Ustawa wiatrakowa trafi do Karola Nawrockiego? "Rodzaj pułapki"
Ustawa wiatrakowa może stać się pierwszym poważnym testem dla prezydenta elekta Karola Nawrockiego. Rząd planuje tak ustawić terminy, by to on - a nie Andrzej Duda - musiał zdecydować o losie przepisów dotyczących farm wiatrowych i mrożenia cen energii.
Senat przegłosował poprawki do ustawy wiatrakowej. Teraz trafi ona do Sejmu. W zależności od tego, kiedy Sejm rozpatrzy poprawki, może to być ostatnia ustawa, w której sprawie decyzję podejmie prezydent Andrzej Duda, lub jedna z pierwszych do decyzji Karola Nawrockiego. Koalicja ma tu pole manewru. Jeśli poprawki rozpatrzy Sejm na kolejnym posiedzeniu w przyszłym tygodniu, ustawa zostanie wysłana pod koniec przyszłego tygodnia do Pałacu Prezydenckiego.
Wówczas 21-dniowy termin na decyzję głowy państwa będzie zahaczał o końcówkę kadencji Andrzeja Dudy, ale jednocześnie o początek kadencji Karola Nawrockiego. Natomiast jeśli poprawki trafią na posiedzenie Sejmu 5 sierpnia lub później, w tej sprawie zdecyduje Karol Nawrocki.
Z punktu widzenia podejścia do ustawy nie ma to wielkiej różnicy - i Andrzej Duda, i Karol Nawrocki nie są zwolennikami tych pomysłów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zanim zaufasz ChatGPT, zobacz jak działa polski Bielik - Sebastian Kondracki w Biznes Klasie
Tu nie chodzi nawet o samą odległość wiatraków od budynków mieszkalnych, ale o inne zapisy, które idą na rękę branży wiatrakowej - słyszymy od współpracownika Andrzeja Dudy.
Także rozmówca z rządu zauważa, że wypowiedzi Andrzeja Dudy na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego nie pozostawiają złudzeń w tej sprawie.
Podobnie jest z Karolem Nawrockim. "Rząd po cichu przepchnął przepisy umożliwiające stawianie wiatraków zaledwie 500 metrów od naszych osiedli. Wbrew protestom Polaków, a po myśli obcych koncernów. Zatrzymajmy to!" - tak brzmiał jeszcze kampanijny wpis prezydenta elekta.
Nawrocki chce być recenzentem rządu
Dochodzi jeszcze pytanie, czy sprzeciw wobec ustawy ma być wyrażony jako weto czy wysłanie do Trybunału Konstytucyjnego. Tu - jak słyszymy od osoby z Pałacu Prezydenckiego - bardziej prawdopodobny jest ten pierwszy wariant. - Skarga może być problematyczna, bo nie ma zapisów, które w jednoznaczny sposób naruszają ustawę zasadniczą, oczywiście zawsze można się powołać na art. 2 Konstytucji, ale to może być naciągane w tym przypadku - zauważa nasz rozmówca.
Chodzi o artykuł, który mówi, że "Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej."
Skoro nie ma różnicy, jeśli chodzi o "nie" wobec ustawy, to ważne zaczynają się robić względy polityczne. Andrzej Duda za chwilę kończy kadencję, więc jego decyzja z punktu widzenia relacji między rządem a Pałacem nie będzie miała znaczenia.
Natomiast w przypadku Karola Nawrockiego wrzucenie mu na początku kadencji ustawy, która zawiera mrożenie cen energii dla gospodarstw domowych, będzie stawiało go w niezręcznej sytuacji. Tym bardziej, że sam chce zacząć kadencję od wyjścia z własnymi projektami i ustawienia się w roli recenzenta rządu.
Mamy świadomość, że to może trafić do prezydenta Nawrockiego jako rodzaj pułapki z presją dotyczącą cen energii - słyszymy od współpracownika prezydenta elekta.
