ogrodzie, to niekoniecznie jest to szkoda górnicza. Nie podejmujemy się nawet siedmiu na dziesięć zgłaszanych spraw – wskazuje Szkuta.

Największe problemy przez osiadanie terenu

Najczęściej zgłaszane są uszkodzenia domów – od popękanych ścian i zarysowanych fundamentów po przeciekające piwnice. – Wśród analizowanych przypadków są też takie, w których budynek nadaje się już tylko do rozbiórki – mówi Barbara Krajewska. Jej zdaniem pozornie drobne usterki z biegiem lat mogą prowadzić do poważniejszych problemów konstrukcyjnych.

Przykład pękniętej ściany jednego z domów klienta kancelarii
Pęknięcie na jednym z domów klienta kancelarii prawnej © mat. prasowe
Pęknięta ściana budynku
© mat. prasowe
Pęknięta elewacja budynku
© mat. prasowe

Problem szkód górniczych nie jest nowy – towarzyszy eksploatacji od dziesięcioleci i stanowi trwałe obciążenie dla mieszkańców, samorządów oraz samych spółek wydobywczych. Już w 2011 r. Najwyższa Izba Kontroli alarmowała, że w latach 2008-2010 do czterech największych spółek górniczych wpłynęło 29 535 wniosków o naprawę szkód, z czego 79,7 proc. uznano za zasadne.

Koszt ich usuwania sięgnął wtedy 851 mln zł, z czego 18,5 proc. stanowiły wypłaty pieniężne, a resztę – naprawy w naturze i działania techniczne. NIK wskazała przy tym na liczne nieprawidłowości, w tym prowadzenie eksploatacji niezgodnie z warunkami koncesji, brak odpowiedniej profilaktyki budowlanej oraz przeciążenie organów nadzoru.

Kilka lat później, w 2018 roku, Instytut Wymiaru Sprawiedliwości przeanalizował 139 spraw sądowych dotyczących szkód górniczych. Wyniki? Średnia wartość sporu wynosiła 276 964 zł, mediana 104 000 zł, a najwyższa kwota sięgała 12,6 mln zł. Autorzy raportu podkreślili, że większość poszkodowanych wybiera świadczenia pieniężne zamiast naprawy w naturze, a przewidziany w ustawie 30-dniowy termin na zawarcie ugody jest w praktyce zbyt krótki.

Kosztowne tąpnięcia w budżetach kopalń

Współczesne dane finansowe spółek potwierdzają, że problem istnieje. Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) tworzy specjalne rezerwy na szkody górnicze – na koniec 2024 r. wyniosły one 403,4 mln zł (rok wcześniej 391 mln zł). Spółka prognozuje, że w 2025 r. wyda na ten cel 115,9 mln zł, a kolejne środki zostaną rozdysponowane w latach 2026-2028.

Wysokość rezerw zależy od inflacji i rosnących kosztów budowlanych, a ich ujęcie następuje z chwilą udowodnienia związku przyczynowego między działalnością kopalni a konkretną szkodą. Innymi słowy – szkody górnicze traktowane są nie jako incydent, lecz jako stały, przewidywalny element kosztów prowadzenia działalności, obok wynagrodzeń czy energii.

Zestawione dane – od raportu NIK sprzed kilkunastu lat, przez badania Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, po aktualne sprawozdania finansowe Polskiej Grupy Górniczej i JSW – jednoznacznie pokazują, że problem ma charakter długotrwały i systemowy. Koszty liczone w setkach milionów złotych rocznie wciąż obciążają zarówno spółki górnicze, jak i budżety samorządów oraz gospodarstw domowych mieszkańców terenów górniczych.

W 2025 r. prezes Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) zaproponował powołanie Funduszu Naprawy Szkód Górniczych. Fundusz miałby finansować naprawy i odszkodowania w sprawach bezspornych. Zwłaszcza tam, gdzie kopalnie już nie istnieją. Projekt jednak nie został wdrożony. Wciąż obowiązuje dotychczasowy model – odpowiedzialność spoczywa na przedsiębiorcach górniczych, ich następcach prawnych, a w ostateczności na Skarbie Państwa.

Debata wokół Funduszu potwierdza, że problem szkód górniczych wymaga centralnego rozwiązania. Tym bardziej że szkody potrafią ujawniać się jeszcze wiele dekad po zakończeniu wydobycia. Zapytaliśmy biuro prasowe WUG, na jakim etapie są prace nad Funduszem i czy dostrzegają wzrost liczby roszczeń. Czekamy na odpowiedź.

Droga przez sądowe szyby

Tymczasem dochodzenie roszczeń od kopalń to proces długotrwały i obarczony wieloma przeszkodami. Choć przepisy przewidują, że przedsiębiorca ma 30 dni na ustosunkowanie się do zgłoszenia, w praktyce rzadko kończy to sprawę. Najczęściej poszkodowani odrzucają propozycje kopalni jako zbyt niskie i kierują sprawy do sądu. Postępowania w pierwszej instancji trwają średnio od 1,5 roku do 3 lat, a w skrajnych przypadkach nawet 7 lat. To oznacza, że mieszkańcy na realne pieniądze czekają nie miesiącami, lecz latami – często ponosząc w tym czasie dodatkowe koszty napraw tymczasowych.

