Sekretarz stanu USA Marco Rubio zaapelował do Chin o podjęcie działań, które zapobiegną zamknięciu Cieśniny Ormuz przez Iran. Szef amerykańskiej dyplomacji powiedział o tym telewizji Fox News. Cieśnina Ormuz jest jednym z najważniejszych szlaków handlowych dla ropy naftowej na świecie. Rubio podkreślił, że Chiny, jako główny odbiorca irańskiej ropy, mają istotny interes w utrzymaniu otwartości tego szlaku.
USA z apelem do Chin ws. cieśniny Ormuz
Zachęcam chiński rząd w Pekinie, aby zadzwonił do nich w tej sprawie, ponieważ polegają w dużym stopniu na dostawach ropy przez cieśninę Ormuz - przyznał Rubio.
Iran, trzeci co do wielkości producent ropy w OPEC, eksportuje 1,6 mln baryłek dziennie, z czego prawie 80 proc. trafia do Chin. Zamknięcie cieśniny mogłoby mieć poważne konsekwencje dla światowej gospodarki. Goldman Sachs szacuje, że podniosłoby to ceny ropy powyżej 100 dolarów za baryłkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Iran ostrzegł, że "zachowuje wszystkie opcje, aby bronić swojej suwerenności", po tym jak USA zbombardowały trzy kluczowe irańskie obiekty nuklearne. Zamknięcie Cieśniny Ormuz, przez którą przepływa 20 proc. światowej konsumpcji ropy, mogłoby doprowadzić do poważnych zakłóceń na rynku energetycznym. Już w niedzielę wezwał do tego parlament Iranu. Ostateczna decyzja należy do Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Iranu.
Bob McNally, założyciel Rapidan Energy, ostrzegł, że rynek może nie doceniać ryzyka związanego z potencjalnym zamknięciem cieśniny. "Mogą zakłócić żeglugę przez Ormuz na znacznie dłużej, niż rynek sądzi" – powiedział McNally w rozmowie z CNBC. Rubio zaznaczył, że zamknięcie cieśniny byłoby „gospodarczym samobójstwem” dla Iranu i mogłoby wywołać reakcję nie tylko ze strony USA, ale także innych krajów.
Przemysław Kwiecień, główny analityk XTB, ocenił, że warto przyglądać się wyspie Kharg, gdzie umiejscowiony jest główny irański terminal eksportowy ropy. "Jeśli Izrael go zaatakuje, Iran nie będzie mieć już wiele do stracenia w kontekście próby blokady cieśniny Ormuz, co mogłoby być dla władz jedyną kartą przetargową" - przyznał Przemysław Kwiecień.