Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Stopy procentowe NBP. Rada podjęła pierwszą decyzję pod przewodnictwem Glapińskiego

20
Podziel się:

Zgodnie z oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej na zakończonym w środę dwudniowym posiedzeniu nie zmieniła stóp procentowych. Kredyty nie będą tańsze, mimo utrzymującej się deflacji. Stopy NBP nie zmieniły się od marca ubiegłego roku, ale banki same je obcięły, tyle że... tylko dla deponentów.

Stopy procentowe NBP. Rada podjęła pierwszą decyzję pod przewodnictwem Glapińskiego
(East News/ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER)

aktualizacja 16:50

Po dwóch dniach posiedzenia, Rada Polityki Pieniężnej - pierwszy raz pod kierownictwem nowego prezesa banku centralnego Adama Glapińskiego - zdecydowała, że nie ruszy stóp procentowych.

Główna stopa procentowa, tzw. referencyjna, nadal będzie wynosić 1,50 proc. (od niej pośrednio zależy WIBOR, który wpływa na oprocentowanie kredytów w bankach), stopa lombardowa - 2,50 proc., stopa depozytowa - 0,50 proc., a stopa redyskonta weksli - 1,75 proc.

- W sytuacji niepewności najlepiej jest trochę odczekać, stąd ta polityka "wait and see" - powiedział członek RPP Jerzy Żyżyński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady.

Przewodniczący RPP i prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński podkreślił, że Rada ma "otwartą drogę w obie strony", ponieważ stopy procentowe NBP są na dodatnich poziomach. Jednak, według niego, "szczęśliwie nie zanosi się", żeby była potrzeba ruchu w jedną czy drugą stronę.

- Każdy członek Rady oczywiście decyduje za siebie, na razie jest pewna zbieżność stanowisk, jeśli coś by się zmieniało, jeśli np. tempo wzrostu - tak optymistycznie powiem - radykalnie by przyspieszyło, w związku z tym procesy inflacyjne też by się odblokowały, to oczywiście w pewnym momencie zaczniemy się prawdopodobnie spierać, kiedy te stopy podnosić i o ile. Ale daj Bóg, żeby tak było - powiedział także Glapiński.

- Nie spodziewam się, aby na kolejnym posiedzeniu stopy procentowe miały ulec zmianie - ocenia Piotr Ludwiczak, ekspert Domu Maklerskiego Michael/Ström. - W obliczu wyniku referendum dotyczącego opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię, polski złoty osłabił się w porównaniu do takich walut jak euro, dolar amerykański oraz frank szwajcarski. Z drugiej strony nie ma podstaw, aby hamować rozwój gospodarki przez podwyżkę stóp.

Banki nie patrzą na NBP i same tną stopy. Ale tylko depozytów

Ostatnich zmian - cięcie o 0,5 punktu procentowego - Rada dokonała w marcu ubiegłego roku. W ciągu roku jednak banki, nie zważając na politykę pieniężną NBP, ścięły znacząco stopy depozytów dla klientów, nie redukując jednocześnie oprocentowania kredytów.

Średnie oprocentowanie zdeponowanych w bankach środków spadło w pierwszych pięciu miesiącach roku do 1,39 proc. rocznie wg danych NBP na koniec maja z 1,71 proc. rok wcześniej, czyli o 0,3 punktu procentowego. Dzięki temu banki zaoszczędziły na wypłacie odsetek 0,9 mld zł, a w tym samym czasie na oprocentowaniu kredytów zarobiły o 0,3 mld zł więcej.

W ten sposób banki zrekompensowały sobie koszty wprowadzanie podatku bankowego, który kosztował je od lutego do maja łącznie ponad 1 mld zł.

Inflacja pojawi się za kilka miesięcy

Teoretycznie stopy procentowe NBP powinny pomóc osiągnąć cel inflacyjny. Za taki od 2003 roku uznawany jest wskaźnik inflacji wynoszący 2,5 proc. (plus minus 1 pkt. proc.). Po raz ostatni były w docelowym zakresie na przełomie 2012 i 2013 roku.