Idziemy do sądu w uzasadnionych przypadkach. Finalnie kopalnie i tak muszą wypłacić pieniądze, tylko że po 3-5 latach, wraz z odsetkami – przekonuje prezes Kompensaty.

Kancelarie pobierają zwykle opłatę wstępną oraz prowizję od wyegzekwowanej od kopalni kwoty. Kompensata rozlicza się z klientami wyłącznie na zasadzie prowizji od wygranej. – Nie pobieramy opłaty wstępnej, klient nic nie płaci, jeśli nie uzyskamy dla niego świadczenia – wyjaśnia Szkuta. 

Obecnie jego kancelaria prowadzi kilka tysięcy spraw, głównie osób prywatnych. Zgłaszają się one głównie z popękanymi ścianami, zakleszczonymi drzwiami i oknami, a czasem nawet z przechylonymi budynkami. Najczęstsze roszczenia opiewają na kwoty sięgające dziesiątek tysięcy złotych. 

Katalog szkód, z którymi mieszkańcy stykają się na co dzień, jest znacznie szerszy i dobrze udokumentowany w orzecznictwie biegłych sądowych. Najczęściej zgłaszane to:

  • uszkodzenia budynków – pęknięcia ścian i stropów, zarysowania wokół okien i drzwi, deformacje dachów, przechyły konstrukcji, uszkodzenia fundamentów, pękające płytki czy kominy; w skrajnych przypadkach domy nadają się jedynie do wyburzenia;
  • deformacje gruntu – osiadania powierzchni, ciągłe pochylenia, a także uskoki, szczeliny i rozwarcia;
  • problemy z gospodarką wodną – zalewanie piwnic, wilgoć i grzyb, podtopienia pól, podniesienie zwierciadła wód gruntowych, ale też obniżanie ich poziomu i wysychanie studni;
  • szkody w infrastrukturze technicznej i drogowej – pękające chodniki, deformacje nawierzchni dróg, uszkodzenia ogrodzeń oraz sieci kanalizacyjnych, wodociągowych i gazowych;
  • szkody w rolnictwie i środowisku – zalewanie lub przesuszanie pól, degradacja gleb, spadek plonów, usychanie drzew i krzewów, a także straty w lasach i terenach zielonych.


Prawo geologiczne i górnicze nie zawiera jednak definicji czy zamkniętego katalogu takich szkód.

– Praktyka i orzecznictwo przyjmują szerokie rozumienie: każda szkoda na mieniu, gruncie czy infrastrukturze związana z działalnością kopalni kwalifikuje się jako szkoda górnicza. Kluczowe jest to, że odpowiedzialność przedsiębiorcy opiera się na zasadzie ryzyka – odpowiada on niezależnie od winy, wystarczy sam fakt powstania szkody – tłumaczy radca prawny Wojciech Bochenek.

Za szkody górnicze w pierwszej kolejności odpowiada przedsiębiorca prowadzący zakład. Jeśli zakończył działalność, obowiązek przechodzi na jego następcę prawnego. W przypadku braku takiego podmiotu lub niemożności jego ustalenia, odpowiedzialność spada na Skarb Państwa.

Lawina roszczeń czy złudzenie?

Prawnicy zwracają uwagę, że gdy mowa o szkodach górniczych, warto wspomnieć też o konieczności zabezpieczeń już na etapie budowy. 

– Obsługujemy również firmy, np. właścicieli sieci dyskontów, którym doradzamy, jak przygotować inwestycję na terenach górniczych. Kopalnia może później odmówić wypłaty odszkodowania, argumentując, że inwestor nie zadbał należycie o zabezpieczenia, więc sam przyczynił się do powstania szkody – tłumaczy prezes Kompensaty.  

Dodaje, że szkody ulegają przedawnieniu, o czym mieszkańcy terenów górniczych nie są informowani, choć powinni. Zasadniczo roszczenia wygasają po pięciu latach od momentu ujawnienia szkody lub dziesięciu latach od jej powstania. Nie powstają też nowe kopalnie, dlatego – jak ocenia Szkuta – obsługa prawna szkód górniczych ma wyraźnie ograniczony horyzont czasowy. A więc nie będzie trwać wiecznie.

Czy Polskę powiatową zaleje fala pozwów? Tego dziś nie da się przesądzić. Faktem jest jednak, że jeśli w szkody górnicze weszła największa kancelaria odszkodowawcza w kraju, to sygnał, że rynek dostrzega tu potencjał i że walka o odszkodowania z kopalniami może stać się kolejną dużą falą prawniczych batalii.

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Wybrane dla Ciebie
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Nagły zwrot Amerykanów. Zmieniają decyzję ws. rosyjskiego giganta
Nagły zwrot Amerykanów. Zmieniają decyzję ws. rosyjskiego giganta
Szybka kolej połączy Londyn i Niemcy. Podpisano memorandum
Szybka kolej połączy Londyn i Niemcy. Podpisano memorandum
Ważna umowa dla tysięcy Polaków. Poczta zdobyła gigakontrakt na obsługę sądów
Ważna umowa dla tysięcy Polaków. Poczta zdobyła gigakontrakt na obsługę sądów
Orange Polska zawarł nową umowę społeczną. Zakłada dobrowolne odejścia
Orange Polska zawarł nową umowę społeczną. Zakłada dobrowolne odejścia
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 4.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 4.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 4.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 4.12.2025