Ulubiony kraj Polaków w coraz trudniejszej sytuacji. Kolejny armator woli omijać Kanał Sueski
Opłaty za korzystanie z Kanału Sueskiego to dla Egiptu najważniejsze źródło twardej waluty w postaci dolarów amerykańskich. W związku z eskalacją na Morzu Czerwonym jest ono coraz słabsze. Co więcej, kolejny duży armator zdecydował się na omijanie tego ważnego szlaku morskiego.
Ostrzał pozycji jemeńskich bojowników Huti przez amerykańskie i brytyjskie śmigłowce, którym w zeszły czwartek chwalił się Waszyngton i Londyn, nie przyniósł oczekiwanego przez Zachód efektu.
Wspierany przez Iran Ruch Ansar Allah kontynuuje ataki na statki przepływające przez tzw. Bramę Łez (cieśninę Bab al-Mandab). Zgodnie z zapowiedzią, na celownik trafiły też te powiązane z USA i Wielką Brytanią.
Już w grudniu najwięksi armatorzy zdecydowali się omijać ze względów bezpieczeństwa Morze Czerwone i Kanał Sueski. A zatem jeden z najważniejszych szlaków handlowych na świecie. Coraz mocniej na tym cierpi Egipt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczera rozmowa z restauratorem. Zdradza ile zarabia - Jakub Tepper - Biznes Klasa #13
Osama Rabie, dyrektor generalny Zarządu Kanału Sueskiego, podał, że spadek liczby statków przepływających przez połączenie Morza Czerwonego oraz Śródziemnego uszczupliły dolarowe dochody z infrastruktury o 40 proc. A wiele wskazuje na to, że lepiej w najbliższym czasie nie będzie. A Kanał jest dla Egiptu najważniejszym źródłem twardej waluty.
Kolejni armatorzy rezygnują z Morza Czerwonego
QatarEnergy, drugi co do wielkości eksporter gazu skroplonego LNG, w poniedziałek wstrzymał żeglugę swoich tankowców przez Morze Czerwone. Na dostawy czeka m.in. Orlen. Koncern podał, że nie otrzymał informacji o ewentualnych opóźnieniach.
Dodajmy, że pokonanie alternatywnego szlaku wokół Afryki trwa o mniej więcej kilkanaście dni dłużej niż przez Kanał Sueski. Co więcej, znacząco podnosi koszty transportu.
Lista armatorów, którzy rezygnują z Morza Czerwonego, rozrasta się praktycznie z każdym dniem. We wtorek o zawieszeniu żeglugi przez akwen poinformował japoński Nippon Yusen (znana też jako NYK Line) - podał Reuters.
Huti, przypomnijmy, zapowiedzieli ataki na statki do momentu, aż Izrael wycofa wojska w Strefie Gazy, gdzie liczba ofiar - głównie wśród cywilów - jest blisko 24 tysięcy. Jest to odpowiedź na październikowy atak Hamasu na Izrael, w którym zabito 827 cywilów, 401 żołnierzy, 72 policjantów, a także wzięto ok. 240 zakładników.
Turecki Minister Spraw Zagranicznych Hakan Fidan ostrzegł, że napięcia na Morzu Czerwonym oraz ostrzały rakietowe Iraku i Syrii przez Iran zwiastują szybką eskalację wojny w Strefie Gazy.