Od czasu ostatniej zmiany stóp, ceny konsumpcyjne kontynuowały spadki liczone rok do roku, głównie przez kurs ropy na światowych rynkach wywołany nadpodażą surowca. Ten trend powinien się skończyć w październiku, bo obecne ceny ropy są zbliżone do ówczesnych poziomów.

Właśnie przez spadek ropy naftowej ceny w Polsce w czerwcu obniżyły się przeciętnie o 0,8 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku - jak podał Główny Urząd Statystyczny w swoim wstępnym szacunku. To już równo dwa lata, jak spadają.

Zmiana wskaźnika cen konsumpcyjnych

Rada przy decyzjach kieruje się zarówno danymi GUS, jak i projekcją inflacji, którą w marcu przedstawił NBP. W marcu nasz bank centralny ocenił, że w 2016 roku ceny spadną średnio o 0,4 proc., a wzrosną dopiero w przyszłym roku o 1,3 proc., co jednak i tak będzie poniżej celu inflacyjnego, który osiągnięty zostanie dopiero w 2018 r.

RPP zwróciła uwagę, że dynamika CPI pozostaje ujemna ze względu na spadek cen surowców, przy jednoczesnym "przejściowym spowolnieniu dynamiki PKB".

"Zgodnie z lipcową projekcją z modelu NECMOD - przygotowaną przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP i z uwzględnieniem danych dostępnych do 24 czerwca 2016 r. - roczna dynamika cen znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem w przedziale -0,9 do -0,3 proc. w 2016 r." - czytamy w komunikacie Rady.

Rada ma dbać o gospodarkę

Oprócz celu inflacyjnego, RPP ma obowiązek uwzględnienia dbałości o wzrost gospodarczy. Ten ostatnio osłabł głównie przez spadek inwestycji. Jak wynika z protokołu z ostatniego posiedzenia organu decyzyjnego NBP, niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej uważali, że obniżenie stóp procentowych może mieć wpływ na wzrost inwestycji, ale niewielki, a nawet gdyby do niego doszło, to byłyby one mało rentowne.

Argumentowali przy tym, że do utrzymywania się ujemnej dynamiki cen przyczyniają się głównie czynniki zewnętrzne. Jednocześnie zwracali uwagę, że deflacja nie wywiera negatywnego wpływu na decyzje firm.

- W sytuacji tak dużej niepewności, nawet gdyby tempo wzrostu wyraźnie spadło, to jestem sceptyczny do tego, by pobudzać firmy do inwestycji, obniżając koszt pieniądza, bo dla firm najważniejsza i tak jest ta niepewność - powiedział na konferencji członek Rady Łukasz Hardt.

RPP wskazuje, że relatywnie wysokiej dynamice PKB w kolejnych kwartałach powinno sprzyjać przyspieszenie wzrostu konsumpcji wspierane przez kontynuację poprawy sytuacji na rynku pracy, korzystne nastroje gospodarstw domowych oraz uruchomienie wypłat świadczeń z Programu rodzina 500+.

Czynnikiem ryzyka dla krajowej aktywności gospodarczej według RPP jest niepewność dotycząca koniunktury za granicą, w tym skutków referendum dotyczącego wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

Roczne tempo wzrostu PKB według projekcji NBP znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem w przedziale 2,6-3,8 proc. w 2016 r. wobec 3-4,5 proc. w projekcji z marca).

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(20)
zenek
8 lat temu
Bagatelka. Niezły zjazd prognozy dla PKB. Dobra zmiana w natarciu. Ciekawe, że w ogóle nie mówi się już o obniżeniu stóp, jedyne co się zakłada to kiedy je podnieść. I tak jest od lat, niezależnie kto rządzi. A takie te banki złe były w ustach populistów. A teraz co? Depozyty staniały a kredyty nie? Po co nam tak wysoka stopa w dodatku w obliczu deflacji?
MIKA
8 lat temu
A CZEGO MOŻNA SIE PO ZŁODZIEJSKICH BANKACH SPODZIEWAĆ ?????
john
8 lat temu
a mam pytanie gdzie i kiedy temu facetowi tak spuchła morda?.
Piotr
8 lat temu
Glapiński to nie ten sam co z Kaczyńskim posunął nas na TELEGRAFIE
iwonna
8 lat temu
czy takm uttuczony czy chory ???