Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraje UE dają zgodę na ratyfikację umowy klimatycznej

9
Podziel się:

Unijni ministrowie środowiska dali zielone światło dla szybkiej ścieżki ratyfikacji światowego porozumienia klimatycznego. Polskie interesy zostały zabezpieczone - przekonywał szef resortu środowiska Jan Szyszko, wskazując, że nasz kraj nie zrezygnuje z węgla.

Kraje UE dają zgodę na ratyfikację umowy klimatycznej
(Shutterstock/Evgenia Bolyukh)

- To historyczny dzień. Możemy dziś pokazać nasze globalne przywództwo w sprawie działań klimatycznych - podkreślił na konferencji prasowej w Brukseli unijny komisarz ds. działań klimatycznych Miguel Canete.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk, komentując decyzje ministrów, napisał na Twitterze: "To, co niektórzy uważali za niemożliwe, jest teraz rzeczywistością".

Szybka ratyfikacja porozumienia paryskiego stała się dla UE sprawą niemalże honorową, gdy umowę tę zatwierdzili na początku września dwaj najwięksi emitenci gazów cieplarnianych na świecie, USA i Chiny.

Przeprowadzenie ratyfikacji przez 28 państw członkowskich jeszcze przed listopadowym szczytem klimatycznym w Maroku było nierealne. A to właśnie tam odbędzie się pierwsze spotkanie stron, które zatwierdziły umowę z francuskiej stolicy.

Polska przy okazji piątkowego nadzwyczajnego spotkania ministrów zabiegała o uwzględnianie przez UE specyfiki opartej na węglu gospodarki. Szyszko przekonywał, że zgoda wśród krajów UE jest sukcesem.

- Polskie interesy będą zabezpieczone. Będziemy realizowali politykę klimatyczno-energetyczną na bazie własnych zasobów energetycznych, na bazie własnych uwarunkowań - powiedział dziennikarzom w Brukseli szef resortu środowiska.

Przyznał, że Polska musi zamykać przestarzałe bloki energetyczne oparte na węglu, ale po to, żeby budować nowe, bardziej efektywne i mniej emisyjne. - Węgiel kamienny musi być gwarantem bezpieczeństwa energetycznego Polski - zaznaczył Szyszko.

W przyjętej przez unijnych ministrów środowiska deklaracji dołączonej do zgody na ratyfikację podkreślono, że poziom redukcji emisji dla każdego z krajów członkowskich w ramach celu UE na 2030 rok zostanie ustalony z odwołaniem się do specyfiki miksu energetycznego państw członkowskich.

Szyszko przekonywał, że to gwarancja, iż każde z państw ma prawo zmniejszać emisję "na bazie swoich możliwości". - Polskie możliwości to z jednej strony nowe technologie, a z drugiej strony wykorzystywanie lasów po to, żeby pochłaniać CO2 - tłumaczył.

Unijny komisarz ds. działań klimatycznych mówił z kolei, że piątkowe porozumienie nie zmienia roli instytucji UE (Rady UE i Parlamentu Europejskiego), które pracują nad unijną legislacją dotyczącą redukcji gazów cieplarnianych.

Przypomniał, że UE nie czekała na osiągnięcie globalnego porozumienia klimatycznego, tylko wcześniej ustaliła swoje działania. - Komisja zawsze powtarzała, że będzie uczciwym pośrednikiem rozumiejącym specyfikę różnych krajów członkowskich - zaznaczył Canete.

W 2014 roku przywódcy państw UE zgodzili się, że UE musi ograniczyć emisję gazów cieplarnianych o 40 proc. do 2030 roku w stosunku do roku 1990. Obecnie trwają prace nad podziałem obciążeń z tym związanych między poszczególne kraje. KE przedstawiła już propozycję w tej sprawie, ale nie wzięła pod uwagę polskich postulatów dotyczących uwzględniania pochłaniania CO2 przez lasy.

Po zgodzie ministrów na ratyfikację, musi to potwierdzić Parlament Europejski. Wówczas już w trybie pisemnym państwa członkowskie będą mogły sfinalizować proces.

Do piątku ratyfikację porozumienia paryskiego przeprowadziło 61 krajów sygnatariuszy umowy odpowiadających za 47,79 proc. światowych emisji. Tymczasem do wejścia w życie umowy potrzeba ratyfikacji przez 55 krajów odpowiadających za 55 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych. Zgoda UE, która odpowiada za ok. 12 proc. światowych emisji, przypieczętuje porozumienie.

Globalna umowa klimatyczna wejdzie w życie po 30 dniach od daty, gdy przekroczony zostanie wyznaczony próg ratyfikacji.

Celem porozumienia paryskiego jest utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie mniejszym niż 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5 stopnia.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(9)
loki
8 lat temu
Jak dla mnie bajo, może być. Mogę grzać prądem z elektrowni wiatrowych albo gazem... Jak będę zarabiał tyle, co Niemiec. Bo teraz zarabiam 4x mniej, a ceny wody czy prądu są takie same w Polsce, jak w Niemczech. A gaz jest... droższy.
e
8 lat temu
Gdyby Neandertalczycy walczyli z globalnym ociepleniem, Europa nadal znajdowała by się pod kilometrową warstwą lodu.
DER
8 lat temu
Jesli w Polsce ludziska będą zarabiać tak jak w UE to zapewniam ze mało kto pozostanie z łopata i węglem w kotłowni . Dzis Polaków nie stać na gaz czy prąd i nic tego nie zmieni , żadne prawo czy unijne zachcianki .
sdgbh
8 lat temu
chracz klimatyczny w uni to czysty interes zydow!!!!! to ich naciski i ich kolesi sprawiaja ze okradaja cale narody w imie NIBY ekologi!!! usa chiny au, kanada jakos nie chca nawet rozmawiac o tym bo to jest czysta SCIEMA zydoska!!!!!
Robbbb
8 lat temu
Niemcy rozbudowali energetykę wiatrowa i solarna do tego stopnia, że już w zeszłym roku, w niektórych dniach zabezpieczała ona 100% zapotrzebowania gospodarki na energię!! Przy tym to tzw energia bez wsadu - nie potrzeba węgla, gazy, uranu itd! Tam pieniądze za energie trafią do lokalnych producentów, a nie do Rosji, Norwegii czy Arabii - to się nazywa wspieranie własnego kraju, własnej gospodarki - a u nas PiS uwalił ustawę o energetyce odnawialnej i prosumenckiej która była wzorowana na niemieckiej. Brawo PiS ... tak dalej, a za chwilę nic w tym kraju nie zostanie tylko dziura wziemi po węglu i długi za gaz sprowadzany tankowcami.