Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Kredyty mieszkaniowe idą na rekord. Tak dobrze nie było od dekady

10
Podziel się:

Pierwsze półrocze przyniosło wyraźne wzrosty na rynku kredytowym - wynika z najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej. Eksperci sugerują, że jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, jest szansa na rekord dekady.

Nie bez znaczenia dla przebiegu podpisywania umów kredytowych był wpływ programu MdM.
Nie bez znaczenia dla przebiegu podpisywania umów kredytowych był wpływ programu MdM. (Lech Gawuc/REPORTER)

"Jeśli sprzedaż będzie podążać według cykli obserwowanych w poprzednich latach, łączna wartość podpisanych w tym roku umów na kredyty mieszkaniowe może sięgnąć 56 mld zł" - wynika z wyliczeń BIK. Tak wysokiego wyniku na polskim rynku nie było od blisko 10 lat.

Biuro Informacji Kredytowej (BIK) odnotowało od stycznia do czerwca najwyższą od kilku lat sprzedaż kredytów mieszkaniowych, zarówno liczbowo (wzrost w skali roku o 7,8 proc.), jak i wartościowo (wzrost o 16,7 proc.). Wskazuje, że na wartościową dynamikę sprzedaży istotny wpływ mógł mieć wzrost cen mieszkań, wynikający m.in. wyższymi kosztami robocizny i materiałów budowlanych u generalnych wykonawców inwestycji deweloperskich.

Jak zaznaczają eksperci BIK, nie bez znaczenia dla przebiegu podpisywania umów kredytowych, zwłaszcza w pierwszym kwartale, był wpływ programu MdM.

"Wśród głównych obserwacji rynku kredytów hipotecznych należy odnotować spadek liczby czynnych kredytów walutowych i kwota ich zobowiązań. Jest to poniekąd skutkiem umacniania złotego wobec walut. Obserwowanemu od początku 2017 roku umacnianiu złotego towarzyszyło zahamowanie wzrostu udziału kredytów opóźnionych powyżej 90 dni w obsłudze w portfelu walutowym" - czytamy w komunikacie BIK.

Kredytów walutowych udziela się obecnie niewiele, czyli około 3 tys. rocznie, ale znacznie więcej w porównaniu z latami 2013–2014 bezpośrednio po zaostrzeniu norm nadzorczych wobec tych kredytów. Struktura walutowa podpisywanych umów sugeruje, że kredytobiorcami są Polacy pracujący za granicą. Dominuje euro, drugą waluta jest funt brytyjski, trzecią norweska korona, dalej dolar, frank i korona szwedzka, sporadycznie japoński jen.

Zobacz także: Jak się bankrutuje w Polsce? Potrzeba około 2 tys. zł

Dobra koniunktura w gospodarce i na rynku pracy przeniosła się także na rynek kredytów konsumpcyjnych. Wpływ na ożywienie w tym segmencie miały nadal niskie stopy procentowe i wzrost dochodów gospodarstw domowych.

"Od marca 2017 roku obserwujemy w sektorze bankowym tendencję wzrostową liczby kredytobiorców w segmencie konsumpcyjnym. W czerwcu 2018 roku 8 mln 177 tys. osób obsługiwało kredyt ratalny bądź gotówkowy. W przypadku kredytów ratalnych liczba kredytobiorców wzrosła o 3 proc. rok do roku, a w gotówkowych odpowiednio o 1,5 proc." - wylicza biuro.

Co ciekawe, kwota zadłużenia rośnie szybciej niż liczba kredytobiorców. W czerwcu wynosiło 159,2 mld zł (wzrost o 9,3 proc.), z czego 17,1 mld w kredytach ratalnych (wzrost o 9,9 proc.) oraz 142 mld zł w kredytach gotówkowych (wzrost o 9,2 proc.).

Nowym zjawiskiem jest większa liczba udzielonych kredytów na niskie kwoty w sektorze bankowym. W pierwszym półroczu wyraźnie wzrosły kredyty we wszystkich przedziałach poniżej 50 tys. zł. Ożywienie sprzedaży kredytów na niższe kwoty w sektorze bankowym wynika z koniunktury w segmencie ratalnym.

Według BIK jakość udzielanych kredytów można ocenić na stabilnym, bezpiecznym poziomie. Należy zwrócić jednak uwagę, że poważny udział w finansowaniu potrzeb konsumenckich odgrywają pożyczki pozabankowe.

"Szkodowość pożyczek pozabankowych jest znacznie wyższa niż kredytów bankowych, co ilustruje porównanie segmentu kredytów na kwoty do 15 tys. zł z firmami pożyczkowymi" ostrzega BIK.

Udział kredytów opóźnionych w spłacie powyżej 90 dni (udzielonych w latach 2015–2018) wynosi średnio w całym kraju 3,16 proc. a straconych pożyczek aż 10,4 proc.

"Niepokoi możliwość pogorszenia jakości portfeli bankowych w skutek zaciągania pożyczek w firmach pożyczkowych przez osoby poważnie zadłużone w bankach" - wskazują eksperci BIK.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(10)
WYRÓŻNIONE
Wist
6 lat temu
Ubiorą kogo się da w kredyty a potem siup stopy procentowe do góry. Numer stary jak świat.
Adam
6 lat temu
Super, nic tylko się cieszyć ze ludzie nie mogą normalnie zarobić na swoje 4 kąty tylko musza zadłużać się na 35 lat. Uważam to za ogromny sukces naszej gospodarki.
1 osob
6 lat temu
Dobry zwyczaj- nie pożyczaj.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (10)
Beti
6 lat temu
Tak biorą kredyty bo dostają 500plus.Zlikwidują 500plus bedzie Mega duużo dłużników.500plus to przecież niepewne pieniadze i to tylko kwestia czasu kiedy ludzie sie pozadłużają przez nieprzemyślaną decyzje brania kredytu hipotecznego.
BBB
6 lat temu
Ta, a przy kryzysie to tez Banki będą się tak cieszyły?
Emigrant
6 lat temu
Niech zgadnę. To zasługa rządu, tak? Dziękujemy!
Bang bang
6 lat temu
Są dwa słowa bez których banki nie istnieją, debt i profit.
fghf
6 lat temu
No no, zobaczymy, co będzie za kilka lat, jak gospodarka porządnie łupnie.