Jak też słyszymy nieoficjalnie, w rządzie zapadła decyzja, żeby wysłać ustawę do Karola Nawrockiego, a nie Andrzeja Dudy, co potwierdzają wypowiedzi parlamentarzystów KO. - Wolimy, żeby to trafiło do prezydenta elekta, skoro powiedział, że w ciągu trzech miesięcy obniży cenę energii o 30 proc., to ta ustawa jest dla niego szansą - mówił w Senacie Stanisław Gawłowski, senator KO, który pilotuje prace nad ustawą.
Wątpliwości PiS. "Przez 8 lat naszych rządów rozdzierali szaty"
Taki plan nie oznacza jednak rezygnacji z forsowania części rozwiązań zawartych w ustawie. Wcześniej jednak jej obecna wersja musi zakończyć swoją ścieżkę legislacyjną. Senat dokonał w niej korekt. To np. likwidacja pasa 500 m od obszarów Natura 2000, w którym nie można byłoby stawiać wiatraków. Akurat tym poprawkom sprzeciwia się opozycja.
- Wiatraki będą mogły być stawiane w bezpośrednim sąsiedztwie obszarów Natura 2000, parków krajobrazowych. Gdzie są ministrowie Hennig-Kloska czy Dorożała, którzy przez 8 lat naszych rządów rozdzierali szaty i mówili, że to antyekologiczny rząd, a dziś milczą? - krytykuje te pomysły Wojciech Skurkiewicz reprezentujący w tej sprawie PiS.
Obszary Natura 2000 zostały ustanowione na podstawie prawa europejskiego, nigdzie w UE nie ma stref ochronnych wokół nich, czasami takie obszary są ulokowane nawet na obszarach przemysłowych - odpowiada senator Gawłowski.
Wątpliwości PiS budzą jeszcze inne zapisy w ustawie dotyczące np. zmniejszenia odległości budowy wiatraków od lotnisk czy dróg. Dlatego Prawo i Sprawiedliwość wnosiło o odrzucenie ustawy w całości.
Z rządu można usłyszeć, że "sama odległość wiatraków od zabudowań mieszkalnych nie jest tak ważna". - Z naszego punktu widzenia najważniejsze są zapisy skracające zmiany w procesie inwestycyjnym - zauważa nasz rządowy rozmówca.
Chodzi m.in. o zapisy pozwalające na równoległe zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego i rozpoczęcie prac ewentualnego inwestora nad raportem w sprawie oddziaływania inwestycji na środowisko. - Obecnie, gdy te czynności trzeba wykonywać jedną po drugiej, proces inwestycyjny może trwać nawet siedem lat, a taka zmiana może go skrócić nawet o 2-3 lata - mówi senator Gawłowski.
Rekompensaty dla mieszkańców
Ustawa przewiduje także utworzenie specjalnego funduszu partycypacyjnego. Ma służyć wypłacie rekompensat dla mieszkańców, których domy znajdują się blisko siłowni wiatrowej. Inwestorzy budujący farmy wiatrowe będą wpłacać na ten fundusz 20 tys. zł rocznie za każdy megawat mocy zainstalowanej w turbinach.
Wreszcie jest tam wiele innych zapisów dotyczących infrastruktury energetycznej i gazowej.
Z rządu słychać też o planie B, który zapewne będzie zakładał powrót sporej części tych rozwiązań w nowej ustawie, z wyłączeniem tych najbardziej krytykowanych przez opozycję.
Przepis o limicie 500 zł za MWh dla gospodarstw domowych do końca roku został dorzucony do ustawy wiatrakowej, by zwiększyć jej szanse u prezydenta. Andrzej Duda jest przeciwny zmianom dotyczącym wiatraków w proponowanej formie. PiS jest za tym, by mrożenie cen przyjąć w oddzielnym akcie.
Nie można też wykluczyć, że prezydent wetując projekt ustawy wiatrakowej, zgłosi własny z mrożeniem cen prądu. - A my może wtedy wrzucimy do niego ustawę wiatrakową jako poprawkę - mówi pół żartem, pół serio osoba z rządu.
Jeśli chodzi o mrożenie cen prądu, to jest jeszcze nieco czasu na kolejne podejście, ponieważ obecne rozwiązania działają do końca września.
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl